Niektóre z wierszy Józefa Czechowicza, nie tylko dla dzieci, mają fakturę kołysanek. Również i inne wiersze, dawniej: Konopnickiej, Tuwima, dziś: Joanny Kulmowej, Tadeusza Kubiaka, także: Juliana Przybosia!... te, które powstały w strukturze dialogu z dzieckiem. Właśnie układ dialogu, więc porządek dramatyczny, teatralny — jest grą, jest zabawą dwóch partnerów. Zabawą w słowa, w sensy, w miny... (utwory Gombrowicza, a zwłaszcza jego Ferdydurke). Partnerstwo w literaturze dla dzieci, w literaturze dydaktycznej, było dialogiem asymetrycznym, tzn. dialogiem, w którym obaj partnerzy nie mieli praw równych: po jednej stronie były dzieci w roli tylko dzieci, a po drugiej dorośli w rolach uprzywilejowanych: nauczycieli, rodziców, wychowawców. Dialog był nierówny, pozbawiony działania zabawowego. Z czasem dialog ten nabrał cech partnerstwa: gdy zabawa dziecka czy zabawa z dziećmi zostały podniesione do rangi wartości autonomicznych i autokreacyjnych.
Dialog jest strukturą większości tekstów zabaw z dziećmi i zabaw samych dzieci. Na strukturze dialogu są zbudowane igraszki i zabawy dorosłych z niemowlęciem i małym dzieckiem. Gdy dorosły przebierając palcami po ciele dziecka mówi: „Idzie rak, nieborak, jak ugryzie, będzie znak...” — i szczypie je lekko, to kontakt faktyczny, fizyczny i słowny ma tu charakter dialogu, bo chociaż partner tego dialogu nie uczestniczy w żadnym z tych znaków komunikatu przekazywanego przez dorosłych, niemowlę odpowiada na „chód” raka — śmiechem, na uszczypnięcie — „strachem”. Strachem pozorowanym, więc jakby (i to bardzo wcześnie) „zagranym”. Bo dziecko na poziomie prymarnym jest zdolne do odebrania reguł gry i teatru mimesis. A już w wieku półtora roku czy dwu lat uczestniczy w semantycznej warstwie zabawy, poznaje naturę bajki — antropomorfizowanych i zagranych zwierząt: „raka”, „kurki”, która jagiełki warzyła i karmiła swoje pięcioro dzieci — pięć palców; „konia”, którym jest kolano ojca, na którym jechało się bądź „jak pan”, bądź „jak chłop”, bądź „jak Żyd”. Te wszystkie igraszki były pierwszymi zabawami z dziećmi — podobne do siebie na całym świecie lub wręcz takie same. Jest to prawo konwergencji, mówiące nam o tym, że natura dziecka jest wszędzie ta sama. Dialog jako scenariusz zabawy ruchowej jest również powszechny w zabawach dzieci starszych, już samodzielnie się bawiących w kręgach rówieśniczych.
Gra — zabawa, w polskim języku najczęściej zwana „ślepą babką”, znana była w folklorze dorosłych i dzieci wszystkich narodów. Starożytni Grecy nazywali ją „myinda” albo „chalke myją” — „spiżowa mucha”, co Niemcy przetłumaczyli na „Blinde Mucke”. W Grach i zabawach różnych stanów Łukasza Gołębiowskiego (Warszawa 1831) nazywa się ona „zmrużyk”. Rosjanie nazywali ją „zmurki” albo „gulioczki”. Musiała być to zabawa bardzo popularna, bo grano w nią na wsi i w mieście, w chacie chłopskiej i na królewskim dworze. Wcześnie już weszła do przysłów. Cytowana w Księdze przysłów Adalberga i w Słowniku
e?