kacyjny - są mało wiarygodne. Można tu ograniczyć się jedynie do ogólnych sugestii lub intuicji, które postfiictum okazują się zwykle zbyt naiwne i prymitywne.
Spójrzmy na rysunek, który schematycznie przedstawia model nieliniowego rozwoju.
Filozof nauki znajdujący się w chwili tl , z dużym stopniem wiarygodności może przewidzieć stan nauki w chwili t2, ale niewiele sensownych rzeczy może powiedzieć na temat, jak będzie wyglądała nauka w chwili t3, a tym bardziej w chwili t4. Z punktu widzenia jego niewiedzy zbyt dużo przypadkowych elementów ingeruje w stanach biiurkacyjnych, niszcząc możliwość wartościowych przewidywań. Dobry naukowiec może co najwyżej wiarygodnie przewidzieć zbliżanie się stanu bifurkacji; rozpozna to po niebezpiecznym narastaniu anomalii i paradoksów, wyłamujących się spod reżimu dotychczasowych metod. Po połowie XIX stulecia nikt nie był w stanie przewidzieć wyników rewolucji kwantowej i relatywistycznej, choć wybitni fizycy już wtedy wiedzieli, że istotnie nowe rozwiązania muszą nadejść.
Inaczej sprawa wygląda z oceną rozwoju nauki z punktu widzenia historii, która już się dokonała. Wystarczająco wnikliwy filozof (aJc zarazem i historyk) nauki, znajdujący się w chwili t4, widzi racjonalność rozwoju nie tylko w okresach stacjonarnych; potrafi on również zidentyfikować te małe fluktuacje, które zadecydowały o tym, że rozwój nastąpił po linii c, a nie na przykład po liniach a, b lub d. Według jego oceny także w okresach bifurkacji działa „wewnętrzna logika nauki”, której częścią są przypadkowe fluktuacje.
Zwróćmy uwagę na to, że przyjęta tu metoda również do pewnego stopnia determinuje uzyskany obraz rozwoju nauki. Metoda ta opiera się na założeniu, że mechanizmy leżące u podstaw teorii układów dynamicznych (zwłaszcza jej zastosowań do termodynamiki nieliniowej) odgrywają decydującą rolę w procesach związanych z ewolucją nauki. W śwlede naszej obecnej wiedzy założenie to wydaje się dobrze uzasadnione w następującym sensie. Ewolucja nauki jest niewątpliwie procesem produkującym informację i proces ten na pewno odbywa się w stanach dalekich od równowagi, a termodynamika nieliniowa jest pierwszą teorią fizyki, jeśli jeszcze niewyjaśniającą całkowicie, w jaki sposób dokonują się procesy tworzenia informacji w stanach nierównowagowych, to w każdym razie ukazującą, że dzieje się to zgodnie z prawami fizyki. Oczywiście nie mam zamiaru twierdzić, że proces rozwoju nauki da się wyjaśnić całkowicie przez zredukowanie go do oddziaływań fizycznych, ale rzecz w tym, iż procesy „oddziaływań" biologicznych, społecznych itp. również dobrze poddają się analizie przy pomocy teoretycznego aparatu nieliniowych układów dynamicznych. Rzecz jasna, obecne możliwości tej teorii matematycznej są znikome w porównaniu ze stopniem złożoności procesów związanych z rozwojem nauki i z tego względu model nieliniowej ewolucji nauki ma cha-
-91 -