EGZAMIN Z PRAWA KARNEGO W DNIU 12 CZERWCA 2007 r.
KAZUS
Jan W.; znany ze swej porywczości i małego poczucia humoru mieszkał wspólnie z niespełna siedemnastoletnią przyjaciółka. Ola. K. Pewnego dnia wieczorem, kiedy Jan W. spożywał samotnie alkohol oglądając serial „Magda M.”, Ola K. wróciła do domu z podbitym okiem. Widząc zdenerwowanie swojego kolegi powiedziała do niego „Napadł mnie W błamie gość podobny do Mariusza Pudzianowskiego. Masz moralny obowiązek porachować mu kości. Niech ma pamiątkę na przyszłość. „Zrobię to dla ciebie!" krzyknął Jan W., wziął znajdujący się w przedpokoju kij bejsbolowy i wyszedł z mieszkania. W' pobliżu bramy wyjściowej zobaczył bardzo chudego mężczyznę siedzącego na chodniku z nasuniętym na twarz kapeluszem. „To pewnie nie ten. A, co mi tam. Muszę komuś wlać!\ Nie namyślając się długo, podbiegł do niego i wykona! uderzenie z całej siły trzymanym w ręku kijem bejsbolowym tak mocno, że aż uległ on pęknięciu. Po zadaniu ciosu, postanowił wrócić do mieszkania. Po odejściu kilku kroków, uzmysłowił sobie jednak, że jego ofiara może mieć przy sobie jakieś pieniądze. Kiedy powrócił i zaczął" przeszukiwać kieszenie, okazało się że mężczyzna ma przy sobie jedynie telefon komórkowy. „To ma być komórka!!! Moja babcia lepszej używa!", pomyślał Jan W. i zostawił ją na miejscu zdarzenia. Minutę później został zatrzymany przez patrol Policji.
W toku przeprowadzonego postępowania karnego ustalono, że siedzący na chodniku
mężczyzna v/ypił w zamiarze samobójczym kilka minut wcześniej silną truciznę. W
monoajTciąjgdy otrzymał uderzenie w głowę (w wyniku którego nastąpiło pęknięcie czaszki)
nie można było już jego życia uratować. W opinii biegłego, gdyby nie uderzenie w
następstwie którego zmart, mógł przeżyć jeszcze najwyżej godzinę. Stwierdzono również, iż ■ -— ____________
w czasie czynu Jan W. miał znacznie ograniczoną zdolność kierowania swoim postępowaniem. Cierpiał bowiem na chorobę psychiczną, zaś wypity wcześniej alkohol zaostrzy! objawy tej choroby.
Rozważ odpowiedzialność kamą Jana W. i Oli K.