skanuj0007

skanuj0007



i przeradzać się w szereg kolejnych aktów wzajemnych usług. Ich ukoronowaniem stawała się relacja GOSPODARZ — REZYDENT.

Pojęcie rezydenta dotyczyło pierwotnie grupy senatorów mieszkających na dworze królewskim i pobierających stałe pensje. Z czasem jednak, tj. od końca XVII wieku, znaczenie tego terminu rozszerzyło się na wszystkie osoby poza najbliższą rodziną i służbą zamieszkujące na stałe dom GOSPODARZA.

REZYDENTEM można było zostąć dwoma sposobami: w wyniku specjalnego zaproszenia i przez zasiedzenie. Sposób pierwszy wiązał się ze zjawiskiem utrzymywania szerokich stosunków rodzinnych i przyjacielskich oraz obowiązkiem interesowania się ludzkimi losami, wynikającym z zasad elementarnej grzeczności. Informacja o złych stosunkach rodzinnych, w których dawny przyjaciel lub daleki krewny nie ma szansy na spokojną i godną starość mogła wpłynąć na ofiarowanie mu stałej gościny we własnym domu. Zaproszeniem obejmowano też niekiedy człowieka samotnego lub takiego, który spędzając całe życie poza własnym środowiskiem rodzinnym tak odbiegł od niego przyzwyczajeniami, że w praktyce czuł się w nim obco. Zdarzało się także, że długa nieobecność powodowała trwałe zajmowanie się majątkiem przez krewnych, a przyjazd właściciela po latach stawał sią źródłem niesnasek i nieporozumień. Jeżeli wyzuty z ziemi pozbawiony był temperamentu pieniacza, musiał szukać domu gdzie indziej i zdarzało się, że oferowano mu pozycję REZYDENTA.

Niekiedy PRZYJACIEL DOMU, TOWARZYSZ BRONI czy KOMPANION, a czasem nawet poznany przypadkiem „brat-łata” zajeżdżał do majętnego dworu jako gość i nie kwapił się z odjazdem. Zamieszkiwał pokój gościnny tak długo, jak długo nie pojawiła się nowa partia gości. Wówczas GOSPODARZ zmuszony był albo obrazić gościa i wymówić mu dom, albo oferować miejsce poza obszarem pokoi gościnnych — na poddaszu łub w oficynie. Przyjęcie takiej propozycji oznaczało z reguły nawiązanie nowej relacji, wspartej zresztą na dawnym prawie ziemskim dotyczącym zasiedzenia. Staropolska gościnność była znana i podkreślana wielokrotnie, ale miała swoje granice. Adalberg notuje powiedzenie, że „Sromota dłużej gdzie mieszkać.” Zdaniem Wójcickiego „sześć rzeczy powinien mieć szlachcic w domu dla gościa: kapłon tłusty, piwo przednie, chleb chędogi, ocet mocny, świece jasne i gorzałka przednia.”17 Skoro ten zestaw dotyczył darów prestiżowych, symbolizujących gościnność i dobre chęci GOSPODARZA, można założyć, że na co dzień obowiązywała w tym względzie większa oszczędność. Wstydem dla gościa było więc narażanie pana domu na wybór między ruiną majątkową a demonstracją braku szacunku dla norm gościnności. Przyjęcie miejsca w pokoju na poddaszu lub oficynie było symboliczną rezygnacją z przywilejów gościa i wejściem w rolę REZYDENTA.

17 K. W ójcicki: Niewiasty polskie. Warszawa 1845, s. 104.

Utrzymywanie rezydentów było formą udzielania pomocy POTRZEBUJĄCYM, którym duma nie zezwalała na prośbę o wsparcie, lub trzpiotom, którym do głowy nie przychodziło, że ich towarzystwo nie jest mile przyjmowaną ofertą. W rewanżu REZYDENT mógł odpowiednio pełnić funkcje totumfackiego, wychowawcy dzieci, kompana, informatora, błazna etc.

Pozycje PRZYJACIELA, TOWARZYSZA, RESPEKTOWEGO i REZYDENTA stanowiły w kulturze szlacheckiej silnie zakorzenione formy manifestowania wzajemnych świadczeń. Relacje między partnerami takiej wymiany pozbawione były jednak — przynajmniej w warstwie świadomości uczestników transakcji — charakteru finansowego; nie miały nic wspólnego z narzucającą się współczesnej interpretacji formułą kupna-sprzedaży. Należy pamiętać, że jednym z elementów fundujących odrębność stanu szlacheckiego był zakaz zajmowania się handlem. Odstępstwem od tej reguły była możliwość sprzedaży płodów rolnych. Sprzedać też można było w systemie pańszczyźnianym chłopa, a i to z zachowaniem całego szeregu warunków. Przy tym wolny chłop mógł dobrowolnie przyjąć poddaństwo w zamian za określone świadczenia materialne. Natomiast każdy szlachcic obdarzony przywilejem nietykalności osobistej był panem samego siebie i od niego zależało, jaką część swojej własności i na jakich warunkach ofiaruje w akcie wymiany budującym skomplikowaną strukturę wzajemnych zobowiązań.

Rekonstrukcja schematu funkcjonowania zasady do ut des w polskiej kulturze szlacheckiej ujawnia, że przebiega ono w trzech fazach:

1)    faza wstępna, w której inicjatywa należy do POTRZEBUJĄCEGO,

2)    faza zasadnicza, którą inicjuje DONATOR, a zamyka przemiana OBDAROWANEGO w DONATORA2,

3)    faza końcowa, w której:

a)    wzajemna wymiana zachowań ceremonialnych zamyka cykl lub

b)    nieekwiwalentność zachowań ceremonialnych albo ranga daru wręczonego rewanżowo sugerują gotowość do rozpoczęcia kolejnego cyklu

wymiany.

W fazie wstępnej następuje kolejno: identyfikacja BRAKU, poszukiwanie MAJĄCEGO, manifestacja BRAKU, sygnały POSIADANIA. Na tym etapie POTRZEBUJĄCY może poddać wybranego MAJĄCEGO próbie partnerstwa poprzez wręczenie mu DARU ZASTĘPCZEGO i obserwację reakcji. Dar zastępczy jest jednocześnie formą AUTOPREZENTACJI i poddania się ocenie potencjalnego partnera. Wyniki pozytywne dla obu stron otwierają fazę wymiany zasadniczej.

Inicjuje ją DONATOR poprzez przekazanie oczekiwanego DARU WŁAŚCIWEGO. W zamian otrzymuje od OBDAROWANEGO oznaki wdzięczności, które okazywane ostentacyjnie lub wręcz publicznie stanowią element rekompensaty pozamaterialnej i budują prestiż DONATORA. W ich skład może wchodzić

37


Wyszukiwarka

Podobne podstrony:
[7] ENERGIA W FOTOSYNTEZIE 445 mi — migracja energii natomiast, to wynik całego szeregu kolejny
skanuj0004 (90) dwóch procesów kryształy CaC03 i Ca(OH)? przerastają się wzajemnie, spajają ziarna p
skanuj0004 (91) dwóch procesów kryształy CaC03 i Ca(OH)? przerastają się wzajemnie, spajają ziarna p
skanuj0004 (90) dwóch procesów kryształy CaC03 i Ca(OH)? przerastają się wzajemnie, spajają ziarna p
Obrazs2 442 Roitóił n testu papierowego jest test spostrzegawczości, który układa się z szeregu kole
36916 odleżyny 9 (2) PAMIĘTAJ II! PROFILAKTYKA - to szereg równorzędnych działań wzajemnie się uzupe

więcej podobnych podstron