civ WSTFP
komentatorów kongresu berlińskiego, którzy jak siejsi bohaterowie satyry Pijaństwo Krasickiego ws/Vsa wiedza lepiej. 1 widać w obrazie Paryża, w którym W0ffi ani razu nie spotka emigranta polskiego jedynym echem polskich spraw w tym mieście jest stary egzemplarz poc^ Mickiewicza. Francuzi zbyt są zajęci wystawą światową. L mieli kontemplować klęskę sedanską i krach Bonapartych. To robi za nich Ignacy Rzecki, który w swoim pamiętniku skrupulatnie poza tym odnotowuje wszystkie współczesne wypa. dki polityczne: Wojny, zamachy na monarchów, powstania oraz poruszenia księcia Napoleona. Ze stanowiska Prusa te pasje starego subiekta człowieka przezacnego i nad wyraz szlachetnego mają wymowę dwoistą. / .jednej strony pan Ignacy naprawdę rzetelnie wic. co się w' świecie dzieje, i na ogół sprawiedliwie ocenia wypadki. Nie przynosi mu też ujmy fascynacja Napoleonem w mniemaniu Prusa był to człowiek ze wszech miar godny podziwu, podobnie jak ze wszech miar dla Francji i Europy ważne było panowanie Napoleona III90. Z drugiej jednak strony pan Ignacy w swym szlachetnym marzycielstwie popełnia przynajmniej dwa błędy. Jednym jest zakładanie, że polityków europejskich bardzo obchodzą sprawy polskie, drugim — że od tego, co robią politycy, zależą wszystkie najważniejsze polskie i światowe sprawy.
Tymczasem — ze stanowiska Prusa — wbrew nałogom myślowym pana Ignacego istotne losy Polski i świata nie zależą w stopniu rozstrzygającym od tego, kto rządzi w Paryżu. albo od celności strzałów zamachowca w Madrycie czy nawet w Berlinie. Nie zależą też w decydującym stopniu od tego, czy wybuchnie lub nie wybuchnie wojna angielsko-rosyj-ska, tak jak ongiś nie zależały od wojny krymskiej. Pan Ignacy wzdycha do układu sił politycznych w Europie mniej więcej takiego, jaki w przyszłości miał doprowadzić do I woj-
90 Zob. H. M a r k i e w i c z, „Lalka” Bolesław Prusa, s. 50 54.