przez nie napięć bodźcowych. Wzrost ich jest na ogól traktowany jako przykrość, zmniejszenie zaś jako przyjemność.
Prawdopodobnie jednak nie absolutna wysokość owych napięć bodźcowych, lecz coś zawartego w rytmie ich zmian odczuwane jest jako przykrość bądź przyjemność. Ego dąży do przyjemności, chce uniknąć przykrości. Odpowiedzią na oczekiwane, przewidywane wzmożenie przykrości jest sygnał lęku, jego powód - zarówno wewnętrzny jak i zewnętrzny - nazywa się niebezpieczeństwem. Co pewien czas ego zrywa swą więź ze światem zewnętrznym i wycofuje się do stanu snu, w którym jego organizacja ulega dużym zmianom. Na podstawie stanu snu można wnioskować, że organizacja ta polega na specyficznym podziale energii duchowej.
Owocem długotrwałego okresu dzieciństwa, w którym tworzący się człowiek żyje w zależności od swych rodziców, jest wytworzona w ego specjalna instancja; zachowuje się w niej wpływ rodziców. Otrzymała ona nazwę superego. O tyle, o ile owo superego oddziela się od ego i przeciwstawia się mu, jest ono [w aparacie psychicznym] trzecią władzą, od której ego jest zależne.
Działanie ego jest wtedy właściwe, gdy jednocześnie czyni ono zadość wymogom id, superego i realności, gdy więc potrafi pogodzić ze sobą ich wymogi. Szczegóły stosunku między ego i superego stają się całkowicie jasne przez sprowadzenie go do stosunku dziecka do jego rodziców. Wpływ rodziców to oczywiście nie tylko działanie osób rodziców, lecz także przekazywanego przez nich wpływu tradycji rodziny, rasy i ludu, jak i wymogi każdorazowego środowiska społecznego przez nich reprezentowanego. Tak samo przejmuje superego w trakcie indywidualnego rozwoju wpływy późniejszych kontynuatorów i zastępców rodziców, jak wychowawcy, publicznie uznane wzorce, ideały czczone w społeczeństwie. Tak więc id i superego, mimo fundamentalnej różnicy między nimi, są w tym zgodne, że reprezentują wpływ przeszłości, id - przeszłości odziedziczonej, superego zaś - przeszłości w zasadzie przejętej od innych. Ego natomiast określane jest zasadniczo przez własne przeżycia, a więc przez to, co aktualne i przypadkowe.
[...] Siły, które przyjmujemy za kryjące się za napięciem potrzeb, nazywamy popędami. Reprezentują one wymogi ciała wobec życia duchowego. Są one natury konserwatywnej, mimo że są ostateczną przyczyną wszelkiej aktywności. Każdy stan, który osiągnęła jakaś istota, rodzi dążenie do jego ponownego odtworzenia, gdy tylko zostanie porzucony. Można więc wyróżnić nieokreśloną ilość popędów i czyni się to powszechnie. Dla nas jednak istotna jest możliwość sprowadzenia wszystkich tych różnorodnych popędów do kilku podstawowych. Doświadczalnie okazało się, że popędy mogą zmieniać swój cel (poprzez przemieszczenie), a także, że mogą się zastępować wzajemnie w rezultacie przenoszenia energii jednego popędu na inny. Ten ostatni proces nie jest dostatecznie zrozumiany. Po wielu wahaniach i ociąganiach zdecydowaliśmy się przyjąć tylko dwa podstawowe popędy eros i popęd destruktywny. (Przeciwieństwo popędu do samozachowania i do utrzymania gatunku, tak jak przeciwieństwo miłości samego siebie i miłości obiektu zewnętrznego zawiera się jeszcze wewnątrz erosu). Celem pierwszego popędu - erosu - jest stwarzanie coraz to większych całości i konserwacja ich, a zatem tworzenie więzi, celem drugiego popędu jest - przeciwnie - rozwiązywanie związków i niszczenie ich w ten sposób. Możemy przypuszczać, że ostatecznym celem popędu destrukcyjnego jest doprowadzenie tego, co żywe, do stanu nieorganicznego. Dlatego nazywamy go popędem śmierci.
Jeżeli przyjmiemy, że to, co żywe, pojawiło się później niż to, co nieożyw-ione, i powstało z niego, to popęd śmierci mieści się we wspomnianym sformułowaniu, że popęd dąży do przywrócenia stanu wcześniejszego. Nic stosuje się to do erosu (albo popędu miłości). Musiałoby to pociągnąć założenie, że żywa substancja stanowiła kiedyś jedność, która uległa destrukcji, a teraz dąży do ponownego zjednoczenia [...].
W funkcjach biologicznych oba podstawowe popędy przeciwdziałają sobie lub splatają się ze sobą. Tak więc akt jedzenia jest niszczeniem przedmiotu, i jego ostatecznym celem jest pochłonięcie przez ciało; akt seksualny stanowi agresję, której celem jest najściślejsze zespolenie się. To współdziałanie i przeciwdziałanie obu podstawowych popędów w'ytwarza całą barwność zjawisk życiowych. Analogia naszych podstawowych popędów do panującego w świccie nieorganicznym przeciwstawienia [się] przyciągania i odpychania wyprowadza nas poza zakres świata ożywionego [...]. Zmiany w' kombinacji obu popędów mają jaskrawe skutki. Większa domieszka agresji seksualnej prowadzi od kochanka do mordercy seksualnego, silne obniżenie agresywności czyni go płochliwym bądź impotentnym.
Nic może być mowy o tym, by ograniczyć działanie któregokolwiek z podstawowych popędów- do pcw-nego tylko obszaru duchowego. Spotykamy je w-szędzic. Stan wyjściowy wyobrażamy sobie w ten sposób, że cała dostępna energia erosu, którą będziemy odtąd nazywać libido, zawarta jest w- jeszcze nic zróżnicowanym id - ego i służy do tego, by neutralizować współistniejące skłonności destrukcyjne. (Brak nam temiinu analogicznego do libido dla określenia energii popędu destrukcyjnego). W następnych stadiach stosunkowo łatwo jest śledzić losy libido. trudniej natomiast jest z popędem destrukcyjnym.