z dalekiej przeszłości, na przykład przedszkole — budynek, w którym się mieściło, szkoła, jej budynek, zabawy w czasie przerw, twarze dzieci i nauczycielki, a czasy niedawne, choćby pobyt na froncie, całkiem zapomniałem (w wyniku zranienia) albo niełatwo mi się przypominają...
Dziwna sprawa. Zamiast lepiej pamiętać i przypominać sobie fakty z ostatniego okresu przed zranieniem — co powinno być w mojej pamięci świeże i żywe — przypomina mi się więcej rzeczy z okresu dzieciństwa i szkoły podstawowej i jakoś łatwiej trzyma się to mojej uszkodzonej pamięci. W rezultacie żyję wspomnieniem tych przedszkolnych, pionierskich czasów! I tak po dziś dzień...
O, na przykład siedzę i coś tam rohię, a tu nagle — obraz czy przywidzenie — malowidło pojawia się na minutę lub dwie przed moimi oczyma! Zdarza się, że są to obrazy z dzieciństwa, choćby taki: brzeg Donu, gdzie chodziłem się kąpać, obraz soboru św. Epifana albo moje występy wraz z kolegami w klubie. Obrazy te pozwalają mi poznawać swoją przeszłość (choćby fragmentami) i wydaje mi się nawet, że częste pojawienie się tych wizji z lekka przywraca mi pamięć wzrokową i w ogóle pamięć.
Dlaczego? Otóż dlatego, że kiedy pojawiają się te obrazy, to oglądam je jak fotografie z moich niedawnych lat”.
Później do tych wspomnień zaczęły dołączać się inne: przypomina sobie szkołę, w której zdobywał przysposobienie wojskowe, pojawiają się obrazy z życia frontowego, przypomina sobie, jak szedł do ataku, zjawiają się też obrazy z jego ostatniego, tragicznego w skutkach dnia. Potem przerwa.
114
A później obraz szpitala, twarze lekarzy, pielęgniarek, które zbliżały się do niego pytając: „No, jak tam, Lowa?” A potem znowu i znowu szpitale. I w końcu szpital specjalny na Uralu, gdzie zaczęto prowadzić z nim systematyczne zajęcia, a w którym pobyt tak wiele zmienił w jego życiu. Jak barwnie opisuje ten szpital, jak wyraziste są obrazy z czasów pobytu u siebie w Kimowsku, później znowu obrazy innych szpitali i sanatoriów !-
„Miejsce na szpitąl przepiękne: w koło rozpościera się na przestrzeni kilku kilometrów falisty teren pokryty lasem liściastym, a pośród masywów leśnych błyszczą się jak lustra tafle wielkich jezior! Jest na co popatrzeć, jest czym się zachwycać, można wspaniale odpocząć! Wszystko tu znajdziesz: wielkie jeziora pełne ryb, możliwość łapania raków i ptaków... spacery łódką po jeziorze, piękne kąpieliska, rzeźby w wodzie i na lądzie, klomby kwiatów i głosy leśnego ptactwa, ciągłe świergotanie, zbieranie grzybów, jagód, różne gry i zabawy na powietrzu, parkiet taneczny, klub, kino! Tylko wypoczywaj, baw się, nabieraj sił i zdrowia!”
A oto jeszcze jeden opis dokonany znacznie później.
„Sanatorium «Pumpuri» leży tuż przy brzegu morza; kiedy wieje silny wiatr, to fala zdaje się sięgać budynku, tak jakby odbijała się od niego i pędziła, gdy wieje wiatr od morza. Rankiem 10 czerwca przybyłem do sanatorium, gdzie zostałem serdecznie powitany, a następnie zarejestrowany, zbadany przez leka-
8«
115