Henryk BLZENBKRG
dyby imperatywista cofnął się rzeczywiście, widywanie było s,Us/,K 1 r" • ; , jmga / rozważanych leorii została, rów nałoby się to stw ierdzeniu. «
/a wspólną zgodą. 0s[atnia. którą ująć w dokładną formułę
Pozostaje koncepcj^^ natura]ne jej sformułowanie
Zdaje Się trudniej powinność tworzy zawsze jakiś rozkaz;
^ powinieneś, to 4*1* że ci to jest nakazane. Tak jak w koncepcji poprzedniej i dla tych samych powodów me weźmiemy pod uwagę również . tutaj wariantu, według którego uzasadmenu. powinności stanowiłby rozkaz byle czyj. Tu również może chodzie tylko o rozkazodawcę uprzywilejowanego. Powie Się Więc; ..powinieneś, bo Bog c. każe , ..powinieneś, bo państwo ci każe" itp. Koncepcja ta me nadaje się do tesio. by ją usiłować obalić w sposób taki jak dwie poprzednie. Tają się w niej pewne komplikacje i zawiłości i by je wydobyć na światło, musimy zanalizować ją bliżej.
Punktu wyjścia dla tej analizy dostarczy nam samo owo wprowadzone przed chwilą, ale dotychczas nie poddane przez nas dyskusji, pojęcie rozkazodawcy uprzywilejowanego. Z chwilą gdy mówię o takim przywileju, mam obowiązek go uzasadnić, tzn. dać odpowiedź na pytanie, dlaczego to rozkazy Boga np. albo państwa stwarzają powinności, a rozkazy innych rozkazodawców nie stwarzają. Zależnie od tego, jak odpowiem, teza omawiana przyjmie postacie dość różne. Otóż odpowiedzi możliwych jest, jak mi się zdaje, znowu trzy. Pierwsza; zachowanie się nakazane przez uprzywilejowanego rozkazodawcę X ma charakter powinności, ponieważ X nakazuje zawsze to, co jest słuszne. Druga: ma ten charakter dlatego, że ze wszystkich, od których może wyjść jakikolwiek rozkaz, X jest najlepszy czy też najdoskonalszy. Trzecia: ma ten charakter dlatego, że X jest najsilniejszy.
Analiza krytyczna tych odpowiedzi doprowadzi nas do wniosków następujących:
1. Pierwsza odpowiedź jest wyraźnie pozbawiona charakteru impe-ratywistycznego.
2. Druga:
h, Si?, ~ dr0gą 0krężni|sprowadza do pierwszej; z pozoru ' m er,łretOWana ,naczej* jest również imperaly wistyczna tylko
3. Trzecia:
albo sprowadza si? do dmgiej w i„ttlp(eUcji
b n,e Jest w oczywistości teorią powiniofci
c) albo, interpretowana inaczej, znowu nie jest lmDeralv
W rezultacie, we wszystkich wypadkach z wyjąłem się przy analizie imperatywizm; w jednym wypadku pozo^*“ teoria powinności. y n sa®»
A oto, najzwięźlej streszczone, nasze argumenty co do każdeeo z tych punktów. >^uego z
1. Rozkaz zawsze słuszny . W tej hipotezie nie rozkaz stwarza powinność, tylko słuszność rzeczy nakazanej. Powinność ostałabs sie. gdyby nawet nie było rozkazu.
2. Doskonałość. Temu, kto w swej odpowiedzi powołuje się na wyższą wartość lub doskonałość rozkazodawcy, mamy prawo postawić pytanie dalsze: dlaczego, mianowicie, powinniśmy zawsze czynić to. co rozkazuje najlepszy lub najdoskonalszy. Na to są możliwe dwie odpowiedzi:
a) Dlatego że najdoskonalszy może nakazywać tylko to, co jest słuszne. Wracamy w ten sposób do odpowiedzi pierwszej, uznanej za nieimperatywistyczną.
b) Dlatego że najdoskonalszy zasługuje na miłość, szacunek i uwielbienie, że jest naszym obowiązkiem okazywać mu te uczucia i że spełnianie jego woli jest jednym ze sposobów ich okazywania. Inaczej mówiąc: wszystkie nasze obowiązki poszczególne mają swe uzasadnienie w ogólnym obowiązku okazywania tych uczuć; sam zaś ten obowiązek jest ostateczny i przedstawiony jako oczywisty. Nasza replika będzie następująca: kao-cepcja ta jest koncepcją kultową-, czy o Boga chodzi, czy o rozkazodawcę ludzkiego, posłuszeństwo rozkazom jest tu pojęte jako element kultu. Nie jest to zaś koncepcja imperatywistyczna. Nie mieści się ona w fonnule. według której „powinność jest wytworzona przez rozkaz *.
co tu tworzy powinność, jest sama tylko wola albo życzenie niezależnie od faktu, czy ta wola lub to życzenie ujawniły s* w Jeżeli rozkaz faktycznie został wydany, me odgrywa on jako rozkaz, ale tylko jako jeden z możliwych środków ujswweau W życzenia czy owej woli. Istnieją jednak inne środki me gor«c_ wola boska może być poznana przez intuicję mistyczną. -