Misio Krzysio usiłował zapiąć guzik. Stękał przy cym i sapał niczym parowóz, ale, niestety, nic poradził sobie.
— Pomóż ml, NosaJku — poprosił.
Zabrałem się więc do dzieła. Chwyciłem nieszczęsny guziczek do jednej ręki, namacałcm dziurkę przy sweterku i... nic. Spróbowałem Jeszcze raz. Pchałem i pchałem sapałem, Jak trzy parowozy, a guzik nie myślał wskoczyć na swoje miejsce w sweterkowej dziurce.
— Petioneiko, pomóż nam — uśmiechnąłem się w stronę lalki.
A ta prychnęła niczym kotka:
— Fujara! Nie pomogę wam, bo mogę złamać paznokieć.
—Też mi koleżanka! — burknąłem.
Na szczęście do kącika lalek podeszła Klaudia I wybawiła nas z kłopotu.
Sweterek Krzysia był zapięty.
Na dmgl dzlcó, zaraz rano, usłyszałem kwilenie Pctroncli:
— Och! Moja kokarda! Rozwiązała się i wyglądam jak czupl-radło! Kto mj pomoże?
Ja, Nosalek, jestem mistrzem w wiązaniu kokard, sznurowadeł, wstążeczek i sznureczków. Zamierzałem pomóc lalce, ale przypomniało ml się, Jak nazwała mnie fujarą i nie zapięła misiowi guzików.
— Tere-fere — zagrałem jej więc na nosie.
Peeronela nadal ryczała.
— Uuu.... uuu..., Nosalku — biadoliła. — L^okl się popląrają, kokarda będzie pomięta.
Zrobiło mi się wstyd. Tak bardzo wstyd, żc m<SJ czerwony nosek zrobił się purpurowy. To prawda, żc Pctroncia nic chciała pomóc, ale przecież ja nie muszę być rak samo niegrzeczny! Pani przecież zawsze powtarza dzieciom, żc należy sobie pomagać. Zawiązałem więc kokardę najładniej, jak potrafiłem.
Pctronclka uśmiechnęła się S wyszeptała:
— Dziękuję. Nosalku. Jesteś prawdziwym kolegą.
• Rozmawiamy z dziećmi na temat wzajemnej pomocy. Wskazujemy sytuacje, w których wychowankowie mogą sobie pomagać.
Zachęcamy do tego.
• Przeprowadzamy zabawę „Naleśnik".
Dzieci dol/ierajt/ się porami. Jedno a nich jest „naleśniktem" (leży no pkceuk), drugie na/ — „smaruje naleśnik dżemem " (delikatnie masuje brzuch, nogi. rfce i marz partnera). Nastfpnie należy „zsnintjó naleśnik” (turlanie partnera). Zmiana ról.