47 (48)

król jest żydem i wsyćkie jednoraly tez zydy.

WOJCIECH.

To i tam są zj Ba, kajze ich

Straśna mi się robi ośkumina na tę Litaniję. Mnie się widzi, zęby ją mogli nasym gospoda-zom oddać.

STANISŁAW.

Co jej nie mają oddać. Dali jedno to i drugie dać musą, abośwa to nie zasłużyli na to. Cy to Krajshatmon w Tarnowie przed trzema rokami na moje ręce nie wypłacił gromadom więcej jak dwiesta reńskich, a juz wiecie za co.

WOJCIECH.

Trza jeno, zęby wójcia pozwoływałi gromady i podać suplikę do Wiednia.

SZCZEPAN.

Nie rwijcie się z suplikami, bobyście stamtąd umykali, jazby się za wami kurzyło.

WOJCIECH.

A to bez co?...

SZCZEPAN.

O bo tam są okrutne batalije. Jak wezmą z kanonów bić, to jaze może jęcy. Juz to co prawda, to dla mnie iść do batalii tyle znacy, co