Kiedy wychodzimy ze szkoły w środę po południu, jesteśmy wszyscy strasznie zadowoleni. Po pierwsze, bo wychodzimy ze szkoły, po drugie, bo jutro jest czwartek i nie ma szkoły1, a poza tym, bo niedaleko jest kino, gdzie w środy zmieniają program, więc możemy zobaczyć, co grają, i jeśli film jest fajny, poprosić w domu rodziców, żeby nam dali pieniądze, bo chcemy obejrzeć go w czwartek. Czasem się udaje - nie zawsze, na przykład kiedy narozrabiamy w szkole albo oberwiemy złe stopnie.
No i dzisiaj zobaczyliśmy, że grają niesamowity film pod tytułem Powrót d’Artagnana: było pełno zdjęć z muszkieterami, którzy się biją na szpady, mają wielkie kapelusze z piórami, wysokie buty i długie peleryny, takie same jak w stroju, który Gotfryd dostał na urodziny, a pani go skrzyczała, kiedy przyszedł w nim do szkoły.
- W tym tygodniu jestem wśród dwudziestu pięciu najlepszych - pochwalił się Joachim - tata na pewno da mi pieniądze na kino.
-A ja - powiedział Euzebiusz - patrzę swojemu tacie prosto w oczy i on zawsze daje mi to, co chcę.
66
W szkołach francuskich czwartek był dniem wolnym od nauki (przyp. tłum.).