DSC48

DSC48



i w P°J^.ynku dotychczasowego nosiciela godno-n1 wolników jcdyi i możliwi 5ć chwilo-o ratou ‘ ,a 1>v 1 : zysk-mia schronieni!, póki silniejszy mu <jvvu rrc< z' ;' c ' ^ K1 w tym zn ‘iczoiiiu, stojącym w nieufnej spr; ecznosci duninym mianem króla, jako przejściowy

•'•u, przetrwał urząd kapłański aż do * sów1 cesarskich... A jednak prawdziwa administracja świąt ego ) :vbytku i jego skarbów nie spoczywała w rekach króia-kapła-' lecz w rękach urzędników miejskich Arycji” 3!.

Taż to klasyczny p zyklad tego, co autor Primitive Cullure na-:1-jł „survival \ To szczątek przeżyciowy wcześniejszego stadium . :Łijnego, szczątek, r.;óry przetrwał, tym mocniej zachowany, < ni er rozumiały — aż do okresu najwyższego rozwoju Imperium jjjymskiego. Jeżeli tak, to musiał mieć swoisty, życiowy sens ,r odmiennych, wcześniejszych warunkach. Należy zejść tylko £ka szczebli po drabinie ewolucyjnej, a zagadka kapłanu-króla • uroczyska Diany Nemorejskiej spod Arycji wyjaśni się całkowite. Ale jeżeli to przeżytek minionego stadium, to trzeba szukać innych śladów tego samego obrzędu, tak bowiem nakazuje meto-is cwolucyjno-pcrównawcza, uznająca „similiarity uf the wur-frmgof the human mind in all raccs u/ men” (podobieństwo funkcjonowania ludzkiego umysłu u wszystkich ras ludzkich) 1. "Trzeba przypomnieć sobie, co nakazuje w takich przypadkach zetoda ewolucjonistyczna. A mówi ona wyraźnie: „Przy bada-~ach rozwoju określonego zjawiska religijnego zbiera się z różnych części świata możliwie najwięcej przykładów i porządkuje r.ę je w szeregi tak, jak w myśl logiki i psychologii powinny one układać się kolejno jako szczeble ciągłego rozwoju. Trzeba się ficzyć z tym, ż rt-ligia rozwinęła się z magii, wyobrażenia świę-

tości z tabu, że wiarą w bó twa poprzeć!/ ć musi;*' * wiara w duchy i demony, że wyobrażenie licznych bogów jest bezwzględnie starsze niż jedynego Boga, czy też że poC/ątk°wa wiara w prosto dalsze życie w grobie rozwinęła się poprzez wiele wyk rytych

l-

u

ę


różnych częściach świata po • łni h s idiów w w lżenie moralnej zapłaty w zaświatach” :2.

p

i


Metoda porównawczo-cwolucyjna, a właściwie „zestawiająca” szkoły antropologicznej razi dziś swoją sztucznością i dowolnością założeń. Ale nikt nic może odmówić j: j i dziś swoistego dynamizmu badawczego i szerokich pcfspektyw. Roz niej nigdy nie odważyłby się uczony angielski wypłynąć    •’ T yyp^;-Aiic.ilnwg.L* - *

ko m para tys tyk i et nogrn f i czno- fo l k lor ys tycznej.

Frazer nie poprzestał na wskazówce zawartej w określeniu „barbarikón kni Skythikón ćfhos”, tzn. nie tylko sięgnął po scytyjskie źródła dziwnego obrzędu zabijania dawnego kapłana-króla przez następcę. Szukał po całym świecio przykładów wykrytego starego wzorca. I wykrył prawidłowość, która nic zatraciła i obecnie posmaku sensacji naukowej: oto król stanowił w rolniczych społeczeństwach tradycyjnych uosobienie płodnej siły gleby. On to w imieniu poddanych dokonywał magicznych zabiegów w celu uzyskania lepszych plonów. A biada mu, jeśli opadł z sił i utracił swoją królewsko-zapładniającą moc. Musiał wtedy ulegać silniejszemu następcy. W tych czterech zdaniach zawierają się przewodnie myśli szkoły mitu i rytuału (patrz rozdział XI). Szkoła ta opiera się na założeniach myśli Jamesa Georgcki Frazera i przyznaje się do tego z całą otwartością.

Ostatnio podsumowania wkładu Frazera do współczesnego religioznawstwa angielskiego dokonał ir.anchesterski uczony Samuel George Frederic Brandon: „Wyszedłszy... od chęci zrozumienia ponurego, lecz ciekawego obyczaju... w gaju Diany znad jeziora Nemi, Frazer rozszerzył swe badania na podobne obrzędy w innych wiekach i częściach świata. W wyniku tych przeogromnych trudów (prodigious Iabuurs)- wielki uczony mógł wykazać, jakim żywotnym czynnikiem w religijnych .pojęciach i praktykach były zabiegi człowieka o płodność .ciasnego rodzaju, zwierząt i pól. Te zabiegi przybierały rozmMte kształty .. ale jeden z n*ch zyskał taką regularność przejawów, że trzeba go było '^nać za jedną /. podstawowych koncepcji lu „kiego umysłu n k

T-rr.* ".*!!!»'    -"T"


1

I znów muszę krytycznie ustosunkować się do przedstawiania metody ^ w-zc. r ., iuc1. nej jako metody po prostu porównawczej: compara-Jtu tluuu (M. Nowaczyk, loc. cit., s. :JG). Przecież porównywanie ze sobą kilku czy wszystkich r<-:i nie musi opierać rię na założeniu para-.-    .0 . . .'r.v o Je : to już specialite dc la Maison antropologicznego

Mtejonizmu. Mam też poważne wątpliwości, czy metodę porównawczo--> . ...    '! ię ’ «ato o 1 do koniparitystyki i li ii branych całościo-

•i jej domeną j    pewnych prz    życia

n ■ Hijn ;o. qj podobieństwo poczynań fenomenologii rc ligli.

nym-rr-rm-n',-im . ltT    ^.il!Uiig


Wyszukiwarka

Podobne podstrony:
DSC?48 i 711 bić w pojedynku dotychczasowego nosiciela godno-oi1)a to dla zbiegłych niewolników jedy
9C V r*i ł
skanowanie0002 (34) topił."-;pw.    ijuy.^ no umU,. ^• :i^j.
7JL}ppX(X)p‘ ~jy o/rS^ w. • v *>    , * .,’• S^łW ^    **r
jaka przestrzen rozpinaja wektory ŁTT J3ką przestrzeń Py rozpinają wektory    — p~J
KP ś&ODDi^Sjto °p § 1 C c -»J 1 S £ ■ <fp C E fi ^ C rX Q V c «-»
1 MecC,1k«*»p.>J»:«c—yMP”/o1 mrPCSEl ***«•1"• *■ "*‘1 prx»«M>4 2
eleusa (9) OTŻ* tóff* -V* W o. • ^£#$: ffi i Ęf Ł i j^p« ■ < Ł&* •J
b16 7^6- hj # Wo 1/ irtJOn*. p~j p i/s r V v
IMAG3631 antastic pl ł*>/»yw=l WhęJ/ałłlisi V/ trucie* liyptuMi łyp lyrwyłi=» p»/j»/
118 ARTYKUŁY dotychczasowe usługi katalogowe, ale zapewniają nowe możliwości wyszukiwawcze, podnoszą
IMAG0116 GL -i %T~j r* J j

więcej podobnych podstron