statystycznej jednostajności. Informacja pozostaje w opozycji do rozproszenia; „podobnie jak entropia jest miarą bezładu, tak informacja jest miarą uporządkowania” 1 2. Im większa „otwartość” wypowiedzi, im silniejsze jej nastawienie na zewnątrz i pokoi a'1 w ubuu-pozajęzykowych determinacji — w tym większym^5tap-niu zawarte w niej informacje mają skłonność cfo roz-praszania się w „swiecie , do zagubienia i zaniku wsrod szumów’r'K 1 odwrotnie, nadmiar organizacji, nastawienie dośrodkowe, które wypowiedź przeciwstawia swym zewnętrznym zobowiązaniom, mogą być pojmowane jako główna siła zapobiegająca ubytkowi informacji (poznawczych, ekspresywnych, pragmatycznych etc.), jako sposób ich ocalenia przed zagłuszeniem i wchłonięciem przez nieprzyjazne okoliczności. Rzuca to osobliwe światło na „egoizm” funkcji poetyc-JU kiej. Działanie tej funkcji jest w pewnym sensie hero-^Vlczne: dzięki jej krańcowości ulega zahamowaniu naturalna skłonność do roztapiania się przekazywanych informacji, do wyrównywania się poziomów wypowiedzi i „świata”, w płynnym i jednostajnym środowisku powstaje twardy ośrodek. Tym bardziej wyrazisty, im bliżej wierzchołka hierarchii usytuowana jest funkcja poetycka.
I oto poezja. Gatunek mowy, którego żywiołem jest ów nadmiar uporządkowania. Gatunek wyróżniający się spośród innych najwyższym natężeniem „poetyckoś-ci” języka. Wysuwający na plan pierwszy jako odrębną
wartość to dośrodkowe nastawienie przekazu słownego, które w innych typach wypowiedzi jest tylko przeciwdziałaniem.
4
Mówiąc wyżej o roli funkcji poetyckiej nie powiedzieliśmy całej prawdy. Nie tylko bowiem sprzyja ona ocaleniu przekazywanych informacji, ale powoduje również ich uwielokrotnienie. Organizacja „ponad potrzebę” rodzi równocześnie pewną nadwyżkę informacji. Przesyłane — wzbogaca o nową. O informację, której przedmiotem jest sam przekaz językowy. „Zbyteczna” w innych przekazach — w komunikacie poetyckim wysuwa się ona na plan pierwszy. Coś podobnego zapewne miał na myśli Paul Valóry, gdy — idąc zresztą za Malherbe’em — porównywał prozę do marszu, poezję zaś do tańca. Marsz zmierza do określonego celu, który użycza mu sensu, taniec natomiast stanowi system działań, które nie mają innego znaczenia nad to, że demonstrują same siebie (oczywiście pominąć tu należy np. taką możliwość, jak taniec rvtualnvYj Borys Pasternak miał kiedyś powiedzieć, że u^wór poetycki" to wy po wiedź na~s woj " wł a śhy”tem a t. Jak ■ więksżoś? sformułowań 'teoretycznych 'satnyeh~tworcoW, również i to odznacza się krańcowością. Bo przecież nie o rzeczywistej sytuacji poezji ono mówi, lecz o biegunie poetyckości. Ale jak w ogóle mówić o poezji bez uprzedniego określenia jej krańcowej, choćby tylko w pomyśleniu możliwej, sytuacji. Jej granic, równie być może teoretycznych, jak pojęcia fali, punktu czy prostej.
Wyprawą do owego bieguna, a zarazem jego rozbudowaną teorią była u nas poetyka I|[eij3gpa^Jest rzeczą wręcz zastanawiającą, w jakim stopniu doktryna wodza
! / 101
Tamże, s. 127.
Termin „szum”, mający określone znaczenie w dyscyplinach technicznych zajmujących się radio- i telekomunikacją, stosowany bywa także coraz częściej w badaniach nad komunikacją językową. Ma tu sens „nieinżynieryjny” i oznacza wszelkie czynniki społeczne i kulturalne zniekształcające informacje i paraliżujące porozumienie.