(1611 -1673)
i pff ci po łbie - powiedział Maksencjusz.
- Chcesz sam zaraz dostać? - zapytał Euzebiusz.
- Do broni! - krzyknął Maksenęjusz.
I wywUąjąc linijkami, które wyciągnęli z tornistrów, zaczęli udawać muszkieterów: ciach, ciach, ciach, tam do katal
- A wiecie, że d'Artagnan istniał naprawdę - powiedział Ananiasz. - Czytałem książkę, w której pisali, że nazywał się Charles de Batz, urodził się w Łupiąc w departamencie Gers, a umarł wMaestricht (1611-1673).
Ananiasz to nąjlepszy uczeń w klasie i pupilek naszej pani. Niezbyt go lubimy, więc żeśmy mu nie odpowiedzieli. Zresztą byliśmy ząjęci zabawą w muszkieterów i walką na linijki, ciach, ciach, ciach, tam do kata, aż z kina wyszła kasjerka i kazała nam iść gdzie indziej, bo przeszkadzamy ludziom wchodzić do kina. No to : poszliśmy sobie i umówiliśmy się w kinie następnego dnia o drugiej. Bo kiedy się idzie na drugą, można zostać i obejrzeć film dwa v i pól raza. Za trzecim razem kończy się za późno, rodzice krzyczą na nas, kiedy wracamy, i w ogóle są problemy.
W domu poczekałem na tatę, który wychodzi z biura później niż ja ze szkoły, ale za to nie musi odrabiać lekcji, a kiedy przyszedł, zapytałem:
- 'foto. dasz mi jutro pieniądze na kino?
- W tym tygodniu dostałeś palę z gramatyki, Mikołaj - powiedział tata - i już ci mówiłem, że nie pójdziesz do kina.
8 Och, tato! - zawołałem. - Och, tato!
■ Nie masz co jęczeć, Mikołaj - powiedział tata. - Jutro siedzisz w domu i odrabiasz ćwiczenia z gramatyki. Nie chcę mieć syna nieuka, który niczego nie umie. Kiedyś mi za to podziękujesz.
I Jeżeli mi dasz pieniądze, od razu ci podziękuję - powiedziałem.