ŚWIATEŁKO
Światełko w ukryciu pełga niby robak
Czeka byśmy znaleźli je. Odmawia: „Zdrowaś”
Różaniec za różańcem liczy i bez lęku
Wierzy: - My je znajdziemy. Chociaż pomaleńku
Szukamy. Zadeptując ziemię w swym niezdarstwie
Bo widzimy najlepiej to, co dawno martwe
I cieszy nas to, co nigdy się nie uśmiechało…
Dlaczego wierzy w nas to Światło Boże
Ile liści łopianu, ziela jaskółczego
Musimy odgarnąć żeby dojść do Niego?
Pod jakie ostrężyny włazić? Gdzie w pokrzywy
Wpełzać?
Naprawdę - czy ten Blask jest żywy?
Może to zwykły świetlik a nie serce gwiazdy?
Ale światełko wierzy, że je znajdzie każdy
Bo każdy dom buduje. A kto dom objaśni
Żeby był domem właśnie
Nie tylko mieszkaniem?
Światełko wierzy w swoje uparte pełganie
W cichy różaniec
W dom pod łopianem
Musi być znalezione
To pewne jak Amen
(Ernest Bryll)