rodnio i w takim stopniu jest nasycona /nac/enianii. iż pojawia się ry/yko. że tożsamość zacznie (już zaczęła) się w niej ..rozpuszczać”. Wszystkiego jest za dużo, wszystko dzieje się zbyt szybko'1 2, wszystko jest nietrwale, zbyt wiele rzeczy dzieje się jednocześnie. Efektem tej nadmiarowości jest odrętwienie i paraliż tożsamości zbyt nasyconej (satumted) odmiennymi i konkurencyjnymi przekazami „proces społecznego przesytu prowadzi do całkowitej zmiany w naszych sposobach rozumienia własnego ja”-'. Przestajemy być spójnie myślącymi i głęboko odczuwającymi jednostkami, a stajemy się zbiorem różnorodnych, niezbornych i niepowiązanych języków, próbujących oddać nasza, sfragmentaryzowaną jaźń.
Ponowoczesność oferuje nadmiar możliwości3*, kim możemy się stać. stąd tożsamość „nic ma chwili wytchnienia", jest w ciągłej (prowizorycznej dodajmy) budowie, nigdy nic przybiera postaci skończonej, nie może się przy tym odwołać do pewności doświadczenia. To, co ledwie zdążyło się uformować jako życiowy pewnik, prawie natychmiast wystawione jest na konkurencyjne znaczenia. które zachęcają do rewizji „tymczasowych pewników”4 5'.
Rozpowszechnienie „technologii społecznego nasycenia” (media tradycyjne i elektroniczne, szybki transport, komputery, maile, różne języki tożsamościowe. telefonia komórkowa) powoduje, że konsumujemy niezliczoną liczbę potencjalnych wyznaczników własnego ja. z których żaden nie jest w istocie uprzywilejowany. a wszystkie sprawiają wrażenie równie „autentycznych” w rywalizacji o to, z którego z nich skorzystamy budując własną biografię. Jest to świat „mullifrenii" w warunkach ponowoczesnej rzeczywistości, w ramach której prawie niemożliwe jest postrzeganie własnego życia jako harmonijnej narracji biograficznej. „W pełni nasycone ja przestaje być w ogóle jakimkolwiek ja" - konkluduje Gergen:s.
\w zbliżonym tonie wypowiada się socjolog Norman Denzin, ale skupia się głównie na najbardziej nas tutaj interesującym aspekcie wpływu wyobrażeń mc-
że istnieje głęboki związek między możliwościami komuni
niw w i.iau mi L uiwua ! ivię.imjric a, m
acyjnyrni kultury a sposobami narrac
ziiu;
ji.
dialnych na definiowanie tożsamości podmiotowej. W książce hnages oJ Post-ntodeni Sad ety i innych pracach podejmuje krytyczną analizę wpływu świata zdominowanego przez media, przede wszystkim kino i telewizją na powszechne zjawisko zacierania się granic pomiędzy przedstawieniami obrazowymi (elektronicznymi) a tzw. realnym światem społecznym29. Badania Denzina są o tyle ważne, iż próbuje on wypracować nowy rodzaj etnografii i analizy, zmierzającej do pokazania, w jaki sposób kultura publiczna (a chodzi przede wszystkim o popkulturę w wersji amerykańskiej) w szerokim stopniu przenika do lokalnych narracji, przyczyniając się do powstawania jednowymiarowych tożsamości. Dla Denzina media nie powodują wcale stanu multifrenicznego odrętwienia, ale prowadzą do narodzin „tożsamości kinowej”. Jednostki żyjące w kulturze ponowo-czesncj czynią z wyobrażeń medialnych rozmaity użytek - wykorzystują ten materiał w egzystencjalnym doświadczaniu problemu pici kulturowej, rasy, narodowości, rodziny, miłości, intymności, przemocy, śmierci czy wolności. Co istotne, takie doświadczenia - jeśli się pojawiają - są włączane w opowieści autobiograficzne i powodują, że granica między rzeczywistością społeczną a przekazem medialnym zaciera się. Następuje swoista współczesna mitologizacja codziennego życia, której jednym z przejawów jest budowanie tożsamości na zasadzie „tak - jak” jawi się ona na kinowym ekranie: opowiadanie o własnym życiu korzysta ze znaczeń i wyobrażeń medialnych i jest włączane do indywidualnych autobiografii. Z podobnym zjawiskiem powszechnie stykają się dzisiejsi antropolodzy, ci z nich rzecz jasna, którzy nie wahają się pochylić nad fenomenem kultury popularnej. Okazuje się np., że cieszące się ogromnym powodzeniem w Nigerii opery mydlane rodem z Indii dlatego są tak powszechnie oglądane, gdyż stanowią doskonały materiał do dyskusji nad nigeryjskimi systemami pokrewieństwa i tamtejszymi typami małżeństw, konfrontowanymi z realiami hinduskimi30. Przykłady takie można mnożyć.
Uważam przeto, że jest to dowód, iż związek między kształtowaniem własnego „ja” a wspólnotą przestrzenno-czasową, w której bytuje jednostka, nie ulega całkowitemu zerwaniu - jak sugeruje choćby Jean Baudrillard - ale jedynie rozluźnieniu. Przyswajanie wiedzy zachodzi przecież w konkretnej przestrzeni lokalnej (np. wspólne oglądanie filmów przez kobiety i mężczyzn w nigeryjskiej wiosce), a to, jak ta wiedza zostanie przez odbiorców wykorzystana, jest zależne zarówno od ich zainteresowań (filmy amerykańskie nie wzbudzają entuzjazmu w przytoczonej grupie, nie odpowiadają bowiem na istotne pytania związane z jej Lebenswelt), jak i dostępnych źródeł i sposobów interpretacji.
^ N. Denzin, Images of Postmodern Society: Social Theory and Contemporary Cinema, Newbury Park 1991; lnlerprelive Ethnography: Elhnographic Practices for ihe 2lst Cenlury, Thousand Oaks 1997.
30 W planie ogólnym zob. J. Fabian, Momenls of Freedom. Anthropo/ogy and Popular Cullure, Cliarlotesville and London 1998; przede wszystkim zaś V. Das, On soap opera: whal kind of anthropo-logical objęci is U?, w: Modę mity Through the Prism of ihe Local, D. Miller (ed.), London and New York 1995, s. 169-189.
.....—d~. —r---------- -----./>'•>'£'<, i/izci. j. oiawinsKi, warszawa iy»8, s. luo.
4 Zob. szczegółową analizę teorii Cooleya w pracy: J.A. Holstein, J.F, Gubrium. The SeltWe Lipę
-'2 Zob. zrównoważoną, typowo antropologiczna, analizę wpływu szybkości na wzory życia w społeczeństwie ponowoczesnym, w książce norweskiego badacza T.H. Briksena, Tyrania chwili. Szybko
wolno płynący czas w erze informacji, prze!, fi. Sokół. Warszawa 2003; „równoległe" czytanie Ger-gena i Briksena najlepiej pozwala czytelnikowi na wyrobienie sobie opinii, gdzie analiza zamienia się
w wartościujący osąd.
-6 K. Geraen, op. cii., s. 6.
-7 Nie wszystkim, rzecz jasna, ale aspiracje nawet najbardziej ^marginalizowanych także zmierzają w tym kierunku, aby mieć, konsumować i reprezentować styl życia podobny do (ego, jaki dany jest tym, którzy najlepiej korzystają z uroków globalizacji. Globalizacja to przecież lakże produkowanie „ludzkich odpadów”, „konsumentów z defektem” ild.; przed dzisiejszą underclass nic zamyka się przecież bram konsumenckiego raju, ale póki co pozostaje jej „lizanie lodów przez wystawową szybę”; zob. Z. Bauman, Życie na przemiał, przet. T. Kunz, Kraków 2004. Niezwykle ciekawe są badania nad świadomością tej „wykluczonej" grupy ludzi, zainicjowane swego czasu przez Pierrc'a Bourdicu, prowadzone w różnych częściach świata.
27 Oksymoroniczność podobnego sformułowania jest oczywista, ale chodzi o to, że tak rozumujący podmiot ma pewność, że w każdym momencie jego życiorysu „pewne jest”, iż sobie po prostu poradzi i dokona wyboru, który będzie adekwatny do zaistniałej sytuacji.
2R K. Gergen, op. cit., s. 7.