82 ŚWIADOMOŚĆ
że tzw. trzecioosobowe (behawioralne) spojrzenie na umysł jest możliwe i poprawne, zostało potraktowane jako zadanie badawcze przez postwittgen-steinowską epistemologię i filozofię umysłu. W ten sposób obie te dyscypliny zaczęły wyraźnie preferować rozwiązania materiałistyczne.
W Dociekaniach filozoficznych Ludwig Wittgenstein poddał krytyce koncepcję języka prywatnego, która - według niego - jest implikowana przez kartezjańską teorię samoświadomości1. Według kartezjańskiej koncepcji samoświadomości nazwy dla wrażeń i doświadczeń miałyby czerpać znaczenie ze skojarzeń z obiektami mentalnymi, które prezentuje intro-spekcja. Na przykład słowo łbóf otrzymywałoby znaczenie w wyniku asocjacji z wrażeniem bólu ujmowanym w introspekcji lub otrzymywałoby je
przez tzw. definicję ostensywną, w której ramach
nowałby jako obraz mentalny zachowywany w parnię
wałby się wzorcem dla dalszego stosowania danej nazwy, wiugensiein g argumentował, że skonstruowanie języka prywatnego wymagałoby posłużę nia się jakimiś regułami. Każda reguła jednak zakłada istnienie i ustanej kontrolującej poprawność jej stosowania. Tą instancją nie może być san konstruktor reguł, gdyż nigdy nie będzie miał pewności, czy stosuje j poprawnie. Stąd idea reguły wymaga idei wspólnoty podmiotów. Tylk< wspólnota może być instancją gwarantującą poprawne stosowanie reguł Z tego z kolei ma - według Wittgensteina - wynikać, że terminy mentaln nie mogą czerpać swojego znaczenia z prywatnych definicji, gdyż definicj te nie są w stanie dostarczyć reguł pozwalających stwierdzić, czy użyci danego słowa było poprawne, czy nie. Terminy mentalne uzyskują znaczę nie przez odniesienie do publicznie dającego się obserwować zachowani*'
W podstawowym wymiarze są to takie zdarzenia, jak krzyk, płacz i inn ‘uzewnętrznienia’ stanów mentalnych (Wittgenstein używał tu termin avowals). Mówię „boli”, zamiast krzyczeć czy płakać, i w ten sposób ucz się sensu słów, które określają moje pozornie prywatne doświadczeni introspekcyjne: ‘ból’.
Dla aktów introspekcji umysł jest czymś całkowicie transparentnyn Byłoby czymś sprzecznym zakładanie, że mogę się znajdować w pewnyr stanie mentalnym, bez tego, aby był on dostępny dla introspekcji. Nie mog więc istnieć stany mentalne, które są niedostępne dla introspekcji. Stan niedostępne dla introspekcji są albo stanami fizjologicznymi mózgu, alb bliżej nieokreślonymi stanami dyspozycjonalnymi, lecz w obu tych wypac kacłi nie są to stany mentalne. Mentalność, według kartezjańskiej teor
umysłu, oznacza więc świadomość jakichś treści, a świadomość równa się introspekcyjnemu dostępowi.
Introspekcja jest osobnym aktem, w którym dokonuje się ujęcie życia mentalnego rozgrywającego się na pierwszym, spontanicznym poziomie. W akcie introspekcji umysł nasz zdolny jest do uczynienia siebie samego przedmiotem. W związku z tym formułuje się zarzut, że interpretacja introspekcji jako osobnego aktu prowadzi do trudności ciągu w nieskończoność:
• abyjdowolny akt introspekcji mógł zostać uświadomiony, potrzebny jest następny akt introspekcji wyższego stopnia i tak w nieskończoność.
j Introspekcja jest spostrzeganiem wewnętrznym, a więc czymś analo-.gicznym do zewnętrznego spostrzegania zmysłowego. Jak się dzisiaj twierdzi, problem polega tu na tym, że w aktach introspekcji nie da się odnaleźć wiel .1 istotnych elementów obecnych w normalnym procesie percepcji zmy-iłowej. Percepcja zmysłowa funkcjonuje na podstawie określonego mecha-nizn u przyczynowego, który doprowadza do powstania przekonań percep-yjnVch. Rzeczy należące do naszego otoczenia fizycznego oddziałują na s7. aparat zmysłowy, co w efekcie prowadzi do powstania przekonań per-pcyjnych. W wypadku introspekcji jednak nie wiadomo, jak w ogóle y wyglądać mechanizm przyczynowy prowadzący do powstania prze-a introspekcyjnych. W jaki sposób miałoby dochodzić do - mówiąc ję-m Kanta - ‘samopobudzenia’ (Selbstaffektion) umysłu? Analogia mię-postrzeżeniem zewnętrznym a spostrzeżeniem wewnętrznym jest także go problematyczna, że trudno jest wskazać na jakiś organ spostrzegania lętrznego, który byłby funkcjonalnie podobny do organów spostrzegania lowego. Trudno jest również powiedzieć, na czym polega odrębny, ieiowy, tzw. fenomenologiczny charakter doświadczeń introspekcyjnych. aje się bowiem, że nie istnieje specyficzna naoczność introspckcyjna, r od dwóch podstawowych rodzajów naoczności, to znaczy od naoczno-ysłowej i naoczności wyobrażeniowej. Analogia pomiędzy tymi dwo-dżajami spostrzegania ma być także dlatego nietrafna, że spostrzeganie 3\ve zawiera w sobie możliwość błędu, a uzyskanie prawdy percepcyj-ożna nazwać pewnym sukcesem percepcyjnym. W przeciwieństwie do ospekcja miałaby niejako ‘wbudowaną’ w siebie gwarancję sukcesu, : zgodnie ze stanowiskiem kartezjańskim - jest ona nieomylną władzą i2.
[ntrospekcja dotyczy teuo, co aktualnie rozgrywa się w naszym W odniesieniu do tej cechy zwracano jednak uwagę na fakt, że in-
■r ■'
Por. L. Wittgenstein, Dociekania filozoficzne, tłum. B. Wolnicwic
irj
ą.F?' V; D a 1 m i y a, Introspection, [w:] J. D a n c y, E. S o s a (red.),
on to Epistemology, Oxford: Blackwell 1992, s. 220-221.