238 l.irfiOMinSKl: WYDOB P1SS*
kędy kamedulówie mają swoją pustynią -J Co postanowiwszy. obawiając się Ewander, aby Aryst nie poszedł go był i nie zastał w ogrodzie, jako mu się był wymówił. umyślnie tyłem ogrodu, pożegnawszy się z Arta-ksesem. wszedł do pokoju królewskiego, dawszy sobie obaj słowo, że nazajutrz rano, póki by gorąco nic nastąpiło, ruszyć- się mieli w kompanijuj •/ sobą na miejsce umówione.
HOZ.MOWA DZIEWIĄTA
Nie omieszkał Artakses i Ewander, Jałto sobie byli przeszłego dnia słowo dali, zjechać się z sobą o godzinie siódmej przed południem, i wysiadszy z kareł do siebie 1 nad brzegiem rzeki, kędy na nich umyślnie bat! oczekiwał, nic prawie nie bawiąc się wsiedli 2 sobą na wodę. a skoro odłożyli od brzegu **. mijając miasto, którego pałace rzędem po nadrzeczu wesołe widzenie .sprawowały \ szukali okazy jej, o czym by byli czas przejażdżki dyszkurując przepędzili. Ale podał się im /. rzeczy samej impet do rozmowy, bo Artakses (pamiętając dobrze, że dlatego byli umyślnie oddalili się od miasta, aby się byli uwolnili przez to od importunów. którzy by ich byli o rzeczy mniej słuszne molestowali) rzeki do Ewandra: — „Nie mogliśmy lepiej uczynić, jako tym sposobom ustrzec się bez inwiriyjcj wszytkich owych napaści, instancyi, przyczyn \ które w najnieslu-
n pustynia — tu. pustelnia.
Rozmowa dziewiąta
' t/t> stoli Ic — na upotkunle s nobą.
: boi -- lódi.
11 odfntwli od brrcf/ii — Odbili od biz*'CU.
• sprawo mały — w pier\vodi\ sjmiu>ou'4ło (łopewnfc omy!ku druku).
- irurancyja — wstawiennictwo; prryccyno — tu: poparar. protekcjo.
szmejszej rzeczy tak bywają mocne, że się trzeba z nimi najrozsądniejszemu politykowi dobrze pasować, a czasem musieć i pozwolić, kiedy sio ludzie prośbami" uwe-xmą wymagać czego na kim i — ze tak nazwą — dobywać gwałtem umysłu cudzego. Co byśmy też byli poczęli. gdyby był ów człowiek z Aryst cm koniecznie r prośbami nie przestawni nas fatygować, a tak lepiej, żeśmy się uchronili tego. z czego bc2 urazy wymówić się nie moglibyśmy byli". — A Ewander na to: — . Ja bym się był wymówił, przyznam się, choćby się naj bardzie | uniżał. Nie umieć się wymówić jest 1o być niewolnikiem, a czasem słabym l nie mężnym statystą *. Cóż. by począł człowiek wielki, gdyby nic miał golowych racyl na wymówkę, kiedy często o najniesłusznlejsze rzeczy pocierać” się przydzłe z importunami" — Ćo usłyszawszy Artakscs rzecze do Ewandra: — ..Tak też włośnie o tobie powtodzini Aryst, że Ewander umie się tak pięknie wymówić z każdej rzeczy, że mógłby całą księgę o ekskuzacyi napisać, gdyby chciał".
A Ewander rozśmiawszy się na to, chcąc pokazać, że wymówka i ekskuzncyjn nie Jest godna nagany, ale nnjpoćciwszym i najroztropniejszym ludziom potrzebna jest (...) począł mówić do niego:
O ekskuzacyjej albo wymówce
..... Ewander obuczyl przy płaskim brzegu wesołe na
ląd wyście świerkowymi drzewami i cienistą gęstwiną /. obydwu stron otoczone, którego środek zieloną łąką
• 7>r/irft»łmi — w jiii.TWodr. jirofbflmi.
1 feółUocznia — tu: usilnie
" — mąż stanu.
* pocimić mę — zmngac ule. zetrzeć »lę