Przemoc wobec kobiet, Zagadnienie Prawne


PRZEMOC WOBEC KOBIET

Urszula Nowakowska, Magdalena Jabłońska

WSTĘP

Ostatnie lata przyniosły znaczące zmiany w postrzeganiu zjawiska przemocy wobec kobiet, a w szczególności przemocy domowej i seksualnej. Problem przemocy wobec kobiet jest coraz bardziej widoczny w środkach masowego przekazu; powstaje coraz więcej programów oraz organizacji pozarządowych zajmujących się tą problematyką. Pomimo jednak licznych zmian, przemoc wobec kobiet wciąż otoczona jest mgłą tajemnicy i uprzedzeń, podtrzymywanych przez silnie ugruntowane w tradycji normy postępowania oparte na poczuciu wstydu i winy. Szczególnie ujawniają się one w niewielkich społecznościach miasteczek i wsi. w świadomości społecznej silnie ugruntowane są stereotypy dotyczące roli kobiety i mężczyzny w rodzinie i w życiu publicznym. Usprawiedliwiają one m.in. reakcję mężczyzn na "niewłaściwe" i odbiegające od oczekiwań społecznych zachowanie kobiet. w folklorze ludowym wciąż funkcjonują takie przysłowia, jak: "Gdy mąż żony nie bije, to jej wątroba gnije", czy też "Bije, znaczy kocha". Kobiety-ofiary przemocy same również nie są wolne od mitów i stereotypów dotyczących rodziny oraz społecznie akceptowanych zachowań kobiet i mężczyzn. Kobiety np. często ulegają powszechnie obowiązującemu mitowi na temat roli ojca w wychowaniu dzieci i "godzą" się na przemoc, aby utrzymać pełną rodzinę i nie pozbawiać dziecka ojca. Nie do przecenienia jest rola Kościoła katolickiego w utrwalaniu tradycyjnej wizji rodziny oraz społecznej roli kobiety i mężczyzny. Podkreślanie przez Kościół nierozerwalności więzi małżeńskich w połączeniu z obowiązującymi stereotypami i mitami oraz niedostatkami istniejącego systemu prawnego i instytucjonalnego przeciwdziałania przemocy wobec kobiet sprawia, że podjęcie decyzji o uwolnieniu się z krzywdzącego związku staje się bardzo trudne. System prawny oraz działalność organów ścigania są nieskuteczne i nie odpowiadają rzeczywistym potrzebom ofiar przemocy. Policja nierzadko traktuje przemoc domową jako "wewnętrzną sprawę rodziny" i odmawia interwencji. Funkcjonariusze często zniechęcają kobiety do wszczynania sprawy. Wmawiają im, że istniejące dowody nie są wystarczające do skazania sprawcy, i zachęcając ją do "przemyślenia" sprawy. Wszczęcie postępowania i skazanie sprawcy często niewiele zmienia w życiu pokrzywdzonej kobiety. Wyrok najczęściej jest w zawieszeniu, a w tym czasie ofiary zmuszone są żyć ze swoimi oprawcami pod jednym dachem, narażając się często na eskalację przemocy. Sprawcy usiłują nierzadko wymusić na ofierze wycofanie skargi, a brak skutecznej ochrony osób pokrzywdzonych, długotrwałość postępowania i niskie wyroki ugruntowują wśród sprawców poczucie bezkarności. Sprawy o zgwałcenie również są traktowane przez organy ścigania i wymiaru sprawiedliwości w sposób budzący wiele zastrzeżeń, a zapadające wyroki są skandalicznie niskie. Sprawia to, że kobiety często nie zgłaszają przestępstwa zgwałcenia. Przemoc wobec kobiet wciąż nie jest w Polsce uważana za ważny problem społeczny, a po dojściu do władzy nowej ekipy rządowej jesienią 1997 roku następuje systematyczny regres, jeśli chodzi o działania rządu w tej dziedzinie. Przemoc wobec kobiet i dzieci ukrywana jest pod neutralnym hasłem "przemocy domowej", a mężczyźni przedstawiani są jako ofiary przemocy na równi z kobietami i dziećmi. Kiedy jednocześnie podnosi się kwestie wzrostu przestępczości i konieczności jej przeciwdziałania, przemoc wobec kobiet ginie z pola zainteresowania przedstawicieli rządu. Rząd nie prowadzi żadnej spójnej polityki zapobiegania tej formie przestępczości. Krajowy program działań na rzecz kobiet m.in. w części dotyczącej przemocy wobec kobiet nie jest w praktyce realizowany przez rząd i trudno jest uzyskać jakiekolwiek informacje na ten temat od pełnomocnika rządu ds. rodziny, odpowiedzialnego za wdrażanie programu. Natomiast inny rządowy program "Przeciw przemocy – wyrównać szanse" został zasadniczo zmieniony; uruchomiony po wielu miesiącach, w niewielkim stopniu przypomina pierwowzór. w obecnym kształcie program ten w niewystarczającym stopniu służy upełnomocnieniu i poprawie sytuacji kobiet i dzieci ofiar przemocy w rodzinie.

Przemoc domowa

Prawo i praktyka jego stosowania

W polskim kodeksie karnym istnieje wyodrębnione przestępstwo znęcania się nad rodziną, które zostało umieszczone w rozdziale "Przestępstwa przeciwko rodzinie i opiece". Podstawowa forma przestępstwa została zdefiniowana w art. 207 § 1 (dawny 184) kodeksu karnego i obejmuje zarówno znęcanie się fizyczne, jak i psychiczne.

Artykuł 207

§ 1 Kto znęca się fizycznie lub psychicznie nad osobą najbliższą lub nad inną osobą pozostającą w stałym lub przemijającym stosunku zależności od sprawcy albo nad małoletnim lub osobą nieporadną ze względu na jej stan psychiczny lub fizyczny, podlega karze pozbawienia wolności od 3 miesięcy do lat 5.

§ 2 Jeżeli czyn określony w § 1 połączony jest ze stosowaniem szczególnego okrucieństwa, sprawca podlega karze pozbawienia wolności od roku do 10 lat.

§ 3 Jeżeli następstwem czynu [określonego w § 1 lub 2] jest targnięcie się pokrzywdzonego na własne życie, sprawca podlega karze pozbawienia wolności od lat 2 do 12.

Przepisy nowego kodeksu karnego w swojej podstawowej wersji niewiele różnią się tych istniejących do roku 1998. Nową rzeczą jest wprowadzenie dodatkowego paragrafu drugiego, który mówi o znęcaniu się ze szczególnym okrucieństwem.

Ustawa nie wymaga równoczesnego występowania znęcania się fizycznego i psychicznego ze strony sprawcy; wystarczy jedna z tych form, aby zaistniało przestępstwo. Osoba najbliższa to zarówno żona, była żona jak i osoba pozostająca w związku nieformalnym

Znęcanie się nad rodziną należy do przestępstw ściganych z urzędu; organy ścigania są zobowiązane do wszczęcia postępowania, gdy istnieje uzasadnione podejrzenie, że przestępstwo zostało popełnione. Nie muszą czekać na skargę osoby pokrzywdzonej. Teoretycznie powinno wystarczyć, jeżeli sąsiad albo jakaś organizacja pozarządowa powiadomią policję lub jeżeli sam policjant zauważy przypadek znęcania się nad drugą osobą. Ustawa o policji daje funkcjonariuszom prawo do zatrzymania sprawcy na 48 godzin jeśli uzna jego zachowanie za zagrażające życiu, zdrowiu lub własności innych osób. Policja może również powiadomić prokuraturę, aby ta skierowała do sądu wniosek o areszt tymczasowy. Jednak "litera prawa" i "prawo w praktyce" to dwie zupełnie różne rzeczy. w rzeczywistości organa ścigania rzadko traktują przestępstwo znęcania się nad rodziną z należytą powagą. Powszechną praktyką jest ściganie tego typu przestępstw dopiero na wyraźne życzenie ofiary. Zatrzymanie na 48 godzin i areszt tymczasowy są stosowane sporadycznie nawet w ciężkich przypadkach, gdy życie ofiary jest zagrożone. Stosunkowo najczęściej zatrzymywani są sprawcy nietrzeźwi, których policja odwozi do izby wytrzeźwień. Nietrzeźwi sprawcy wracają następnego dnia do domu, a kosztami pobytu w izbie obciążona bywa cała rodzina. Bardzo często organy ścigania wymagają, by sama ofiara dostarczyła dobrze udokumentowaną skargę, i odmawiają wszczęcia postępowania, jeżeli ich zdaniem przedstawiony materiał dowodowy nie daje szans na skierowanie aktu oskarżenia. Zdarza się również, że wszczęte postępowanie jest umarzane przez prokuraturę, ponieważ w ocenie organów ścigania dowody nie są wystarczające lub "wiarygodne". Organy ścigania same wykazują znikomą aktywność w zbieraniu materiału dowodowego, oczekując, że osoba pokrzywdzona dostarczy wszystkie dowody. Wszczęcie postępowania policja często uzależnia od przedstawienia licznych obdukcji lekarskich. Wystawienie obdukcji lekarskiej przez upoważnionego lekarza sądowego jest odpłatne, pomimo że świadczenia medyczne są zgodnie z konstytucją nieodpłatne. Urzędowa cena obdukcji lekarskiej zgodnie z rozporządzeniem Ministra Sprawiedliwości z 1975 roku po nowelizacji z dnia 10 września 1990 roku wynosi 3,9% aktualnie obowiązującej średniej płacy krajowej. Jest to cena minimalna i poszczególne ośrodki mogą ustalać własne ceny za wykonanie obdukcji. Należy podkreślić, że niezwykle trudno jest dostać się do lekarza sądowego w publicznym zakładzie opieki zdrowotnej, a i tam ceny są zróżnicowane i mogą wynosić nawet 50 złotych. Większość kobiet korzysta w tym zakresie z usług lekarzy prywatnych, gdzie obdukcja kosztuje w granicach od 30 do 50 zł. Lekarze w publicznych zakładach opieki zdrowotnej, nie mający uprawnień lekarzy sądowych, nagminnie odmawiają badania i wystawiania zaświadczeń o stanie obrażeń, pomimo, że jest to działanie niezgodne z prawem. Oprócz finansowej bariery w uzyskaniu zaświadczenia lekarskiego istnieje jeszcze bariera ograniczonej dostępności do uprawnionych lekarzy. Nawet w Warszawie trudno jest dostać się do takiego specjalisty, a już z niemożliwością graniczy zdobycie zaświadczenia w godzinach popołudniowych w publicznych zakładach służby zdrowia. Kolejnym powodem, dla którego kobiety rzadko dostarczają policji zaświadczenia lekarskie, jest ich wstyd; ofiary wstydzą się swoich obrażeń. Nie szukają pomocy medycznej, ponieważ obawiają się społecznej stygmatyzacji oraz odwetu ze strony sprawcy. Kobiety nie wiedzą również o tym, że każdy lekarz w publicznym zakładzie opieki zdrowotnej ma obowiązek wystawić zaświadczenie o stanie zdrowia oraz że jeśli organy ścigania kierują na badanie, to jest ono nieodpłatne. Znęcanie się nad rodziną jest przestępstwem ciągłym. Jednorazowy akt przemocy jest ścigany na zasadach ogólnych. w nowym kodeksie karnym, który obowiązuje od września 1998 roku, nastąpiły zmiany, jeśli chodzi o ściganie przestępstw przeciwko życiu i zdrowiu. w obecnym stanie prawnym, nawet w wypadku poważnego uszkodzenia ciała (gdy naruszenie czynności narządu ciała lub rozstrój zdrowia trwał dłużej niż 7 dni) jeśli pokrzywdzonym jest osoba najbliższa, ściganie następuje na jej wniosek. Spowodowanie lżejszych uszkodzeń ciała (poniżej 7 dni) jest ścigane z oskarżenia prywatnego. Przepisy te są często wykorzystywane przeciwko kobietom-ofiarom przemocy w rodzinie. Jeżeli kobieta posiada tylko jedno zaświadczenie lekarskie, które w dodatku stwierdza, że naruszenie ciała trwało poniżej siedmiu dni, a nie ma żadnych świadków przestępstwa, to policja często odmawia wszczęcia postępowania, informując kobietę, iż może ścigać ten czyn jedynie z oskarżenia prywatnego. Wniesienie prywatnego aktu oskarżenia wiąże się z odpłatnością i jest dużo trudniejsze dla kobiety, której nie stać na adwokata. Następnym problemem, z jakim zazwyczaj spotykają się kobiety-ofiary przemocy domowej, jest brak świadków. Sąsiedzi najczęściej milczą i nie chcą się wikłać w prywatne spory rodzinne; nie chcą być "ciągani po sądach". w Polsce panuje powszechne przekonanie, że bardzo trudno jest zebrać przekonujące dowody o znęcaniu się nad rodziną. z drugiej jednak strony prawdą jest, że policja nie zbiera aktywnie dowodów. Nie ma zwyczaju przesłuchiwania świadków na miejscu zdarzenia, bezpośrednio po zajściu, kiedy istnieje duże prawdopodobieństwo, że sąsiedzi np. byliby bardziej skłonni do składania zeznań. Kiedy dochodzenie w sprawie zostanie wszczęte, z reguły trwa ono kilka miesięcy. w czasie długotrwałego postępowania ofiara przemocy narażona jest na wiele upokorzeń i naruszeń swych praw zarówno w kontaktach z organami ścigania, jak i ze sprawcą, który próbuje ją "nakłonić" do wycofania skargi. Istniejące przepisy i praktyka ich stosowania nie pozwalają na zapewnienie kobiecie i jej dzieciom skutecznej ochrony przed eskalacją przemocy. w polskim ustawodawstwie brakuje możliwości prawnych pozwalających na szybkie usunięcie sprawcy przemocy z domu. Nie ma również wystarczającej liczby schronisk, gdzie ofiara przemocy mogłaby się zatrzymać chociażby na czas trwania postępowania. w rezultacie zastraszone i pozbawione wiary w skuteczność istniejących procedur prawnych ofiary często nie chcą zeznawać, odmawiają współpracy z policją, a nawet wycofują oskarżenia. To samo dotyczy świadków przestępstwa, którzy również nierzadko narażeni są na groźby ze strony sprawcy przemocy i w związku z tym często udają, iż niczego nie słyszeli, albo odmawiają złożenia zeznań. Jeśli kobieta pokrzywdzona w wyniku przemocy odmawia współpracy, wówczas policja skwapliwie korzysta z okazji, by umorzyć sprawę nie bacząc na istniejące dowody. Takie postępowanie choć częste jest w istocie niezgodne z prawem (odmowa współpracy ze strony ofiary nie może sama w sobie stanowić podstawy odmowy wszczęcia postępowania lub jego umorzenia). Ponadto ofiara ma prawo do odmowy składania zeznań w sądzie i jeśli tak uczyni, wówczas sąd nie może brać pod uwagę jej poprzednich zeznań. Dla osób pokrzywdzonych cała ta procedura jest często mało zrozumiała; w pewnych przypadkach kobieta może zwyczajnie nie chcieć powtarzać swoich zeznań, w innych może też być nieświadoma konsekwencji odmowy zeznań. Kobiety-ofiary przemocy żyją zazwyczaj pod ciągłą i silną presją sprawcy, by wycofać oskarżenie, i często czynią tak, nie uzyskując stosownej pomocy i nie widząc innego rozwiązania. Należy wyraźnie podkreślić, że w wielu miejscach także w Warszawie mijają 2-3 lata, zanim sprawa trafi na wokandę. i przez cały ten czas kobieta musi dzielić mieszkanie ze swoim prześladowcą, znosząc jego przemoc. Sprawy dotyczące przemocy domowej uważa się za nieistotne, dlatego nie traktuje się ich równoważnie z innymi przestępstwami. Jednym z powodów takiego stanu rzeczy i powodem słabości organów ścigania wobec omawianych przypadków jest brak społecznego zrozumienia dla wagi problemu oraz społecznych, ekonomicznych i zdrowotnych skutków, jakie przemoc wywołuje. Poważne braki prawne i instytucjonalne w systemie reagowania na przemoc domową wynikają z niewiedzy policjantów, prokuratorów i sędziów na temat problemu przemocy w rodzinie, jej przyczyn i skutków. Właściwie nie ma żadnej publicznej presji, by zmienić tę sytuację; w istocie wydaje się, że duża część społeczeństwa milcząco akceptuje przemoc domową i traktuje ją jako nieunikniony element życia codziennego. w rezultacie postępowanie w stosunku do ofiar i sprawców przemocy w rodzinie jest często prowadzone w sposób pozbawiony elementarnej wrażliwości na odczucia osób pokrzywdzonych, a w wyniku fałszywych założeń bywa często nieskuteczne. Postępowanie policjantów, prokuratorów i sędziów często odzwierciedla powszechnie występujące stereotypy na temat rodziny oraz ról społecznych kobiet i mężczyzn. Dochodzi często do wtórnej wiktymizacji ofiar w kontaktach z organami ścigania i wymiaru sprawiedliwości i naruszeń podstawowych praw człowieka w stosunku do kobiet. Nieskuteczność polskiego systemu karnego w sprawach dotyczących przemocy domowej znajduje swoje odzwierciedlenie również w statystykach. Rośnie, jak już była o tym mowa, liczba wyroków w zawieszeniu. Fakt, iż większość przestępców dostaje wyrok w zawieszeniu bądź uzyskuje zwolnienie warunkowe, nie jest zaskakujący, zważywszy wytyczne Sądu Najwyższego z 1976 roku; otóż SN zalecił sądom niższych instancji, by za wartość priorytetową uznawać utrzymanie rodziny, i tylko w drastycznych przypadkach dopuścił konieczność izolacji sprawcy przez pozbawienie go wolności. w polskich warunkach zawieszanie wykonania kary wydaje się często pozbawione sensu, i w praktyce prowadzi do poczucia bezkarności u sprawców i braku wiary w skuteczność wymiaru sprawiedliwości u ofiary. Nie ma oferty terapii dla sprawców, a naruszenie warunków zawieszenia nie wiąże się najczęściej z żadnymi konsekwencjami wobec nich. o nieskuteczności orzekanych kar świadczy wysoki współczynnik recydywy 72,4% sprawców powraca na drogę przestępstwa. Wyraźnym mankamentem istniejącego prawa jest m.in. brak instytucji natychmiastowej izolacji sprawcy od ofiary. Luki prawne w połączeniu z nieskutecznością w egzekwowaniu istniejącego prawa powodują, że wiele kobiet nie decyduje się na powiadomienie organów ścigania o zaistniałym przestępstwie, inne zaś wycofują złożone już skargi. Istniejące w Polsce problemy mieszkaniowe dodatkowo pogarszają trudną sytuację kobiet pokrzywdzonych w wyniku przemocy i stanowią poważną barierę przy podejmowaniu decyzji o uwolnieniu się z krzywdzącego związku.

Skala zjawiska

Przestępstwa przeciwko rodzinie należą w Polsce do najczęściej popełnianych. Zajmują one trzecie miejsce w ogólnej skali przestępczości, po przestępstwach przeciwko mieniu oraz przestępstwach przeciwko życiu. Bardzo trudno jednak ustalić dokładną liczbę przypadków przemocy domowej i innych przestępstw popełnianych na kobietach, nie istnieje bowiem w Polsce spójny system zbierania danych na ten temat. Statystyki policyjne i sądowe nie uwzględniają ani płci ofiary, ani relacji między ofiarą i sprawcą. Według badań CBOS z 1993 i 1996 roku, przeprowadzonych na reprezentatywnej próbce 1087 dorosłych zamężnych kobiet, 18% przyznało, że były ofiarami przemocy domowej, z czego 9% kobiet było maltretowanych przez swoich mężów często i wielokrotnie, a kolejne 9% było sporadycznie bitych w ciągu trwania ich związku. Znacząco inne odpowiedzi uzyskano w grupie kobiet po rozwodzie – tutaj kobiety częściej przyznawały, że były ofiarami przemocy: 41% twierdziło, że były często bite przez swoich mężów, a 21%, że sporadycznie. Można przypuszczać, że niektóre kobiety utrzymują w tajemnicy fakt, iż są lub były maltretowane przez swoich najbliższych. Przypuszczenie to można oprzeć na następujących faktach:

1. Liczba kobiet przyznających, że kiedykolwiek były ofiarą przemocy, jest niższa od analogicznych danych zachodnich;

2. Dysproporcja pomiędzy kobietami, które same przyznały się do bycia ofiarą przemocy, a tymi, które znają inne kobiety-ofiary przemocy, jest bardzo duża (na pytanie, czy zna Pani kobiety, które podczas kłótni małżeńskiej bywają bite przez swych mężów, twierdząco odpowiedziało 41% zamężnych kobiet i 61% rozwiedzionych);

3. Wyższy odsetek kobiet z wyższym wykształceniem i młodych potwierdzających występowanie przemocy w swoim środowisku świadczyć może o tym, że definicja przemocy dla kobiet z niższym wykształceniem nie jest do końca jasna.

Z badań CBOS wynika, że prawie połowa kobiet w Polsce zna osobiście lub ze słyszenia co najmniej jedną kobietę bitą przez męża. Co dwudziesta Polka żyje w związku, w którym występuje przemoc fizyczna. Pytane o powody, dla których zdecydowały się na rozwód, aż 32% kobiet podało, że mężowie fizycznie znęcali się nad nimi, spośród mężczyzn tylko 2% udzieliło podobnej odpowiedzi. Respondentki twierdziły, że znane im kobiety bite przez mężów należą do różnych grup społeczno-zawodowych. Najwięcej przypadków bicia żon przez mężów znają kobiety rozwiedzione oraz bezrobotne. z przypadkami stosowania przemocy najczęściej zetknęły się mieszkanki wsi i największych miast. Generalnie jednak o znanych sobie przypadkach bicia kobiet przez mężów mówiono tym częściej, im wyższe było wykształcenie i pozycja zawodowa ankietowanych. Zaistnienie takich zdarzeń w swoim otoczeniu najczęściej potwierdzały kobiety młode w wieku do 24 lat oraz uczennice i studentki. z wypowiedzi respondentek wynika ponadto, że zjawisko stosowania przemocy w małżeństwie dotyczy głównie rodzin wiejskich i niskodochodowych, natomiast stopień wykształcenia nie odgrywa znaczącej roli. Trzeba jednak zaznaczyć, że badania te dotyczyły tylko i wyłącznie fizycznego znęcania się nad kobietami w ramach małżeństwa i nie obejmowały przemocy psychicznej i seksualnej oraz kobiet pozostających w związkach pozamałżeńskich.

Podstawowym źródłem danych na temat przemocy w rodzinie są statystyki policyjne oraz wydawane przez Ministerstwo Sprawiedliwości statystyki sądowe. Statystyki te mają jednak ograniczony zakres. Brak komputerowego systemu zbierania i przetwarzania danych powoduje, że są one spóźnione i nie zawierają istotnych z badawczego punktu widzenia informacji. Od policji np. nie wymaga się, aby prowadziła rejestr zgłoszeń telefonicznych wedle kategorii przestępstw, liczby podjętych interwencji, przypadków, wobec których interwencji zaniechano, odmów wszczęcia i umorzeń według kategorii przestępstw. Dane policyjne nie zawierają spraw, w których przerażona kobieta wycofała skargę. Statystyki sądowe pokazują, że w 1996 roku do sądów trafiło 15 412 spraw dotyczących przemocy w rodzinie, a jedynie 13 405 zakończyło się wyrokiem skazującym. Zgodnie z danymi liczba skazanych za przestępstwa znęcania się nad rodziną wzrosła w ciągu trzech ostatnich lat z 10 449 w 1993 roku do 13 405 w 1996 roku. w 1997 roku można zaobserwować zmniejszenie liczby skazań. Nastąpił również wzrost wyroków w zawieszeniu z 9143 (87,5%) w 1993 do 12 087 (91,41%) w 1997 roku. Analizując dane statystyczne, dotyczące przestępstwa z art. 184 (obecnie 207) k.k. do roku 1996 dostrzegamy tendencję wzrostową w zakresie liczby skazań i jej zmniejszenie w roku 1997.Trudno jednak jednoznacznie stwierdzić, czy wzrost liczby skazań związany jest ze zwiększeniem liczby przypadków znęcania się nad rodziną. Przyczyną tego stanu rzeczy może być m.in. zwiększenie liczby ujawnianych spraw w związku z przerwaniem zmowy milczenia wokół problemu przemocy wobec kobiet oraz wzrostem samoświadomości kobiet. Nie bez wpływu pozostaje również pewna zmiana podejścia organów ścigania do spraw przemocy domowej i, co się z tym wiąże, większa liczba skierowanych do sądu aktów oskarżenia. Za wysoce niepokojący należy uznać fakt, że tak wysoka jest również liczba orzekanych kar w zawieszeniu przy znęcaniu się ze szczególnym okrucieństwem lub jeżeli ofiara targnie się na własne życie. Wyrok w zawieszeniu działa odstraszająco tylko na niewielką grupę sprawców. Pomimo faktu, iż za przestępstwo znęcania się przewidziana jest kara do 5 lat pozbawienia wolności, a wypadku znęcania się ze szczególnym okrucieństwem nawet do lat 10, w rzeczywistości większość wyroków orzekanych jest w granicach dolnego zagrożenia. Sprawcy przemocy doskonale wiedzą, jak niskie kary nakładane są za tego rodzaju przestępstwa oraz że większość wyroków to kary w zawieszeniu czują się więc zupełnie bezkarni. w rezultacie rodzina pozostaje razem, a przemoc jak była, tak jest usankcjonowana wyrokiem, który w praktyce daje poczucie bezkarności. Statystyki Ministerstwa Sprawiedliwości mówią, że 98% sprawców przestępstw znęcania się nad rodziną to mężczyźni. Badania prof. Kołakowskiej-Przełomiec informują, że ofiarami przemocy mężczyzn są w pierwszej kolejności żony: stanowią one 81% ofiar, następnie matki 8%, byłe żony około 5%, konkubiny 3%, teściowe 2% i dzieci 1%. Kobiety skazane za przemoc domową stanowią około 1,5-2% ogólnej liczby skazanych; podstawą ich skazania jest na ogół znęcanie się nad dziećmi, nie zaś przemoc wobec męża. Przemoc wobec współmałżonka jest więc przestępstwem popełnianym głównie przez mężczyzn. Niestety jedyne dostępne dane są niepełne i dotyczą wyłącznie skazań sprawców, natomiast nie zawierają one charakterystyki ofiar. Według Ministerstwa Sprawiedliwości, co roku około 50 maltretowanych kobiet usiłuje popełnić samobójstwo. Ponadto w skali roku ok. 200 procesów o morderstwo jest związanych z przypadkami przemocy w rodzinie.

Programy pomocy dla ofiar przemocy domowej

W latach 90 zaznaczył się widoczny postęp w zakresie programów pomocy dla ofiar przemocy. Powstały kobiece organizacje pozarządowe, oferujące kobietom, które doznały przemocy, różnorodne formy wsparcia, funkcjonują programy przeciw przemocy związane z lokalnymi agencjami przeciwdziałania alkoholizmowi oraz z Ogólnopolskim Pogotowiem dla Ofiar Przemocy w Rodzinie "Niebieska Linia", zainicjowanym w 1994 roku przez Państwową Agencję Rozwiązywania Problemów Alkoholowych. w 1997 roku PARPA oraz Pogotowie podjęły próbę połączenia w Ogólnopolskie Porozumienie Osób, Organizacji i Instytucji Pomagających Ofiarom Przemocy w Rodzinie "Niebieska Linia". Porozumienie łączy organizacje zarówno rządowe jak i pozarządowe, większość z nich związana jest z przeciwdziałaniem alkoholizmowi. Perspektywa, w jakiej pracują organizacje kobiece i prezentowane przez nie podejście do problemu przemocy wobec kobiet w rodzinie różnią się z pewnością od tego, w jakim pracują organizacje związane z przeciwdziałaniem alkoholizmowi. Często kierowane są one przez mężczyzn, ich uwaga skupia się również na mężczyznach i na rodzinie jako całości. Przemoc często nie jest tam postrzegana w kategoriach władzy, jaką mężczyźni mają nad kobietami, mowa jest tam nie o pomocy osobom pokrzywdzonym, ale "uwikłanym" w przemoc. Utworzenie sieci programów i organizacji, których racja bytu opiera się na działalności związanej z przeciwdziałaniem alkoholizmowi, a także finansowanie tychże programów z funduszy o takim samym profilu, wzmacnia i tak już silnie ugruntowane stereotypy dotyczące związku między alkoholizmem a przemocą. Może mieć również wpływ na finansowanie innych programów nastawionych na zwalczanie i zapobieganie przemocy wobec kobiet i dzieci w rodzinie. Władze publiczne, desygnując fundusze na programy prowadzone przez agencje związane z przeciwdziałaniem alkoholizmowi, mogą tym łatwiej pozwolić sobie na odmowę finansowania innych programów, w tym organizacji kobiecych, które często prezentują odmienną opcję ideologiczną. Pomoc dostępna dla ofiar przemocy, jaką oferują organizacje kobiece oraz inne programy przeciwdziałania przemocy domowej, to pomoc prawna i psychologiczna, telefony zaufania oraz miejsca w schroniskach. Należy jednak zaznaczyć, że tylko część z ponad 200 kobiecych organizacji pozarządowych działających w Polsce jest w stanie zaoferować specjalistyczną pomoc kobietom i dzieciom-ofiarom przemocy. Jedną z wiodących kobiecych organizacji pozarządowych jest Centrum Praw Kobiet; oferuje ono na dużą skalę pomoc prawną i psychologiczną kobietom-ofiarom przemocy, publikuje również poradniki prawne (cykl "Poznaj swoje prawa" – m.in. "Jeśli jesteś ofiarą przemocy") oraz ulotki i broszury (cykl "Mity i fakty") adresowane zarówno do ofiar, jak i do szerokiego grona odbiorców; są one bardzo poczytne i rozprowadzane w całym kraju. z prośbą o udostępnienie publikacji zwraca się do CPK policja, ośrodki pomocy społecznej, organizacje pozarządowe oraz programy związane z przeciwdziałaniem alkoholizmowi. Centrum Praw Kobiet organizuje też szkolenia i seminaria na temat przemocy wobec kobiet dla policjantów i prokuratorów. Jednym z ostatnich projektów Centrum jest działanie na rzecz stworzenia systemu zintegrowanych działań przeciw przemocy domowej, opartego na modelu stosowanym w mieście Duluth w stanie Minnesota. Centrum Praw Kobiet przeniosło na polski grunt ideę Trybunałów przeciw przemocy wobec kobiet; pierwszy został zorganizowany w 1995 roku, następny w 1997, a ostatni w marcu 1999 roku. Ostatnie dwa Trybunały odbyły się w największej sali w gmachu Sądu w Warszawie. Organizacji Trybunałów przyświecała idea, by oddać głos kobietom, które osobiście doświadczyły przemocy, nie tylko tej od najbliższych, ale również ze strony instytucji. Zaproszeni goście uznane autorytety w swoich dziedzinach wypowiadają się na temat przedstawionych historii, formułują sugestie i rekomendacje. Na sali są również obecni policjanci i inni przedstawiciele wymiaru sprawiedliwości, osoby publiczne i decydenci oraz kobiety o podobnych doświadczeniach. Trybunały przyciągają zainteresowanie mediów, które szeroko relacjonowały "obrady" trybunału i prezentowane historie, dzięki czemu przyczyniły się do nagłośnienia samego problemu przemocy wobec kobiet. Trybunały przyczyniły się z pewnością do zwrócenia uwagi również na problem wtórnej wiktymizacji i naruszeń praw kobiet w kontaktach z organami ścigania i wymiaru sprawiedliwości oraz organizacjami pomocowymi. Przyczyniły się również, jak można sądzić, do uwrażliwienia osób stosujących prawo oraz szerokiej publiczności na temat przemocy wobec kobiet. CPK działa też na rzecz zmian ustawodawczych; przygotowało m.in. własny projekt ustawy o przemocy w związkach intymnych i próbuje zainteresować nim ustawodawców i doprowadzić do jego wprowadzenia w życie. w Polsce generalnie brakuje miejsc, gdzie kobiety mogłyby znaleźć pomoc lub bezpieczne schronienie. Kobiety, które padły ofiarą domowej przemocy, mają bardzo ograniczony dostęp do pomocy psychologicznej i prawnej. Liczba schronisk dla maltretowanych kobiet nie zaspokaja istniejących potrzeb – w niektórych rejonach kraju nie ma ich wcale, a te, które powstały, nie są przygotowane, by świadczyć wszechstronną, specjalistyczną pomoc. Wiele schronisk jest przeznaczonych dla kobiet bezdomnych lub matek z małymi dziećmi. Brak wiedzy na temat zjawiska przemocy w rodzinie, jej przyczyn i skutków, oraz brak przygotowania kadry do prowadzenia domów dla kobiet bitych sprawia, że kobiety nie otrzymują takiej pomocy, jaka jest im potrzebna. Często podczas swojego pobytu muszą one przestrzegać upokarzających regulaminów, które naruszają podstawowe prawa człowieka. Zdarza się, że są oskarżane o prowokowanie i obarczane odpowiedzialnością za przemoc jakiej doznały, bądź też pouczane, jak zadowalać męża, aby zminimalizować możliwość wystąpienia przemocy. Znane są przypadki, gdy osoby prowadzące schronisko podejmowały negocjacje z oprawcą, by ten pozwolił kobiecie wrócić do domu.Wiele schronisk dla bezdomnych i maltretowanych kobiet jest prowadzonych w Polsce przez mężczyzn. Jedna z organizacji pozarządowych, kierowana przez mężczyznę, prowadzi kilka takich schronisk na terenie całego kraju. Filozofia prowadzenia schronisk dla kobiet bezdomnych oparta jest na następującej zasadzie: ci, którym udało się przezwyciężyć własny problem (np. uzależnienie od narkotyków czy alkoholu, bezdomność), pomagają innym. w praktyce jednak owa pociągająca wizja prowadzi do wielu nadużyć. Nie można godzić się na sytuację, że mężczyźni z kryminalną przeszłością prowadzą domy dla bezdomnych czy maltretowanych kobiet. Zdarza się często, że maltretowane ofiary, umknąwszy przemocy domowej, są narażone w schronisku na przemoc seksualną ze strony mężczyzn stanowiących personel placówki. Restrykcyjne regulaminy takich schronisk ograniczają wolność osobistą przebywających tam kobiet i uniemożliwiają im np. znalezienie pracy poza owym "królestwem bezdomności". Do zasad regulaminu należy dyspozycyjność i gotowość na przyjęcie wezwania do podjęcia rozmaitych zadań i prac o każdej porze. Kobiety zmuszane są do oddawania pieniędzy kierownictwu, nie mogą samodzielnie opuszczać domu, a ich korespondencja jest kontrolowana. Nieposłuszeństwo i łamanie regulaminu karane jest usunięciem ze schroniska. Wiele organizacji kobiecych podpisało się pod protestem zainicjowanym przez CPK przeciwko łamaniu praw człowieka w stosunku do kobiet w schroniskach i brakowi kontroli nad wydawaniem publicznych pieniędzy na takie kontrowersyjne programy. Protest nie wywołał żadnej reakcji ze strony rządowych instytucji. Wraz z administracyjną reformą kraju zaplanowano utworzenie Centrum Interwencji Kryzysowej oraz powołanie Ośrodków Pomocy Rodzinie, administrowanych przez samorządy lokalne. Jak dotąd (grudzień1999), powstało tylko parę takich ośrodków. Powoływanie Ośrodków Pomocy Rodzinie jest wprawdzie zgodne z duchem rządowej polityki prorodzinnej, ale neguje istnienie problemu przemocy mężczyzn wobec kobiet. Bez wątpienia nie pozostanie to bez wpływu na budowanie skutecznego systemu pomocy i wsparcia dla kobiet i dzieci-ofiar domowej przemocy. Pomimo stosunkowo dobrze zorganizowanego systemu pomocy ofiarom przemocy w rodzinie, według badań OBOP przeprowadzonych w listopadzie 1999 roku, prawie dwie trzecie Polaków nie słyszało o żadnych formach przeciwdziałania przemocy w rodzinie, które funkcjonowałyby na terenie ich miejsca zamieszkania. Potrafi je wymienić zaledwie jedna trzecia badanych. Spośród różnych form pomocy dla ofiar przemocy w rodzinie, Polacy najczęściej wymieniają telefon zaufania (27%). Chociaż powszechna jest w polskim społeczeństwie opinia, że pomaganie ofiarom przemocy w rodzinie jest obowiązkiem moralnym każdego człowieka (87%), to jednak około połowa Polaków jest przeciwna wtrącaniu się w sytuacje przemocy w rodzinie. Respondenci obawiają się kłopotów, jakie mogą ich spotkać na skutek interwencji (55%), mają wątpliwości po czyjej stronie jest racja (50%), i obawiają się zaszkodzić poszkodowanym (46%). w porównaniu z badaniami z 1997 roku wzrosła liczba osób, które uważają, że nie należy ingerować w wewnętrzne sprawy rodziny.

Zgwałcenie

Prawo i praktyka jego stosowania

Polski kodeks karny traktuje gwałt jako przestępstwo przeciwko wolności seksualnej i obyczajowości. Jest to przestępstwo ścigane z oskarżenia publicznego, ale może być wszczęte dopiero na wniosek osoby pokrzywdzonej. Artykuł 197 (dawny 168) brzmi następująco:

§ 1. Kto przemocą, groźbą bezprawną lub podstępem doprowadza inną osobę do obcowania płciowego, podlega karze pozbawienia wolności od roku do lat 10.

§ 2. Jeśli sprawca, w sposób określony w § 1, doprowadza inną osobę do poddania się innej czynności seksualnej albo wykonania takiej czynności, podlega karze pozbawienia wolności od 3 miesięcy do lat 5.

Kwalifikowana postać przestępstwa zgwałcenia zagrożona jest karą pozbawienia wolności od lat 2 do 12 i zachodzi wówczas, gdy sprawca działa bądź ze szczególnym okrucieństwem, bądź wspólnie z inną osobą. Należy zaznaczyć, że w porównaniu z obowiązującym do września 1998 r. kodeksem, kara za kwalifikowaną postać zgwałcenia została obniżona, a przestępstwo uznano za występek, a nie zbrodnię, jak to było pod rządami starego kodeksu. Poza tym rozwiązania kodeksowe wydają się nowoczesne – przepisy nie wymieniają płci ofiary i sprawcy przestępstwa zgwałcenia, obejmują zgwałcenia homoseksualne, małżeńskie, a także zgwałcenia dokonane na prostytutkach.

Przepisy nowego kodeksu karnego różnią się od poprzednich. Nie ma wprawdzie w tej kwestii wytycznych Sądu Najwyższego, ale terminologia i literatura ograniczają znaczenie podstawowej definicji gwałtu. Jak się wydaje, obcowanie płciowe, o którym mowa w paragrafie 1, jest rozumiane jako "stosunek seksualny" – i nie uwzględnia innych czynności seksualnych, o których mowa w paragrafie 2, który przewiduje za te czynności znacznie niższe kary. Zmiana klasyfikacji czynu oraz terminologii może wpłynąć na obniżenie kar dla gwałcicieli. Kolejną zmianą budzącą wiele zastrzeżeń jest umieszczenie zgwałcenia w rozdziale przestępstw przeciwko wolności seksualnej i obyczajowości. Prawodawca nie precyzuje, czym różni się wolność w sferze seksualnej od wolności w ogóle ani jaki jest związek pomiędzy obyczajnością a przestępstwem zgwałcenia. Są też pozytywne zmiany. Poprzedni kodeks uznawał gwałt za zbiorowy, jeśli uczestniczyło w nim co najmniej trzech napastników; obecnie wystarczy dwóch. Ponadto obecnie ofiara gwałtu, złożywszy doniesienie o przestępstwie, nie może już wycofać swojej skargi, co zapewne wpłynie na zmniejszenie liczby wycofań, wymuszanych dotąd bardzo często przez sprawców. Słabym punktem cytowanego przepisu jest uzależnienie rozpoczęcia postępowania od inicjatywy osoby pokrzywdzonej. Według polskiego prawa karnego, zgwałcenie należy do kategorii przestępstw wnioskowych; oznacza to, że ściganie następuje tylko i wyłącznie na wniosek osoby pokrzywdzonej. Organy ścigania nie mogą podjąć żadnych kroków nawet jeśli dysponują zeznaniami naocznego świadka – dopóki ofiara nie złoży wniosku o ściganie sprawcy. Przyjęcie tego typu przepisów proceduralnych powoduje, że ofiara zgwałcenia może być podatna na naciski ze strony sprawcy, aby nie składała wniosku o ściganie lub go wycofała. Wiele kobiet nie składa wniosku w obawie zarówno przed zemstą sprawcy, jak i przed długotrwałą i poniżającą procedurą, lub z powodu braku zaufania do organów ścigania i niewiary w skuteczność systemu prawnego. Przepisy prawne budzą wprawdzie liczne zastrzeżenia i wątpliwości, ale jeszcze więcej uwag krytycznych można skierować pod adresem praktyki stosowania prawa. Praktyka rozmija się zasadniczo z literą prawa. Policjanci, prokuratorzy i sędziowie, kierując się uprzedzeniami i stereotypami, często doszukują się prowokacyjnych zachowań ze strony kobiet i obwiniają je za to, co się stało. Zgwałcone kobiety, gdy zgłaszają się na policję, są często w szoku, po czym poddawane są wielogodzinnym przesłuchaniom; zdarza się również, że są zmuszane do konfrontacji z napastnikiem. Nierzadko traktuje się je w taki sposób, jakby zasłużyły sobie na doznaną krzywdę i cierpienie. Wszystkie te praktyki budzą poważne zastrzeżenia z punktu widzenia przestrzegania podstawowych praw człowieka wobec ofiar gwałtu. Sędziowie dopuszczają dowody, które nie powinny być brane pod uwagę. w trakcie procesu uwaga sądu skupia się na kobiecie, która musi udowodnić, że w jej zachowaniu nie było żadnej prowokacji. Jej sposób bycia, styl życia ofiary przed zgwałceniem poddane są skrupulatnej ocenie, która w dużym stopniu wpływa na wyrok. w rezultacie zamiast procesu oskarżonego odbywa się proces, którego istotą staje się ustalenie niewinności ofiary. Wśród prawników akademickich dominuje pogląd, podzielany zresztą przez sądy, że jeżeli ofiara zachowywała się biernie lub próbowała podjąć negocjacje z gwałcicielem, wyraziła de facto przyzwolenie na gwałt. w takich przypadkach sąd bada okoliczności towarzyszące zgwałceniu, do punktu widzenia ofiary odnosi się sceptycznie i skłania się ku wymierzeniu znacznie niższej kary z powodu domniemanej zgody kobiety. Ustalając winę oraz wymiar kary, sąd bierze również pod uwagę takie czynniki, jak ubiór i zachowanie kobiety, ewentualny wpływ środków odurzających oraz fakt, czy była ona dziewicą. Uwzględnia się też wcześniejszą znajomość ofiary i sprawcy oraz charakter tej znajomości (czy między stronami dochodziło już do stosunków seksualnych). Pomimo braku dokładnych danych dotyczących przestępstwa zgwałcenia w Polsce, możemy przyjąć, że tak jak w innych krajach przeważają zgwałcenia, do których dochodzi pomiędzy osobami, które się znają. Sytuacja ta znacznie utrudnia postępowanie dowodowe, bowiem sprawca często utrzymuje, że stosunek seksualny odbył się za obopólną zgodą i że znając gust pokrzywdzonej, był pewien, że podoba jej się brutalny seks, o czym mógł się przekonać wcześniej. Do zgwałcenia bardzo często dochodzi w małżeństwie. Wiele kobiet jest przekonanych, że mąż ma nieograniczone prawo do ich ciała i w każdej chwili może żądać współżycia seksualnego niezależnie od ich woli. Poza tym kobiety zdają sobie sprawę, że udowodnienie gwałtu małżeńskiego graniczy z niemożliwością; mąż zawsze może powołać się na obopólną zgodę odbycia stosunku, a jedynymi świadkami takiego zdarzenia bywają dzieci. Zarówno przed 1990 rokiem, jak i obecnie zgłoszenia przypadków zgwałcenia małżeńskiego zdarzają się sporadycznie. To traumatyczne doświadczenie wywołuje w kobietach bardzo silne poczucie wstydu i wyalienowania oraz przekonanie, że zgłoszenie przestępstwa ściągnie na ich głowy dodatkowe komplikacje. Typowe dla organów ścigania jest kwalifikowanie zgwałcenia małżeńskiego jako przemocy domowej; takie podejście znacznie liberalizuje odpowiedzialność karną za zgwałcenie, ponieważ kara z artykułu 184 (207) kodeksu karnego za znęcanie się jest niższa niż kara za zgwałcenie. Tendencja podciągania pod przemoc domową każdego rodzaju przemocy w rodzinie przybiera czasem karykaturalny wymiar; stało się to udziałem klientki CPK, kiedy usiłowanie zabójstwa zostało zaklasyfikowane jako przemoc domowa. Procesy o gwałt jeśli już do nich dochodzi trwają zazwyczaj bardzo długo i sprzyjają wtórnej wiktymizacji kobiet w czasie trwania sprawy. Zdarza się również tak, że kwestionowana jest sama zasadność sprawy i wiarygodność ofiary. Bardzo trudno udowodnić zgwałcenie, które wszak często odbywa się bez świadków, a zgodnie z przepisami prawa karnego wszelkie wątpliwości należy tłumaczyć na korzyść oskarżonego. Niedostatki polskiego systemu prawa karnego i nieprzyjazne nastawienie organów ścigania do ofiar zgwałceń, a także poczucie strachu, winy i wstydu, w dużej części wpojone kobietom przez tradycję i kulturę. Oto powody, dla których przypadki zgwałceń są tak rzadko zgłaszane. Brak w Polsce dokładnych danych określających liczbę popełnianych zgwałceń, ale można podejrzewać, że liczba ta jest w rzeczywistości dziesięciokrotnie wyższa od policyjnych statystyk. Praktyka stosowania prawa w sprawach o gwałt znajduje swoje odzwierciedlenie również w liczbie skazań na bezwzględną karę pozbawienia wolności oraz wysokości orzekanych kar. Jak wskazują dane statystyczne, z roku na rok maleje liczba orzekanych kar bezwzględnego pozbawienia wolności: z 68,3% w roku 1993 do 60,6% w roku 1997. Większość orzekanych kar dla gwałcicieli to wyroki w granicach dolnego zagrożenia. Nawet w wypadku zgwałceń zbiorowych i popełnionych ze szczególnym okrucieństwem (art. 168 §2) można również zaobserwować tendencję orzekania kar w dolnych granicach zagrożenia. Pomimo że przestępstwo zgwałcenia z art. 168 §1 do 1998 r. uznawane było za zbrodnię, gdzie dolna granica zagrożenia wynosiła 3 lata, w około 20% skazań orzekano nadzwyczajne złagodzenie kary (poniżej dolnego ustawowego zagrożenia). w ponad 50% przypadków skazań orzeczono kary do 5 lat pozbawienia wolności, a w 1997 roku w zaledwie 12% wypadków orzeczono kary powyżej 5 lat pozbawienia wolności. Media wciąż donoszą o rażąco niskich wyrokach dla gwałcicieli. Głośna była sprawa młodej kobiety, zgwałconej przez grupę mężczyzn; gwałciciele dostali po dwa lata w zawieszeniu. Wiele kobiecych organizacji pozarządowych protestowało i protestuje przeciw tak niskim karom za przestępstwo gwałtu. Prasa opisywała również przypadek zgwałcenia 14-latki. Sprawcy dostali niski wyrok, a w uzasadnieniu jako okoliczność łagodzącą podano, że wyglądała na starszą i piła alkohol.

Pomoc dla ofiar gwałtu

Kobiety, które padły ofiarą gwałtu, mają znaczne trudności z uzyskaniem specjalistycznej pomocy psychologicznej. Tylko nieliczne ośrodki specjalizują się w pomocy dla ofiar seksualnej przemocy. Szczupłe jest też grono psychologów, którzy potrafią we właściwy sposób zająć się specyficznymi problemami, jakich doświadczają zgwałcone kobiety. Brak zorganizowanego systemu pomocy i poradnictwa dla ofiar gwałtu jest najprawdopodobniej jedną z przyczyn, dla których zgwałcone kobiety tak rzadko wnoszą oskarżenie przeciw sprawcom. Kobiety zgwałcone mogą znaleźć fachową pomoc prawną i psychologiczną tylko w nielicznych organizacjach kobiecych oraz możliwość uzyskania wsparcia ze strony wolontariuszki w kontaktach z policją i sądem. Brakuje telefonów zaufania, w których kobiety mogłyby uzyskać profesjonalne wsparcie i poradę. Wiosną 1999 roku komendant warszawskiej policji zarządził specjalne szkolenia dla policjantek, które miałyby prowadzić przesłuchania ofiar gwałtu. Zarządzenie mówi o tym, że każda zgwałcona kobieta ma prawo do bycia przesłuchaną przez policjantkę. To skromny, ale obiecujący początek; konieczne są dalsze szkolenia; reforma struktur policji zastopowała prace nad programem. CPK włączyło do szkoleń problematykę zgwałceń oraz innych form seksualnej przemocy wobec kobiet. Można mieć nadzieję, że organizacje kobiece zwrócą większą uwagę na ofiary gwałtu, organizując programy pomocowe oraz prowadząc lobbing na rzecz zmian prawnych i instytucjonalnych, które doprowadziłyby do stworzenia skutecznego systemu pomocy ofiarom zgwałceń. Jesienią 1998 roku wiele organizacji pozarządowych podpisało protest przeciwko zbyt niskim wyrokom w sprawach o gwałt. Grupa kobiet, które uczestniczyły w międzynarodowym szkoleniu na temat "Prawa człowieka – prawa kobiet", podjęła inicjatywę zorganizowania publicznej kampanii wokół kwestii gwałtu. Pierwszym krokiem było – otwarte dla publiczności – spotkanie osób zajmujących się zawodowo tym zagadnieniem; dyskutowano o rozległości zjawiska oraz o strategiach, które podniosą skuteczność istniejącego systemu.

Prostytucja i handel kobietami

W Polsce dopiero od niedawna mówi się otwarcie o prostytucji i handlu kobietami. Wciąż wiele jest niewiedzy, niezrozumienia problemu, pogardy lub w najlepszym wypadku reakcji bądź to krotochwilnych, bądź zgoła obojętnych. Polska podpisała wprawdzie wiele międzynarodowych dokumentów dotyczących praw kobiet, wymuszonej prostytucji i handlu kobietami, ale złożenie podpisu nie spowodowało wprowadzenia w życie ratyfikowanych konwencji i wywiązywania się z innych podjętych zobowiązań. Rząd nadal nie traktuje tych spraw z należytą powagą. Publiczna dyskusja, jaka toczy się na temat prostytucji i handlu kobietami, jest głównie zasługą organizacji pozarządowych i mediów.

W Polsce prostytucja nie jest karalna, penalizowane jest natomiast zmuszanie, czerpanie korzyści i nakłanianie do prostytucji.

Artykuł 203.

Kto przemocą, groźbą bezprawną, podstępem lub wykorzystując stosunek zależności lub krytyczne położenie, doprowadza inną osobę do uprawiania prostytucji, podlega karze pozbawienia wolności od roku do lat 10.

Za nakłanianie innej osoby do uprawiania prostytucji lub jej ułatwianie w celu osiągnięcia korzyści majątkowej (stręczycielstwo) grozi kara pozbawienia wolności do lat 3. Tej samej karze podlega ten, kto czerpie korzyści majątkowe z uprawiania prostytucji przez inną osobę. Jeśli ofiara ma mniej niż 18 lat, wówczas ustawodawca przewidział karę pozbawienia wolności od roku do lat 10. Taka sama kara grozi temu, kto zwabia lub uprowadza inną osobę, zmuszając ją do uprawiania prostytucji.

Źródła policyjne podają, że w Polsce liczba prostytutek wynosi 13 500, w tym 2500 to cudzoziemki. Nowa demokracja wniosła do Polski nowe formy prostytucji. Obok tradycyjnych prostytutek ulicznych i hotelowych pojawiły się agencje towarzyskie, które de facto bywają przykrywką dla prostytucji. Organy ścigania niewiele jednak robią, aby zwalczać tę formę ułatwiania prostytucji, i nie podejmują działań przeciw właścicielom agencji towarzyskich. Statystyki policyjne podają, że w Polsce działa około 1000 agencji towarzyskich i że dotychczas wszczęto 9 dochodzeń w sprawach o stręczycielstwo, jednak organy ścigania nie udowodniły, że miało miejsce przestępstwo czerpania korzyści z czyjejś prostytucji. Nie jest to też sprawa prosta, agencje towarzyskie w Polsce prowadzą oficjalnie zarejestrowaną działalność gospodarczą. Jedną z dostępnych dla policji metod interwencji stanowią działania prewencyjne. Właściciele agencji często posługują się różnymi wybiegami i unikami w umowach o pracę i każą kobietom podpisywać oświadczenie, że nie będą one pracować jako prostytutki. Jeśli kobieta jest na tyle odważna, by zeznawać, to jej pracodawca zawsze znajdzie wielu świadków, którzy jej zeznania podważą. Sporo kobiet pracuje samodzielnie, jako call girls. Wśród luksusowych prostytutek Polki stanowią większość. Pojawiła się także prostytucja przydrożna, co jest zjawiskiem nowym i typowym dla krajów byłego bloku socjalistycznego: Rosji, Ukrainy, Bułgarii i Gruzji. Dane Interpolu oraz polskiej policji podają, że i w Polsce ta forma prostytucji jest szeroko rozpowszechniona. Brak jest statystyk co do liczby kobiet, które zarabiają na życie jako przydrożne prostytutki; wiadomo tylko, że ok. 40% z nich to cudzoziemki. Dla niektórych Polska jest tylko krajem tranzytowym, ale dla wielu staje się miejscem przeznaczenia. w "branży" handlu kobietami przeważają mężczyźni; nierzadko są to osoby znane kobietom, zdarza się, że są to przyjaciele, bracia, ojcowie. Cudzoziemki pracują w gorszych warunkach niż Polki i często godzą się na pracę bez prezerwatywy. Jeśli prostytutki z zagranicznym obywatelstwem przebywają w Polsce legalnie, to nie są ścigane. Znany jest jednak przypadek, gdy lokalne władze podjęły decyzję o deportacji, argumentując, że kobiety te nie miały pozwolenia na pracę, a wiza turystyczna nie uprawnia do wykonywania płatnych zajęć. Prostytutki zagraniczne znajdują się wśród cudzoziemców deportowanych za nielegalny pobyt na terenie Polski, brakuje jednak szczegółowych danych na ten temat. z policyjnych statystyk wynika, że w 1997 roku prowadzono 50 spraw przeciw stręczycielom oraz 54 sprawy przeciw innym przestępstwom związanym z prostytucją (np. wymuszanie pieniędzy). Sex business to również pornograficzne magazyny oraz filmy wideo, których dystrybucja jest w Polsce szeroko rozpowszechniona. Magazyny porno są dostępne w kioskach z gazetami. Kilka organizacji związanych z Kościołem katolickim zorganizowało akcje wymierzone przeciwko publicznej i niczym nieograniczonej dystrybucji magazynów pornograficznych. Pikietowano kioski wystawiające tego typu czasopisma i zmuszano kioskarzy do zaprzestania sprzedaży. Wniesiono także kilka skarg do prokuratury przeciwko właścicielom kiosków. Akcja przyniosła pewne rezultaty: w wielu kioskach zaprzestano dystrybucji magazynów pornograficznych, zapadło kilka wyroków. Sąd i prokuratura stanęły w obliczu konieczności zdefiniowania pornografii; przepisy prawne są ogólne i nie dostarczają takiej definicji. Prawo zabrania publicznej prezentacji treści pornograficznych w taki sposób, że może to narzucić ich odbiór osobie, która tego sobie nie życzy. Czyn ten jest zagrożony karą pozbawienia wolności do roku (art. 202 § 1). Prezentowanie małoletniemu poniżej lat 15 treści pornograficznych lub przedmiotów mających taki charakter podlega grzywnie, karze ograniczenia wolności lub pozbawienia wolności do 2 lat (art. 202 § 2). Produkowanie i rozpowszechniane treści pornograficznych z udziałem małoletniego poniżej lat 15 albo związanych z użyciem przemocy lub posługiwaniem się zwierzęciem, podlega karze pozbawienia wolności od 3 miesięcy do lat 5 (art. 202 § 3). w nowym kodeksie karnym regulacje prawne dotyczące handlu kobietami w celach prostytucji zostały zmienione. w starym kodeksie przepisy te były umieszczone w przepisach wprowadzających. Były uznane za zbrodnię i zagrożone karą pozbawienia wolności od 3 do 15 lat. w nowym kodeksie karnym handel kobietami włączono do rozdziału o wolności seksualnej i obyczajności, jako jeden z ustępów artykułu, gdzie mowa jest o prostytucji. Oto art. 204 § 4:

"Kto zwabia lub uprowadza inną osobę w celu uprawiania prostytucji za granicą, podlega karze od roku do 10 lat."

Termin "zwabienie" określa działania osoby, która przymusem lub podstępem skłania drugą osobę do zmiany miejsca pobytu na miejsce pożądane przez sprawcę np. zabierając paszport lub inne ważne dokumenty, obiecując legalną pracę, a następnie zmusza do prostytucji. Termin "uprowadzenie" oznacza z kolei zabranie drugiej osoby w jakieś miejsce wbrew jej woli. Warto zauważyć, że poprzednia wersja kodeksu uznawała winnym sprawcę, który uprowadził lub zwabił drugą osobę nawet wówczas, gdy osoba zmuszona do prostytucji godziła się być prostytutką. w świetle nowych przepisów zgoda ofiary wyklucza odpowiedzialność karną sprawcy. Zorganizowane grupy przestępcze grają decydującą rolę w zwabianiu i uprowadzaniu kobiet; nastąpił prawdziwy rozkwit rozmaitych metod eksportu prostytutek do krajów Europy Zachodniej. Kobietom oferuje się "pracę" na kilka sposobów; czasami znane im osoby obiecują pracę kelnerek lub hostess; w gazetach figurują kuszące ogłoszenia, które oferują dobrze płatną pracę za granicą. Dane na temat tego przestępstwa nie są jednoznaczne, bowiem trudno jest złapać i oskarżyć ludzi rzeczywiście odpowiedzialnych za uprowadzenia kobiet; powszechnie jednak wiadomo, że skala tego zjawiska w Polsce jest bardzo duża. z jednej strony Polska jest krajem, z którego kobiety są sprzedawane na Zachód; z drugiej jednak strony jest odbiorcą kobiet z byłego bloku wschodniego: Bułgarii, Rumunii, Ukrainy, Białorusi i Rosji. Zwalczanie przestępstwa handlu kobietami w celu prostytucji jest bardzo trudne. Zmuszone do prostytucji kobiety, gdy już wrócą do domu, niechętnie mówią o swoich przejściach są przerażone tym, co je spotkało i obawiają się zemsty za swoją "gadatliwość". Niektóre wolą po prostu zapomnieć i zacząć nowe życie obawiają się zatem, że ujawnienie ponurych faktów ściągnie im na głowę ostracyzm społeczności i uniemożliwi powrót do normalności. Obecnie toczy się zaledwie parę spraw z oskarżenia o handel kobietami, ale nie można uzyskać dokładnych danych na ich temat. Statystyki policyjne podają, że w 1993 roku zgłoszono 42 przypadki handlu kobietami w celu prostytucji, w 1994r. 52 przypadki, w 1995r. 36, a w pierwszym kwartale roku 1996r. 15. Na 36 przypadków z 1995 roku oskarżono 97 handlarzy, aresztowano 30, a tylko 5 skazano. z danych prokuratury (dotyczących wyłącznie spraw, w których sformułowano akt oskarżenia) wynika, że w 1995 roku skierowano akty oskarżenia przeciwko 45 osobom, skazano 27, a w 1996 roku skazano 31 osób. Powyższe dane prokuratura udostępniła specjalnej sprawozdawczyni Komisji Praw Człowieka ONZ, Radice Coomeraswamy, z jej misji do Polski.

Pomoc dla ofiar handlu kobietami

Rząd polski nie zwraca żadnej uwagi na rozprzestrzeniające się przestępstwa handlu kobietami, nie organizuje ani nie wspiera programów na rzecz zapobiegania temu procederowi, nie zwalcza go. Jedynie wysiłkom organizacji pozarządowych można zawdzięczać uwagę mediów oraz wsparcie dla kobiet-ofiar handlu. w 1995 roku powstała organizacja pozarządowa La Strada, która zajmuje się wyłącznie pomocą dla ofiar handlu kobietami i zwalczaniem tego handlu. La Strada współpracuje z Interpolem oraz z podobnymi organizacjami w Polsce i w innych krajach. Prowadzi telefon zaufania w języku polskim i rosyjskim, monitoruje indywidualne przypadki i wspiera ofiary. w 1998 roku La Strada zapoczątkowała kampanię edukacyjną, by uświadomić młodym kobietom możliwe konsekwencje przyjmowania pewnych ofert pracy, a także by uświadomić ogółowi społeczeństwa, czym jest i czym grozi handel kobietami. Przedstawicielki La Strady prowadzą pogadanki – szczególnie w szkołach na terenach przygranicznych oraz tam, gdzie młode kobiety mogą być narażone na rozmaite formy kuszenia łatwymi pieniędzmi za granicą. Problem handlu kobietami dotyczy przede wszystkim biedniejszych regionów Polski oraz terenów w pobliżu granicy z Niemcami. Mimo wysiłków La Strady wciąż nie ma spójnego systemu pomocy dla ofiar handlu, który oferowałby kompleksowe wsparcie, np. schronisko oraz pomoc finansową, psychologiczną i prawną. Stworzenie takiego systemu wymaga współpracy między krajami, z których pochodzą kobiety, a tymi krajami, gdzie trafiają one jako ofiary handlu; wymaga także skoordynowanych programów pomocowych dla ofiar.

Molestowanie seksualne

W polskim ustawodawstwie brakuje przepisów, które w sposób spójny i kompleksowy regulowałyby problem molestowania seksualnego. w związku z tym, że problematyka molestowania seksualnego została szerzej omówiona w rozdziale dotyczącym pracy, w tym miejscu ograniczymy się do przytoczenia przepisów karnych, które mogą mieć zastosowanie w tego typu sprawach. w kodeksie karnym, który obowiązuje od roku 1998, do szczególnie drastycznych przypadków molestowania seksualnego związanych z wykorzystywaniem stosunku zależności ma zastosowanie przepis art. 199 k.k.:

Kto, przez nadużycie stosunku zależności lub wykorzystanie krytycznego położenia, doprowadza inną osobę do obcowania płciowego lub do poddania się innej czynności seksualnej albo do wykonania takiej czynności, podlega karze pozbawienia wolności do 3 lat.

"Molestowanie seksualne" określa zatem zachowanie osoby, która mając przewagę i władzę nad ofiarą stawia jej żądania seksualne i powoduje negatywne dla ofiary konsekwencje, jeśli ta nie podda się presji przełożonego. Według orzecznictwa Sądu Najwyższego, stosunek zależności występuje między zwierzchnikiem a podwładnym, pracodawcą a pracownikiem, nauczycielem a uczniem. Wykorzystanie stosunku zależności zachodzi wówczas, gdy podwładny jest zobowiązany wypełniać polecenia zwierzchnika, a zwierzchnik świadomie wykorzystuje swoją pozycję do stawiania seksualnych żądań, które nie pozostają w żadnym związku z umową o pracę podwładnego. Przestępstwa tego rodzaju należą do grupy przestępstw ściganych na wniosek. Rzadko trafiają do sądu, ponieważ kobiety nie są świadome możliwości ścigania takiego przestępstwa, nadto udowodnienie winy sprawcy jest niezwykle trudne i ani ofiara, ani ewentualni świadkowie nie są skłonni do mówienia z obawy przed utratą pracy. Statystyki Ministerstwa Sprawiedliwości w ogóle nie zawierają tego typu danych. Mankamentem omawianego przepisu jest fakt, że odnosi się on do molestowania seksualnego przez zwierzchnika; nie można go zastosować, gdy molestowania dopuszczają się współpracownicy, ponieważ nie zachodzi wówczas ustawowo wymagany stosunek zależności. Działalność Centrum Praw Kobiet przyczyniła się znacznie do podniesienia świadomości społecznej na temat molestowania seksualnego. Pierwszą sprawą, w którą włączyło się Centrum, była wspomniana już sprawa kobiety pracującej dla amerykańskiej firmy wynegocjowano odszkodowanie w zamian za zaniechanie wniesienia sprawy do sądu i odejście z pracy. Dzięki temu przypadkowi zagadnienie molestowania seksualnego zyskało szerszą publiczność; gwałtownie wzrosło zainteresowanie mediów; większość dzienników i tygodników, a także telewizja i radio donosiły o pierwszej sprawie molestowania seksualnego, która ujrzała światło dziennie za sprawą działalności CPK. Po tym wydarzeniu coraz więcej kobiet zaczęło się zgłaszać do Centrum z problemem molestowania, ale większość z nich nie zdecydowała się wnieść sprawy do sądu – często z powodu braku wystarczających dowodów. Innym przypadkiem monitorowania przez Centrum sprawy o molestowanie seksualne była sprawa kobiety-pracownicy fabryki w małym miasteczku na południu Polski. Kobieta była molestowana seksualnie przez swojego szefa i wniosła skargę do prokuratury, co spowodowało zwolnienie jej z pracy. Sprawa oczekiwała w prokuraturze na rozstrzygnięcie przez około 3 lata; trzykrotnie składane zażalenia nie odniosły oczekiwanego skutku. Po uznaniu zasadności zażalenia sprawa była kierowana do tego samego prokuratora, który od początku procesu nie krył swojego negatywnego nastawienia wobec przypadku. Sprawa trafiła również do sądu pracy i w efekcie zawartej ugody kobieta powróciła na swoje stanowisko. Ostatecznie ofiara przegrała sprawę karną, chociaż zdaniem wielu prawników istniały wystarczające dowody, by sformułować akt oskarżenia. Charakterystycznym rysem omawianej sprawy było to, że wiele kobiet doświadczyło molestowania ze strony tego samego szefa, jednak wszystkie odmówiły składania zeznań; obawiając się utraty pracy, bowiem napastnik i jego krewni zajmują ważne stanowiska w fabryce. Rażący jest brak odpowiednich procedur, które zabezpieczałyby interesy kobiet decydujących się zeznawać, oraz ignorancja, z jaką wciąż traktuje się zjawisko seksualnego molestowania.

POLITYKA PAŃSTWA WOBEC ZJAWISKA PRZEMOCY WOBEC KOBIET

Pierwszą instytucją rządową, która zaczęła się zajmować problemem przemocy wobec kobiet, była Państwowa Agencja Rozwiązywania Problemów Alkoholowych. w 1994 roku przy PARP-ie powołano ogólnopolską nieodpłatną linię telefoniczną dla ofiar przemocy. "Niebieska Linia", która z czasem uniezależniła się administracyjnie od Agencji. PARPA stworzyła również na terenie całego kraju sieć programów przeciw przemocy domowej, związanych z lokalnymi strukturami administracyjnymi ds. zwalczania alkoholizmu. w listopadzie 1997 roku Państwowa Agencja Rozwiązywania Problemów Alkoholowych przeprowadziła szeroko zakrojoną kampanię "Powstrzymać przemoc domową" i ogłosiła listopad miesiącem walki przeciw domowej przemocy. w ramach kampanii o problemie mówiono i pisano w większości ogólnopolskich środków masowego przekazu telewizji, radiu, prasie. Publikowano numery telefonów organizacji udzielających pomocy ofiarom przemocy. Plakaty i billboardy, widoczne w wielu publicznych miejscach dużych miast, zachęcały do przerwania bariery milczenia wokół problemu przemocy. Agencja organizuje także szkolenia i konferencje na temat przemocy w rodzinie; uczestniczą w nich głównie przedstawiciele lokalnych społeczności, związani z programami antyalkoholowymi i z ośrodkami pomocy społecznej. Kolejne działania nastawione na zwalczanie zjawiska przemocy wobec kobiet podjął rząd po pekińskiej konferencji na rzecz kobiet w 1995 roku. w przygotowanym przez Biuro Pełnomocnika Rządu ds. Rodziny i Kobiet "Krajowym programie działań na rzecz kobiet" jeden z rozdziałów dotyczył przemocy wobec kobiet. Rozdział ten był niezwykle obszerny i zawierał prawne, instytucjonalne oraz programowe zalecenia dla rozmaitych agend rządowych, odpowiedzialnych za ich wdrażanie. w programie uwzględniona została również rola i zadania organizacji pozarządowych w zwalczaniu zjawiska przemocy wobec kobiet. Słabym punktem programu był brak wydzielonych środków budżetowych na jego realizację. Prace nad programem z udziałem organizacji pozarządowych oraz jego zatwierdzenie przez rząd trwały prawie 2 lata. Przyjęta wersja dawała nadzieję, że jeśli zostanie wprowadzona w życie, pozwoli na stworzenie skutecznego i spójnego systemu zapobiegania i zwalczania przemocy wobec kobiet. Niestety, program do dziś nie został wdrożony. Nowy pełnomocnik rządu ds. rodziny Kazimierz Kapera, będąc z urzędu odpowiedzialnym za wdrożenie programu i jego monitorowanie, nie zrobił w tym kierunku praktycznie nic. Organizacje pozarządowe z najwyższym trudem zdobywają informacje na temat zawartości sprawozdań z wdrażania programu, przedstawianych przez Pełnomocnika rządu ds. Rodziny Radzie Ministrów. Inny program rządowy: "Przeciw przemocy – wyrównać szanse", przygotowany przez pełnomocnika poprzedniego rządu ds. rodziny i kobiet we współpracy z UNDP, również nigdy nie został wdrożony w swojej pierwotnej postaci. Program ten przewidywał finansowanie 10 regionalnych ośrodków, które miały zapewnić wszechstronną pomoc dla kobiet-ofiar przemocy w rodzinie. Istotnym elementem programu było ekonomiczne wzmocnienie i usamodzielnienie kobiet. Po dojściu do władzy nowego rządu (listopad 1997 rok) realizacja programu została wstrzymana na wiele miesięcy. Później do programu wprowadzono bardzo znaczące modyfikacje, które zasadniczo zmieniły jego kształt i założenia. Ogłoszono również ponownie konkurs pozwalający na wybór nowych organizacji, które miały uczestniczyć w programie. Większość tych organizacji spełniała kryteria ideologicznej i politycznej "słuszności" i była zbieżna z linią nowego rządu. Stanowisko rządu na temat przemocy wobec kobiet odpowiada poglądom byłego (Kazimierza Kapery) i obecnego (Maria Smereczyńska) pełnomocnika rządu ds. rodziny, których opinie są powszechnie uznane za skrajnie konserwatywne lub wręcz fundamentalistyczne. Publicznie podaje się w wątpliwość istnienie problemu przemocy wobec kobiet i twierdzi, że mężczyźni są w tej samej mierze co kobiety ofiarami przemocy w rodzinie. w swoim "Raporcie o sytuacji polskich rodzin" w rozdziale o przemocy nawet nie wspomniano o przemocy wobec kobiet. Rozdział ten należy do najkrótszych w całym raporcie i odnosi się jedynie do przemocy wobec dzieci. Minister Kapera poddał krytyce m.in. kampanię przeciw przemocy z 1997 roku, twierdząc, że w rzeczywistości była ona wymierzona przeciwko rodzinie. Argumentował również, że przedstawianie w kampanii mężczyzn jako sprawców przemocy mogło zniechęcać kobiety do małżeństwa. Tymczasem polscy mężczyźni, zdaniem ministra Kapery, są mili, a do swoich żon i partnerek odnoszą się po dżentelmeńsku. Zmiany wprowadzone do programu "Przeciw przemocy – wyrównać szanse", jak już była o tym mowa, na tyle go przekształciły, że jego treść stała się sprzeczna z tytułem. Nowa wersja programu została ukierunkowana na niesienie pomocy "rodzinom wysokiego ryzyka oraz młodzieży zagrożonej lub będącej ofiarą interpersonalnej agresji". Retoryka programu jest neutralna ze względu na płeć, a jego celem jest zapobieganie przemocy w rodzinie i przemocy wśród młodzieży poprzez zwalczanie przyczyn przemocy oraz umacnianie więzi rodzinnych. Cel ten ma zostać osiągnięty m.in. poprzez:

  1. programy szkoleniowe dla specjalistów zajmujących się pomocą dla ofiar przemocy i dla sprawców;

  2. modelowe ośrodki, w których będą realizowane programy dla młodzieży i rodzin doświadczających przemocy.

Ośrodki finansowane z funduszy programu "Przeciw przemocy – wyrównać szanse" mają dostarczać wszechstronnej pomocy kobietom, mężczyznom i dzieciom ofiarom przemocy; pomoc świadczona w ramach tego programu ma być, zdaniem autorów, adresowana do rodziny jako całości. Sugerowano, aby program ów w jego nowej wersji został włączony do struktur powstałych w ramach nowego podziału administracyjnego kraju. Ośrodki sponsorowane przez program miałyby się stać częścią Centrów Pomocy Rodzinie, działają w systemie terapii rodzinnej, obejmującej poradnictwo młodzieżowe, rodzinne i inne formy pomocy rodzinie (pomoc w znalezieniu pracy, mieszkania itp.). Psychologowie pracujący w takich ośrodkach mają przyjmować rolę mediatorów oraz oferować terapię grupową dla ofiar i sprawców.

Nie ma wątpliwości, że w obecnej wersji programu nie ma miejsca na działania wzmacniające i upodmiotawiające kobiety i dzieci-ofiary przemocy oraz wyrównujące szanse i prawa ofiar i sprawców. Nie ma tam również miejsca na działania mające na celu wyrównywanie szans kobiet będących ofiarami przemocy i tych, które tej przemocy nie doświadczyły. Główne założenia programu mediacje oraz system terapii rodzinnej w przejrzysty sposób pokazują intencje autorów. Pomoc ofiarom nie stanowi żadnego priorytetu, kobiety i dzieci pokrzywdzone w wyniku przemocy ze strony najbliższych postrzegane są wyłącznie jako część patologicznej rodziny, której należy pomóc. Ten typ podejścia do przemocy w rodzinie jest bardzo niebezpieczny. w aktualnej sytuacji politycznej, kiedy zdecydowana większość środków publicznych zostanie przeznaczona na realizację tego właśnie modelu, możliwość uzyskania alternatywnej pomocy będzie drastycznie ograniczona. Tego typu podejście może sprzyjać wtórnej wiktymizacji kobiet i dzieci ofiar przemocy w rodzinie. Jesienią 1998 roku Komenda Główna Policji zatwierdziła wprowadzenie na terenie całego kraju tzw. niebieskich kart. Mają one być stosowane przez funkcjonariuszy policji podczas interwencji w przypadkach przemocy w rodzinie. "Niebieskie karty" miały w założeniu ujednolicić i uprościć sposób dokumentacji spraw związanych z przemocą w rodzinie. Jedna z kart informuje ofiarę o jej prawach i zawiera numery telefonów, gdzie może uzyskać pomoc i wsparcie. Kolejna karta zawiera uproszczony system zbierania i dokumentowania śladów popełnienia przestępstwa podczas interwencji policji. Nie ulega wątpliwości, że intencje autorów niebieskich kart były pozytywne. Potrzeba wprowadzenia spójnego systemu dokumentacji przypadków przemocy domowej oraz informowania ofiar przemocy o przysługujących im prawach jest niekwestionowana. Jednakże sposób wprowadzania niebieskich kart oraz ich kształt budzą pewne zastrzeżenia. Okazuje się, że mimo wydanego przez Komendę Główną zarządzenia w tej sprawie proces wdrażania niebieskich kart przebiega bardzo niesprawnie. Brakuje często samych kart, a nie na każdej komendzie policji jest możliwość ich kserowania. Karty najczęściej nie są stosowane przez policjantów, jeśli kobieta wyraźnie nie żąda ich użycia w celu dokumentacji interwencji. Ponadto, nawet jeśli karty zostały wypełnione podczas interwencji, to brak skoordynowanego systemu przepływu informacji i niewłaściwy system organizacji pracy policji rodzi wiele problemów z wykorzystaniem kart także wtedy, gdy informacje te zbierano w sposób prawidłowy. Jedna z kart, przeznaczona do wypełnienia przez kobietę-ofiarę przemocy ("Prośba o pomoc"), początkowo nie zatwierdzona przez Komendę Główną jako niezgodna z obowiązującym prawem, została ostatecznie przyjęta. Pozostawia ona inicjatywę wszczęcia postępowania w rękach ofiary, co wydaje się być sprzeczne z obowiązującym prawem. Może to utwierdzać wśród interweniujących funkcjonariuszy mylne, choć powszechnie panujące przekonanie, że jeśli osoba pokrzywdzona nie wykaże się inicjatywą, to są oni zwolnieni od podejmowania jakichkolwiek czynności w sprawie. Tymczasem w Polsce przemoc domowa jest ścigana z urzędu i inicjatywa ofiary nie jest konieczna do wszczęcia postępowania, a funkcjonariusze policji zgodnie z obowiązującą zasadą legalizmu są obowiązani do podjęcia kroków prawnych, jeśli istnieje uzasadnione podejrzenie, że popełniono przestępstwo. Przyjęcie tego typu procedury i praktyka stosowania niebieskich kart spycha odpowiedzialność za wszczęcie postępowania na ofiarę i stwarza tym samym policji łatwy pretekst do zaniechania wymaganych przez prawo działań. w związku z tym wielu policjantów spośród tych, którzy stosowali niebieskie karty, zamiast opierać się nawet w drastycznych przypadkach na zebranym przez siebie materiale dowodowym, wymaga, aby ofiara złożyła stosowne oświadczenie, że życzy sobie podjęcia działań "w ramach kompetencji" policji. Ponadto karta wręczana kobiecie, zawierająca informację o przysługujących jej prawach i o miejscach, gdzie może uzyskać pomoc, podaje tylko numer telefonu "Niebieskiej Linii" i nie zawiera żadnych innych lokalnych organizacji. Tak skąpa treść karty poważnie ogranicza dostęp ofiar do pomocy, jakiej potrzebują. Wiosną 1999 roku Ministerstwo Sprawiedliwości wyszło z inicjatywą utworzenia tzw. Karty Praw Ofiar oraz powołania organizacji działającej na rzecz ofiar przestępstw, m.in. stworzenia Funduszu Kompensacyjnego dla Ofiar Przestępstw. Wokół inicjatywy skupiły się zaproszone przez ministerstwo wybrane organizacje pozarządowe, specjaliści w dziedzinie prawa karnego oraz przedstawiciele instytucji stosujących prawo. Wspomnianą wyżej inicjatywę należy ocenić pozytywnie w kontekście wyrównywania praw ofiar i sprawców przestępstw w toku postępowania przygotowawczego i sądowego. Należy mieć nadzieję, że upowszechnienie karty wśród przedstawicieli organów ścigania i wymiaru sprawiedliwości przyczyni się do podniesienia standardów ich pracy. z drugiej jednak strony nie jest to dokument, który może posłużyć do rozszerzania znajomości prawa przez osoby pokrzywdzone. Ponadto przerzucenie na nowo powołaną organizację pozarządową odpowiedzialności za prowadzenie Funduszu Kompensacyjnego nie wydaje się najlepszym posunięciem. To rząd powinien być odpowiedzialny za nieskuteczność państwowego systemu wymiaru sprawiedliwości i zorganizować oraz wyposażyć we właściwe środki finansowe fundusz, który kompensowałby ofiarom poniesione straty. Lekceważenie przez obecny rząd problemu przemocy wobec kobiet znalazło swoje jaskrawe odbicie w najnowszym raporcie o stanie bezpieczeństwa publicznego. Raport ten, przygotowany przez Ministerstwo Spraw Wewnętrznych, zawiera informacje o wszystkich rodzajach przestępstw z wyjątkiem przemocy domowej i gwałtu.

WNIOSKI

Zmiany ekip rządzących w Polsce wiązały się również ze zmianą podejścia do problemu przemocy wobec kobiet. Zamiast spójnej polityki rządu w budowaniu skutecznego systemu przeciwdziałania przemocy wobec kobiet następuje zwrot i zmiana podejścia. Brak kontynuacji w polityce rządu jest szczególnie niebezpieczny w kraju, gdzie dostrzeganie i docenianie problemu przemocy wobec kobiet jest stosunkowo nowe i płytkie. Polska prawica zyskała dodatkowe wsparcie dzięki ostatniej wizycie papieża, który ponownie bardzo mocno podkreślił nienaruszalność małżeństwa oraz powtórzył, że każdy powinien cierpliwie nieść swój krzyż. Pewną nadzieję pokładać można jednak w postępujących zmianach w myśleniu o przemocy wobec kobiet, których to zmian nie zdoła powstrzymać konserwatywne podejście obecnego rządu. Niekorzystne dla budowania skutecznego systemu przeciwdziałania przemocy wobec kobiet jest również łączenie programów przeciw przemocy w rodzinie z przeciwdziałaniem alkoholizmowi. Wzmacnia to i tak silny stereotyp, że przemoc i alkoholizm są ze sobą nierozerwalnie związane. Niepokojące wydają się być również pomysły równoważenia "pomocy" dla ofiar i sprawców oraz próby koordynowania pracy ze sprawcami i ofiarami przez te same instytucje. Tego typu rekomendacje pojawiły się podczas IV Ogólnopolskiej Konferencji "Powstrzymanie przemocy domowej wspólną sprawą", zorganizowanej przez Państwową Agencję Rozwiązywania Problemów Alkoholowych oraz Ogólnopolskie Pogotowie dla Ofiar Przemocy w Rodzinie w grudniu 1999 roku. Zmiany w Polsce dokonują się z trudem. Kobiece organizacje pozarządowe nie mogą polegać na ulotnych obietnicach rządu; powinny raczej nastawić się na przygotowanie alternatywnych programów, niezależnych od bieżącego klimatu politycznego, oraz na szeroką edukację społeczeństwa w tym pracowników wymiaru sprawiedliwości  w kwestiach przemocy wobec kobiet. Konieczna też jest edukacja samych kobiet na temat ich praw. Sprawą podstawowej wagi jest jednak przyjęcie takich przepisów prawnych, które lepiej chroniłyby ofiary różnorodnych form przemocy oraz zrównywały prawa ofiar i napastników. Prawo powinno dostarczyć wyraźnych definicji i sformułować precyzyjne przepisy wykonawcze; zmniejszy to lukę między literą prawa a jego praktyką oraz stworzy skuteczną zaporę dla stereotypów i uprzedzeń tych, którzy prawo wprowadzają w życie. Centrum Praw Kobiet rozpoczęło kampanię na rzecz zmian ustawodawczych od zbierania podpisów pod apelem do minister sprawiedliwości o wystąpienie z inicjatywą ustawodawczą na rzecz wprowadzenia do polskiego prawa takich rozwiązań, które pozwolą na szybkie usunięcie sprawcy przemocy z domu. Apel nawiązuje do zaleceń Unii Europejskiej oraz rekomendacji Komitetu Praw Człowieka ONZ skierowanych do rządu polskiego. Centrum Praw Kobiet wypracowało własny projekt ustawy o przeciwdziałaniu przemocy w związkach intymnych i poszukuje sojuszników wśród przedstawicieli władzy ustawodawczej i wykonawczej, który zechcieliby wnieść go pod obrady Sejmu. Dla budowania skutecznego systemu przeciwdziałania przemocy wobec kobiet na szczeblu krajowym korzystne byłoby wzmocnienie mechanizmów międzynarodowych. Powolny postęp prac nad międzynarodowymi standardami dotyczącymi przemocy wobec kobiet oraz słabe instrumenty ich wdrażania mogą sugerować, że międzynarodowe instytucje zdominowane wszak przez mężczyzn nie traktują problemu przemocy wobec kobiet z wystarczającą powagą.

KRAJOWY PROGRAM DZIAŁAŃ NA RZECZ KOBIET PRZEMOC WOBEC KOBIET

Działania kierunkowe

Przygotowanie i przeprowadzenie kampanii informacyjnej dotyczącej zjawiska przemocy wobec kobiet i promocji polityki "zero tolerancji dla przemocy".

Zadania programowe:

Działania kierunkowe:

Zadania programowe:

Działania kierunkowe:

Zadania programowe:

Działania kierunkowe:

Zadania programowe:

Działania kierunkowe:

Zadania programowe:

Działania kierunkowe:

Zadania programowe:

Bibliografia

  1. Kodeks karny, zestawienia porównawcze 1969-1997, Warszawa Sopot 1998, Wydawnictwo LEX.

  2. Kodeks postępowania karnego, zestawienia porównawcze 1969-1997, Warszawa Sopot 1998, Wydawnictwo LEX.

  3. Krajowy program działań na rzecz kobiet (pierwszy etap wdrożeniowy do 2000 r.), Kancelaria Prezesa Rady Ministrów Pełnomocnik Rządu ds. Rodziny i Kobiet, Warszawa 1997.

  4. Program przeciw przemocy – wyrównać szanse – Biuro Pełnomocnika Rządu ds. Rodziny i Kobiet, Warszawa 1997.

  5. Kobiety o konfliktach i przemocy w rodzinie – komunikat z badań CBOS, Warszawa styczeń 1997.

  6. Raport Specjalnego Sprawozdawcy ONZ ds. Przemocy.

  7. Statystyka sądowa 1995,1996,1997 Ministerstwo Sprawiedliwości, Departament Organizacji i Informacji.

  8. Niebieskie karty: przewodnik do procedury interwencji policji wobec przemocy w rodzinie – Hanna Dorota Sasal, Państwowa Agencja Rozwiązywania Problemów Alkoholowych, Warszawa 1998.

  9. Polska Karta Praw Ofiary, Ministerstwo Sprawiedliwości, Warszawa, październik 1999.

  10. Ocena stanu bezpieczeństwa i porządku publicznego w Polsce, Raport Ministerstwa Spraw Wewnętrznych i Administracji, Warszawa 1998.

  11. Molestowanie seksualne w miejscu pracy, Jarosław Warylewski, Wydawnictwo Prawnicze LEX.

  12. Atlas przestępczości w Polsce 2, Andrzej Siemaszko, Beata Gruszczyńska, Marek Marczewski, Instytut Wymiaru Sprawiedliwości, Warszawa 1999.

  13. Polacy o przemocy w rodzinie: Wyniki badania opinii publicznej, listopad 1999.

  14. Raport z przebiegu i wdrażania procedury interwencji wobec przemocy w rodzinie "Niebieskie karty" za trzeci kwartał 1999.

  15. Dane statystyczne dotyczące skazań z art. 184 i art. 168 kodeksu karnego za rok 1997 w trakcie opracowania udostępnione przez Ministerstwo Sprawiedliwości.

2



Wyszukiwarka

Podobne podstrony:
przemoc wobec kobiet - przemoc domowa (12 str), ☆♥☆Coś co mnie kręci psychologia
przemoc wobec kobiet, przemoc domowa
Nurty wyjaśniające stosowanie przemocy wobec kobiet
ZERO TOLERANCJI CZYLI O EUROPEJSKIEJ KAMPANII PRZECIW PRZEMOCY WOBEC KOBIET
przemoc wobec kobiet w rodzinie i relacjach intymnych
deklaracja o eliminacji przemocy wobec kobiet
Przemoc wobec kobiet cod
2012 08 02 Konwencja w sprawie zwalczania przemocy wobec kobiet z innej plantety
Przemoc wobec kobiet ze względu na płeć
Przemoc wobec kobiet kurdyjskich
2012 12 18 Episkopat przeciw konwencji o zapobieganiu przemocy wobec kobiet
Konwencja Rady Europy w sprawie zapobiegania przemocy wobec kobiet pl
Przemoc seksualna wobec kobiet analiza zjawiska na przykładzie historii Kuby Rozpruwacza

więcej podobnych podstron