Dzieci wygodnie siadają przed scenką i oglądają spektakl „Małgosia nie może znieść już hałasu” przedstawiony przez dwie nauczycielki. Odwołując się do treści spektaklu, należy z dziećmi porozmawiać o hałasie, który godzi w podstawowe potrzeby człowieka (potrzebę relaksu, spokoju, ciszy, wypoczynku).
Małgosia nie może znieść już hałasu
Silvia Klimke, Monika Meyer
Kacper wchodzi na scenę, głośno śpiewają. Trzyma w dłoni trąbkę. Kacper: 7W tra tralala... Witajcie dzieci, jesteście już wszystkie?
Dzieci wołają: Taki
Kacper: Ach. trochę za cicho dla mnie. Czy nie możecie wołać głoś
niej?
Dzieci wołają głośniej I
Kacper: Tak, ale czy nie dacie rady zawołać jeszcze głośniej? Tak,
to było już o wiele lepiej! Wspaniale, uwielbiam hałas! W)' także? Zobaczcie tylko, co tutaj mam! Kto to rozpoznał? Moja trąbka, czyż ona nie jest piękna, przepiękna!? Podarowała mi ją księżniczka. Potrafię nawet na niej grać! Kacper trąbi jakąś piosenkę (albo przynajmiej próbuje to zrobić). Przychodzi Małgosia i zasłania sobie uszy.
Małgosia: Co to znowu za straszliwy hałas?
Nikt nie rozumie Małgosi, ponieważ Kacper tak głośno gra na trąbce. Dopiero jak stuka go ona w ramię, przestaje.
Kacper: O, cześć, kochana Małgosiu. Zobacz, co mam!
Małgosia: Najpierw muszę przywitać się z dziećmi. W tym hałasie nikt
mnie nie usłyszał. Cześć, dzieci! Cieszę się, że znowu z nami jesteście.
Małgosia: Ciągłe ta straszna trąbka, Kacper!
Kacper: Ależ Małgosiu, przecież ja tylko sobie gram. Posłuchaj
dokładnie!
Znowu słychać okropny dźwięk.
Małgosia zatyka sobie uszy: Przestań, moje uszy! Kacper, natychmiast przestań!
Kacper: Psujesz mi całą zabawę. Czy wy to rozumiecie, dzieci?
Nagle w tle słychać głośne bębnienie.
Kacper: To Seweryn ze swoim bębenkiem. Teraz będziemy muzyko-
wali. aż się belki powyginają! Chodźcie, dzieci, pomóżcie mi zawołać Seweryna! Ale musimy wołać naprawdę głośno, bo inaczej nic nie usłyszy. On ma już słaby słuch, bo wciąż tylko bębni Policzę do trzech, a potem zawołamy go wszyscy razem: A więc raz. dwa, trzy: Seweryn!
Pomimo tego. że wszyscy wołają, Seweryn nie przychodzi; słychać wciąż
głośne bębnienie.
Małgosia: Dlaczego wszystko musi być zawsze takie głośne? Bądźcie
wreszcie ciszej!
Kacper: Ależ Małgosiu, przcież Seweryn nas w ogóle nie słyszy!
Małgosia: No właśnie, bo słucha tylko tego hałasu!
Kacper: Ale jesteś dziwna Małgosiu. Chodźcie dzieci, spróbujemy
jeszcze raz Raz, dwa trzy: Seweryn.
Seweryn przychodzi ze swoim bębenkiem i dziwi się.
Seweryn: Skąd tutaj się wzięło tak dużo dzieci? Co wy wszystkie tu
robicie? Zobaczcie tylko, jaki mam wspaniały bębenek. Wolę go nawet od kanapki z kiełbasą albo od pieczonych kiełbasek Hm, ale znowu zgłodniałem. Małgosiu, możesz ugotować mi budyń? Z bitą śmietaną.. ?
Kacper: Ach, tam budyń! Seweryn, teraz będziemy grali! Ty na swo
im bębenku, a ja na trąbce.
Seweryn: Kacper, prawie jej nie zauważyłem. Mój bębenek jest taki
duży. A ty nie chcesz budyniu?
Kacper: Nie myśl wciąż tylko o jedzeniu! Przecież dopiero zjedli
śmy obiad!
Seweryn: Ale to było przynajmniej pół godziny temu! A Ty wiesz, że
Seweryn jest zawsze głodny!
Kacper: Nie. Seweryn, teraz nie będziemy niczego jedli Będziemy
muzykowali razem z dziećmi! Ty będziesz wybijał na bębenku rytm, dzieci będą klaskały i tupały, a ja będę grał na mojej trąbce! Na trzy zaczynamy: raz, dwa, trzy...!
Teraz rozlega się laki hałas, że biedna Małgosia znowu musi zatkać sobie uszy.
Małgosia: Przestańcie, przecież tego nie można wytrzymać!
Małgosia odchodzi. Kacper i Seweryn jeszcze przez pewien czas hałasują,
a dopiero potem zauważają, że nie ma już Małgosi.
Kacper: A gdzie się podziała Małgosia? Dzieci, czy wiecie, gdzie
ona jest?
87