background image

  

 

Kiosk 

Michał Kopczyński/31.10.2007 13:50

Quetelet, czyli liczby rządzą światem 

Kilka lat temu na jednym z internetowych forów ktoś zadał pytanie, jaki przedmiot 
akademicki dyskutanci wspominają najgorzej 

Na niemal pół tysiąca odpowiedzi w ponad czterystu wskazano 
statystykę. 

Jak głosi definicja, statystyka to nauka o metodach liczbowej analizy zbiorowości, której celem jest 

poznanie prawidłowości rządzących zjawiskami masowymi. Na zbiorowość, o której mowa, mogą się 
składać zarówno ludzie bądź przedmioty, jak i cząsteczki lub zwierzęta. Większość uczestników 
akademickich zajęć nie od razu pojmuje, Ŝe metody statystyczne mają zastosowanie do zagadnień, 
które ich interesują. Jeszcze 200 lat temu uŜywali ich astronomowie, fizycy i demografowie. Dziś 
stały się nieodzownym narzędziem w przemyśle, naukach doświadczalnych, ekonomii i wreszcie w 
naukach społecznych. Do tych ostatnich wprowadził je Belg Lambert Adolphe Jacques Quetelet 
(1796–1874). 
 

 
 
JuŜ jako nastolatek Quetelet wykazywał wszechstronne zdolności. Pisał wiersze, sztuki teatralne, 
tłumaczył łacińską poezję. Utrzymywał się jednak z uczenia matematyki. W wieku 23 lat obronił 
doktorat z geometrii analitycznej. Wkrótce zainteresował się astronomią. Aby pogłębić wiedzę i 
zapoznać się rachunkiem prawdopodobieństwa, udał się do Francji. Zetknięcie z tamtejszymi 
badaniami nad statystyką przestępstw spowodowało, Ŝe w młodym Belgu odŜyły dawne 
humanistyczne ciągoty. Choć od 1828 roku kierował obserwatorium astronomicznym w Brukseli, 
gros energii poświęcił zagadnieniom społecznym, które badał za pomocą metod statystycznych 
wręcz Ŝywcem przeniesionych z nauk ścisłych. Ukoronowaniem tych prac było ogłoszenie w 1835 
roku zbioru studiów O człowieku i rozwoju jego zdolności, albo fizyka społeczna. 
 
Kariera statystyki nie byłaby moŜliwa bez prostego systemu zapisu liczb, narzędzi do liczenia i bez 
przekonania, Ŝe nadają się one do opisu rzeczywistości, i to nie tylko fizycznej. 
 
JAK ZAPISYWAĆ LICZBY 
 
Powiedzenie o liczbach rządzących światem ukuli pitagorejczycy, a powtarzał je m.in. Platon. O ile 

Prasa polska: Mówią Wieki

 

Page 1 of 6

Quetelet, czyli liczby rządzą światem - Kiosk - Onet.pl Wiadomości - 31.10.2007

2008-03-30

http://wiadomosci.onet.pl/1448476,242,1,1,quetelet_czyli_liczby_rzadza_swiatem,ki...

background image

dla Platona liczby były odzwierciedleniem idei doskonalszych niŜ materialna rzeczywistość, o tyle 
dla Queteleta – narzędziem poznania rzeczywistości takiej, jaką ona jest. Grecy w minimalnym 
stopniu wykorzystywali liczby w praktyce. Na przeszkodzie stanął brak elastycznego systemu ich 
zapisu. 
 
W ateńskim systemie zapisu odrębne znaki posiadały liczby: 1, 5, 10, 50, 100, 500, 1000, 5000, 
10000 i 50000. Zapis liczb pośrednich polegał na dopisywaniu po prawej stronie liczby głównej 
odpowiedniej ilości znaków. Liczbę 13 zapisywano jako (III, gdzie znak ( oznaczał 10, a III – 3. 
Podobny charakter miały liczby rzymskie, z tą komplikacją, Ŝe obok dodawania stosowano takŜe 
odejmowanie. W liczbie IX, kreska po lewej stronie sygnalizuje, Ŝe od 10 naleŜy odjąć 1. Oba 
systemy sprawdzały się przy zapisie konkretnej liczby, jednak gdy naleŜało wykonać działanie, 
okazywały się niepraktyczne. 
 
UŜywany dziś system nazywamy arabskim, choć pochodzi z Indii, a Arabowie jedynie go 
spopularyzowali. Szczególną rolę odegrał Abu Jahar Muhammad ibn Musa al-Kwarizmi (783–830), 
matematyk urodzony w Chiwie, a działający w Bagdadzie. Był autorem dwóch traktatów, z których 
jeden opisywał zasady indyjskiego systemu zapisu liczb, a drugi poświęcony był rozwiązywaniu 
równań. Oba doczekały się łacińskich przekładów w XII wieku, a później były wielokrotnie 
kopiowane. Jak to zwykle bywało, kopiści popełniali błędy, które z czasem utrwaliły się w praktyce 
językowej. Taka jest geneza słów algebra oraz algorytm. To ostatnie jest zniekształconą formą 
nazwiska autora. 
 
Dalsze uproszczenia zapisu wprowadzono w renesansowej Europie. Znaki "+" i "-" zastąpiły litery 
"m" (minus) i "p" (piu – dodać) w końcu XV stulecia. W połowie XVI wieku wprowadzono znak 
równości "=". Flamand Simon Stevin w 1582 roku ogłosił dzieło poświęcone ułamkom dziesiętnym i 
zaproponował sposób ich zapisu, a Francuz Franc‚ois Viéte zastosował literowy zapis wyraŜeń 
algebraicznych. Tak powstał nowy język, wolny od dwuznaczności słów. 
 
MASZYNY UŁATWIAJĄ LICZENIE  
 
Ekspansja liczb, która trwa od XVII wieku do dziś, nie byłaby moŜliwa, gdyby ludzkość nie 
dysponowała urządzeniami ułatwiającymi liczenie. Najbardziej archaicznym są dłonie. Zgodnie z 
metodą opisaną przez Bedę Czcigodnego (673–735) za pomocą dłoni moŜna "zapisywać" liczby od 
1 do 9999. Na lewej ręce małym, serdecznym i środkowym palcem oznacza się jedności, a dwoma 
pozostałymi dziesiątki. Na prawej ręce kciuk i palec wskazujący symbolizują setki, podczas gdy 
pozostałe palce zapisują tysiące. RóŜne ułoŜenie rąk względem tułowia pozwala doliczyć do miliona. 
 
Dłonie nie są narzędziem wystarczającym. Stąd konieczność zastosowania abakusa, przyrządu 
znanego wielu kulturom. Była to plansza, często cały stół, o powierzchni podzielonej równoległymi 
liniami, między którymi układano kamienie lub wykonane na wzór pieniędzy metalowe Ŝetony 
(calculi). Jeśli – a tak było najczęściej – urządzenie miało słuŜyć liczeniu pieniędzy, kaŜda kolumna 
odpowiadała jednostce pienięŜnej. MnoŜenie na abakusie przypominało mnoŜenie pisemne. 
Obliczenia trwały długo, a bardziej skomplikowane operacje bywały koszmarem. Potwierdza to nie 
byle kto, bo sam Johannes Kepler, pisząc na kartach Nowej astronomii: Drogi czytelniku, jeśli 
zmęczyła cię ta nudna procedura, pomyśl o mnie, który wykonał ją co najmniej 70 razy. 
 
Człowiekiem, który spowodował, Ŝe liczenie stało się szybsze, był szkocki matematyk i astrolog 
John Napier (1550–1617). Aby ułatwić sobie obliczenia, odkrył logarytmy oraz skonstruował tzw. 
kości Napiera – przyrząd przyspieszający mnoŜenie i dzielenie wielocyfrowych liczb. Logarytmy 
pozwalały zastąpić mnoŜenie i dzielenie dodawaniem i odejmowaniem. Zamiast mnoŜyć, wystarczy 
w tablicy logarytmicznej (lub na suwaku wynalezionym w 1620 roku) znaleźć logarytm mnoŜnej i 
mnoŜnika, dodać je do siebie i rozlogarytmować sumę. Podobnie jest  w wypadku dzielenia, tyle Ŝe 
od logarytmu dzielnika naleŜy odjąć logarytm dzielnej, a róŜnicę rozlogarytmować. 
 
Urządzenia mechaniczne nie potrafiły sprostać wynalazkom Napiera. Za pierwsze uchodzi 
niezachowany zegar rachunkowy Wilhelma Schickharda, skonstruowany w 1623 roku dla Keplera. 
Przetrwała za to machina arytmetyczna Pascala (1623–1662). Zbudowana w 1642 roku, miała 
przyspieszyć obliczenia, które młody Pascal wykonywał dla ojca, poborcy podatków. 
ISTOTA REWOLUCJI NAUKOWEJ  
 
Początków postrzegania świata w kategoriach liczb i wielkości poszukiwać naleŜy w epoce 
odrodzenia, a jego pionierami byli artyści. Przykładem takiego sposobu myślenia jest perspektywa 
linearna w renesansowym malarstwie. Dostosowanie wielkości umieszczonych na obrazie postaci do 
ich ulokowania w przestrzeni, a nie znaczenia w hierarchii, jest niczym innym jak zastosowaniem 
zasad geometrii. Nowy sposób widzenia rzeczywistości oddaje obraz Piero della Franceski 
Biczowanie Chrystusa (1450), na którym Chrystus umieszczony został w głębi i jest mniejszy od 
postaci pierwszoplanowych, których znaczenie dla tematyki obrazu jest drugorzędne. 

Page 2 of 6

Quetelet, czyli liczby rządzą światem - Kiosk - Onet.pl Wiadomości - 31.10.2007

2008-03-30

http://wiadomosci.onet.pl/1448476,242,1,1,quetelet_czyli_liczby_rzadza_swiatem,ki...

background image

 
W tych samych kategoriach moŜna ujmować historię księgowości. Do XIV wieku wydatki i wpływy 
rejestrowano w sposób nieprzejrzysty. Z następujących po sobie wpisów ujętych w formę 
narracyjną trudno było się zorientować, czy operacje przyniosły straty czy zyski. Jak wiele narzędzi 
kupieckich, księgowość dwustronna była pomysłem włoskim. Początkowo wpływy zapisywano w 
pierwszej części księgi, a wydatki na końcu. Z czasem zdecydowano się na zestawianie operacji na 
dwóch sąsiednich stronach: po jednej stronie – winien, po drugiej – ma. Metodę tę spopularyzował 
franciszkanin Luca Paccioli. Twierdził on zresztą z przekonaniem, Ŝe wszystkie dziedziny ludzkiej 
wiedzy, od nauk kupieckich przez astrologię, architekturę, taktykę wojenną po dialektykę i teologię, 
są przesycone matematyką. 
 
Dzieło Pacciolego było zapowiedzią ekspansji matematyki w XVII stuleciu. Nie miejsce tu na 
opisywanie osiągnięć uczonych tej miary co Kartezjusz, Newton, Pascal czy Huyghens. Dość 
powiedzieć, Ŝe dla młodzieŜy szlacheckiej arytmetyka była synonimem artylerii, a geometria – 
fortyfikacji. Tym samym widzenie świata w kategoriach liczby i interpretowanie go w duchu zasad 
mechaniki wyszło poza wąski krąg uczonych, artystów i kupców. Nie były więc szokiem słowa 
Galileusza: księga natury pisana jest w matematycznym języku, jej znakami pisarskimi są trójkąty, 
koła i inne figury geometryczne, bez których pomocy ani słowa z niej zrozumieć niepodobna. 
 
Galileusz zapowiadał nie tylko nowy sposób opisu świata, ale takŜe nowy sposób dochodzenia do 
ustaleń. Logiczną spekulację i opinie autorytetów miał zastąpić (lub przynajmniej uzupełnić) 
eksperyment, świadomie zaplanowany dla potwierdzenia. To właśnie odróŜniało go od pospolitego 
doświadczenia, czyli uczenia się na błędach. Eksperyment wymagał pomiarów, a więc ujmowania 
zjawisk w kategoriach liczbowych wyraŜających prędkość, wielkość czy cięŜar. 
 
NARODZINY STATYSTYKI  
 
Początków statystyki poszukuje się w trzech źródłach: rachunku prawdopodobieństwa, angielskiej 
szkole arytmetyki politycznej lub opisach państw sporządzanych od XVI wieku przez włoskich, a 
potem niemieckich politologów. Dla autorów tych ostatnich wzorem był Arystotelesowski Ustrój 
polityczny Aten, jedyny zachowany spośród 158 opisów państw, które wyszły spod pióra Stagiryty. 
Kto choćby niedokładnie przeczytał Arystotelesa, ten wie, Ŝe próŜno u niego szukać liczb. Podobnie 
było z dziełami jego naśladowców, z których najgłośniejszymi byli działający w drugiej połowie XVI 
wieku Giovanni Botero, o 100 lat późniejszy Niemiec Hermann Conrig oraz jego uczeń Gottfried 
Achenwall (1719–1772). Ten ostatni uprawianą przez siebie gałąź nauki ochrzcił mianem statystyki, 
pochodzącym od włoskiego słowa stato, czyli państwo Dla uporządkowania wywodów ujmowano 
opisy w tabele, dlatego kierunek ten ochrzczono mianem statystyki tabelarycznej. 
 
Podwaliny rachunku prawdopodobieństwa stworzył w połowie XVII wieku Pascal, usiłując rozwiązać 
problem zadany przez pechowego hazardzistę. W XVIII i pierwszej połowie XIX stulecia dzięki 
osiągnięciom wielu matematyków rachunek prawdopodobieństwa awansował do rangi 
pełnoprawnego działu matematyki. Praktyczne zastosowania znajdował w matematyce 
ubezpieczeniowej oraz w astronomii. W tej ostatniej zmagano się wówczas z szacowaniem 
poprawności wyników obserwacji, które były obciąŜone błędami wynikającymi z niedokładności 
ludzkiego oka i przyrządów. Właśnie na potrzeby astronomii opracowano metodę najmniejszych 
kwadratów, pozwalającą na podstawie duŜej liczby obciąŜonych błędem pomiarów oszacować 
poszukiwaną wartość. Przy okazji Carl Friedrich Gauss odkrył, Ŝe rozkład błędów pomiarowych ma 
kształt podobny do symetrycznego kopca, a wartość połoŜona w jego środku jest bliska 
poszukiwanemu parametrowi. 
 
Trzecim źródłem współczesnej statystyki jest arytmetyka polityczna, kierunek badań nad 
gospodarką stworzony w drugiej połowie XVII stulecia w Anglii pod wpływem doktryny 
merkantylizmu. Jeden z jej twórców William Petty tak charakteryzował jej cele: zamiast uŜywać 
jedynie słów w stopniu wyŜszym i najwyŜszym oraz uciekać się do argumentów spekulacyjnych, 
wstąpiłem na drogę [...] wyraŜania swych myśli w kategoriach liczby, wagi i miary, stosując li tylko 
argumenty pochodzące od doświadczenia zmysłów i rozwaŜając jedynie te przyczyny, które 
posiadają widoczną podstawę w naturze.  
 
Na przeszkodzie realizacji zapowiedzi stanął brak wiarygodnych liczb. Londyński kupiec John 
Graunt, autor wydanego w 1662 roku dzieła o zaludnieniu Londynu, zauwaŜył, Ŝe liczby podawane 
w rejestrach ruchu naturalnego ludności nie są w pełni wiarygodne. Trudności nie odstraszyły 
arytmetyków politycznych, którzy brak danych zastępowali pomysłowymi oszacowaniami. Mimo 
kontrowersyjnych metod przekonanie, Ŝe liczby pozwalają na poznanie obiektywne, przyniosło 
ciekawe wyniki. 
 
Anglik Arbuthnot i niemiecki pastor Süssmilch zaobserwowali prawidłowość, Ŝe liczba urodzonych 
chłopców przewyŜsza liczbę dziewczynek w stałej proporcji 105 do 100. Chłopców rodzi się więcej, 

Page 3 of 6

Quetelet, czyli liczby rządzą światem - Kiosk - Onet.pl Wiadomości - 31.10.2007

2008-03-30

http://wiadomosci.onet.pl/1448476,242,1,1,quetelet_czyli_liczby_rzadza_swiatem,ki...

background image

ale teŜ ich śmiertelność w dzieciństwie jest większa. W efekcie w wieku zawierania małŜeństw 
proporcje płci się wyrównują. CzyŜ nie jest to dowód, Ŝe "boski porządek" – takich słów uŜył 
Süssmilch – ma na celu wspieranie związków monogamicznych? BoŜe, moje myśli podąŜają za 
Twoimi – miał stwierdzić Newton. Te same słowa powtarzali arytmetycy polityczni, umacniając się 
w przekonaniu, Ŝe za pomocą liczb moŜna odkryć prawidłowości natury, o których nie śniło się 
badaczom stosującym metody opisowe. 
GDY ZASTUKA RACHMISTRZ  
 
Ludność była obsesją merkantylistów. Od jej liczby zaleŜeć miało bowiem bogactwo kraju. Niestety, 
nawet arytmetycy polityczni mieli na ten temat pogląd zaledwie mglisty. Graunt podejmował 
badania z zamiarem odkrycia, czy zaludnienie Londynu i Anglii zwiększa się czy zmniejsza. Petty i 
jego naśladowcy opierali konkluzje na rejestrach podatkowych, których świadectwo było bardzo 
wątpliwe. Niepewność moŜna było zweryfikować jedynie przez powszechne spisy ludności. W 
Szwecji stosowną ustawę uchwalono w 1748 roku. Kolejne spisy miano przeprowadzać co trzy lata. 
Wkrótce okazało się, Ŝe spis przeprowadzić stosunkowo łatwo, ale prawdziwym problemem jest 
podsumowanie danych. 
 
Skoro dwumilionowa Szwecja miała takie problemy, to co działoby się w dwudziestomilionowej 
Francji? 
 
Aby uniknąć kłopotów, matematyk Pierre Laplace juŜ w 1782 roku zaproponował przeprowadzenie 
spisu częściowego w wybranych regionach kraju, tylko w tych parafiach, których księŜa uchodzili za 
starannych. Uzyskane w ten sposób dane miano następnie uogólnić na całą Francję, stosując 
zasady rachunku prawdopodobieństwa. Pomysł uznano za zbyt śmiały. W 1800 roku pierwszy 
konsul Napoleon Bonaparte polecił prefektom departamentów przeprowadzić szczegółowy spis 
ludności i gospodarki kraju. Przedsięwzięcie okazało się niewypałem wskutek zbyt szczegółowego 
kwestionariusza i wygórowanych oczekiwań władz. Minister spraw wewnętrznych Lucjan Bonaparte 
zaŜądał wyników w ciągu dwóch miesięcy, a dostał je po... dwóch latach. Niecierpliwy Napoleon 
rozwiązał urząd statystyczny w 1812 roku, gdy nie doczekał się w ciągu ośmiu dni danych o stanie 
krajowego przemysłu. Na powtórne jego powołanie trzeba było czekać 21 lat. 
 
W Anglii spisy ludności przeprowadzano od 1801 roku. Obok danych demograficznych zbierano 
informacje na temat struktury zawodowej – była to rzecz istotna dla oceny procesów społecznych 
zachodzących w okresie rewolucji przemysłowej. Rezultaty nie zadowoliły jednak polityków i 
ekonomistów. Malkontenci zarzucali autorom spisu wyliczanie w formularzach rzemieślników 
wytwarzających instrumenty muzyczne, podczas gdy wszystkich tkaczy – zarówno chałupników, jak 
i pracowników fabryk – ujmowano w jednej kategorii. 
 
Niedostatki oficjalnej statystyki skłoniły do powołania w latach trzydziestych XIX wieku towarzystw 
statystycznych, których zadaniem było zbieranie danych liczbowych o róŜnych aspektach sytuacji 
społecznej i gospodarczej. Aliis exterendum (do roztrząśnięcia przez innych) – brzmiało motto 
Londyńskiego Towarzystwa Statystycznego. Hasło miało przekonać, Ŝe inicjatorzy nie mają 
ukrytych celów politycznych, lecz chcą jedynie uzyskać obiektywne dane. 
 
CZŁOWIEK PRZECIĘTNY  
 
W tym czasie Quetelet był juŜ uznanym statystykiem, autorem artykułów poświęconych zarówno 
cechom fizycznym, jak i moralnym współczesnych społeczeństw. Była wśród nich analiza rozmiarów 
klatki piersiowej 5 tys. szkockich poborowych oraz wzrostu 10 tys. poborowych belgijskich. Jego 
uwagi nie uszły tendencje ujawniające się w danych. Zarówno wzrost, jak i rozmiary klatki 
piersiowej przedstawione na wykresie miały podobny kształt jak rozkład błędów w astronomicznych 
pracach Gaussa. Nie było mowy o błędach pomiarowych. Quetelet uznał to za dowód waŜnego 
prawa natury. Tak – prawa natury, a nie prawa boskiego. Zmiana interpretacji w porównaniu z 
poprzednim stuleciem jest symptomatyczna. Najbardziej typowe, a więc połoŜone w środku, 
obserwacje to, zdaniem Queteleta, parametry charakteryzujące określoną populację, np. Szkotów 
czy Belgów. Fakt, Ŝe w jednym kraju poborowi róŜnią się między sobą, Quetelet przypisywał 
przyczynom zmiennym, za które uznawał np. pochodzenie społeczne i zamoŜność. Podobnie jak 
Gauss za poszukiwaną wartość Quetelet uznawał średnią. Człowiek przeciętny, idealny miernota, 
stał się obiektem nowej nauki – fizyki społecznej. 
 
Człowiek przeciętny miał teŜ cechy odpychające. Od 1827 roku we Francji publikowano statystyki 
kryminalne, które stały się podstawą analiz ochrzczonych przez współczesnych mianem statystyki 
moralnej. Okazało się, Ŝe liczba przestępstw, ludzi skazanych oraz częstotliwość róŜnego rodzaju 
czynów powtarza się z roku na rok z zadziwiającą stałością. Wstrząśnięty tym Quetelet sugerował, 
Ŝe zachowaniem ludzi rządzą siły niezaleŜne od ich woli. Choć sam deklarował wiarę w moŜliwość 
poprawy ludzi poprzez modyfikację ich instytucji, obyczajów, stanu oświaty i w ogólności 
wszystkiego, co wpływa na ich sposób bycia, dla opinii publicznej był to szok. Protestowali 

Page 4 of 6

Quetelet, czyli liczby rządzą światem - Kiosk - Onet.pl Wiadomości - 31.10.2007

2008-03-30

http://wiadomosci.onet.pl/1448476,242,1,1,quetelet_czyli_liczby_rzadza_swiatem,ki...

background image

moraliści, dowodząc, Ŝe kaŜda jednostka ma wolną wolę, a zaleŜności ukazane przez Queteleta to 
tylko złudzenia. Ale pojawili się takŜe entuzjaści tez belgijskiego statystyka, starający się za 
pomocą liczb charakteryzować tak ulotne rzeczy jak talent literacki. 
STATYSTYKA EMPIRYCZNA  
 
W epoce entuzjazmu statystycznego, która trwała od ok. 1830 roku do końca XIX stulecia, tylko 
wyjątkowo robiono uŜytek z rachunku prawdopodobieństwa. Panowało przekonanie, Ŝe naleŜy 
posługiwać się danymi kompletnymi lub co najmniej zbiorami wielu tysięcy obserwacji, 
gwarantującymi uzyskanie wiarygodnych rezultatów dzięki prawu wielkich liczb. Dane czerpano ze 
spisów, te zaś były kosztowne. Chcąc poszerzyć problematykę badań, trzeba było opracować 
metody pozwalające ocenić istotność wyników i tym samym wykluczyć wpływ przypadku. Z tej 
potrzeby narodziła się statystyka matematyczna, dająca podstawy do wnioskowania o całej 
zbiorowości na podstawie jej części, czyli próby. 
 
Powiązanie rachunku prawdopodobieństwa z badaniami statystycznymi nastąpiło u schyłku XIX 
wieku wraz z zaprzęgnięciem metod liczbowych do badań nad dziedziczeniem. Ich inicjatorami byli 
przyrodnicy Francis Galton, W. F. R. Weldon oraz zafascynowany antropologią matematyk Karl 
Pearson. Wszystkich łączyła głęboka wiara w darwinowską naukę o ewolucji gatunków i 
przekonanie o moŜliwości udoskonalenia gatunku Homo sapiens, jeśli tylko w sposób racjonalny 
uda się zaprogramować jego reprodukcję. Pearson opracował techniki pozwalające stwierdzić 
istnienie związku między cechami. Choć twierdził, Ŝe do wyciągania wiarygodnych wniosków nie 
jest potrzebna wiedza o całej zbiorowości, to zakładał, Ŝe dla zbadania danej zbiorowości trzeba 
przeprowadzić wiele obserwacji. 
 
W tym samym czasie Norwegowie zastosowali statystykę matematyczną w badaniach społeczno-
gospodarczych. Anders Nikolaus Kiaer pierwszy zwrócił uwagę, Ŝe dokładność wyników nie zaleŜy 
od wielkości próby, lecz od sposobu jej wyboru. O tym, jak trudno było zmienić utrwalone 
przekonanie, świadczy fakt, Ŝe jego opinia ogłoszona w 1895 roku spotkała się z powszechnym 
niedowierzaniem. 
 
STATYSTYKA I PRZEMYSŁ  
 
Konieczność poŜegnania z wielkimi próbami, choćby za cenę zmniejszenia precyzji, była oczywista 
dla przedstawicieli nauk eksperymentalnych i przemysłu. Antropolog mógł spędzić lata na 
mierzeniu czaszek, astronom mógł powtórzyć obserwacje kilkadziesiąt razy. W goniącym za 
zyskiem browarze nie było ani czasu, ani pieniędzy na powtarzanie setki razy tego samego 
eksperymentu. I to właśnie z browaru Guinessa wyszedł asumpt do badania zachowania się 
parametrów obliczonych na podstawie małych prób. W 1899 roku zatrudniono w nim Williama S. 
Gosseta z zadaniem matematycznej oceny eksperymentów przeprowadzanych w celu poprawy 
smaku piwa. PoniewaŜ Ŝadne przedsiębiorstwo nie chce informować konkurencji o swych 
działaniach, Gosset publikował prace metodologiczne o właściwościach małych prób pod 
pseudonimem Student. W latach dwudziestych XX wieku jego metody zastosowano w agronomii. 
 
W Stanach Zjednoczonych, gdzie w wielu juŜ branŜach przemysłu wprowadzono produkcję 
taśmową, kluczowy problem stanowiła jakość. Jeszcze kilka dziesięcioleci wcześniej inŜynierowie 
wierzyli, Ŝe wprowadzenie precyzyjnych maszyn oraz metod pomiaru pozwoli wykonywać długie 
serie identycznych części, z których moŜna składać końcowe produkty. Praktyka dowiodła, Ŝe 
nawet najdoskonalsze maszyny rozregulowują się. Ogromny wolumen produkcji nie pozwalał 
testować wszystkich części schodzących z linii produkcyjnej. Trzeba więc było stworzyć procedury 
pozwalające na bieŜącą kontrolę i interwencję, zanim liczba źle wykonanych elementów narazi 
producenta na straty finansowe i prestiŜowe. 
 
W produkujących sprzęt łączności Bell Telephone Laboratory zatrudniono w tym celu fizyka Waltera 
Shewharta. Zgodnie z jego metodą z kaŜdej partii pobierano niewielką próbę, by zmierzyć 
parametry i porównać je z normą. Jeśli odchylenia przekraczały załoŜone granice tolerancji, 
uznawano, Ŝe proces produkcyjny jest nieustabilizowany, i poszukiwano przyczyn tego stanu 
rzeczy. Ta prosta technika upowszechniała się juŜ w latach trzydziestych XX wieku, ale prawdziwą 
karierę zrobiła w czasie drugiej wojny światowej, gdy od jakości materiałów wojennych zaleŜało 
zwycięstwo. 
 
Po wojnie metody kontroli jakości znalazły powszechne zastosowanie takŜe w przemyśle japońskim. 
Ich popularyzator w tym kraju Amerykanin W. Edwards Deming w 1960 roku został odznaczony 
Medalem Świętego Skarbu. Nie przypadkiem w głównym holu centrali Toyoty wiszą trzy portrety: 
załoŜyciela firmy, obecnego jej prezesa i właśnie Deminga. 
 
POLITYKA W CIENIU LICZB  
 

Page 5 of 6

Quetelet, czyli liczby rządzą światem - Kiosk - Onet.pl Wiadomości - 31.10.2007

2008-03-30

http://wiadomosci.onet.pl/1448476,242,1,1,quetelet_czyli_liczby_rzadza_swiatem,ki...

background image

Metody statystyki matematycznej trafiły do badań preferencji konsumenckich oraz opinii publicznej. 
W tej pierwszej dziedzinie prekursorem był Amerykanin George H. Gallup. W drugiej zaś godne 
wspomnienia są sondaŜe amerykańskiego czasopisma "Literary Digest". Począwszy od 1916 roku 
przed wyborami prezydenckimi redakcja zadawała kilku milionom respondentów pytanie, kto 
wyjdzie z nich zwycięsko. Za kaŜdym razem prognozy się potwierdzały. Kosa trafiła na kamień w 
1936 roku, gdy na podstawie liczącej 2,3 mln respondentów próby przewidywano wysokie 
zwycięstwo republikanina Landona nad demokratą Rooseveltem. Tymczasem zwycięŜył Roosevelt, i 
to z przygniatającą przewagą – uzyskał większość w 46 stanach, podczas gdy jego rywal zaledwie 
w dwóch. 
 
Wynik pokrywał się z prognozą opierającego się na duŜo mniejszej próbie Gallupa. Pomyłka 
oznaczała bankructwo "Literary Digest" i sławę (oraz pieniądze) dla Gallupa. Przyczyną błędnej 
prognozy była niereprezentatywna próba. Ankiety wysłano prenumeratorom czasopisma oraz 
posiadaczom samochodów i telefonów, a ich poglądy polityczne zdecydowanie odbiegały od opinii 
społeczeństwa. Potwierdziło się twierdzenie Kiaera, Ŝe nie wielkość, lecz sposób doboru próby 
decyduje o jakości rezultatów. Przez następne 12 lat Gallup uchodził za jasnowidza. Ale i jego 
sława zbladła, gdy w 1948 roku wybory wygrał skazany przezeń na poraŜkę Harry Truman. 
 
Mimo spektakularnych wpadek eksperyment statystyczny coraz bardziej ingeruje w nasze Ŝycie. Co 
dzień bombardują człowieka setki informacji liczbowych, których pochodzenia nawet się nie 
domyśla, a więc nie potrafi ich krytycznie ocenić. Dla wielu liczba stała się fetyszem, tak jak dla 
pewnego polityka, który deklarował, Ŝe zmieni zdanie w kluczowej sprawie, jeśli tylko sondaŜe 
pokaŜą, Ŝe tak chce więcej niŜ 60 proc. respondentów. Istnieją trzy rodzaje kłamstwa: kłamstwo, 
kłamstwo okropne i statystyka. A wszystkiemu winien Quetelet. 

«

 

powrot

 

 

 

Drukuj

Copyright 1996-2008 Grupa Onet.pl SA 

Page 6 of 6

Quetelet, czyli liczby rządzą światem - Kiosk - Onet.pl Wiadomości - 31.10.2007

2008-03-30

http://wiadomosci.onet.pl/1448476,242,1,1,quetelet_czyli_liczby_rzadza_swiatem,ki...