twórczych przeskoków mogą czasem same zależeć, mniej lub bardziej bezpośrednio, od pewnych narzędzi powstałych w kulturze, takich jak język, symbole matematyczne czy konwencjonalne przedstawienia ikoniczne, które pomagają dziecku ujrzeć relacje kategorialne czy analogie. Wszelkie dowody wskazują jednak na to, że około czwartego czy piątego roku życia relatywna ważność tendencji do naśladowania innych i tendencji do używania własnych twórczych strategii poznawczych się zmienia. Do tego momentu dzieci zintemalizowały już bowiem wiele różnych punktów widzenia, przede wszystkim dzięki dyskursowi językowemu, co umożliwia im własną, bardziej samodzielną refleksję i planowanie - mimo że nadal środki, których używają, mają czasem pochodzenie kulturowe.
Wielu psychologów kulturowych uważa, że czynienie takiego rozróżnienia jest bezowocne, gdyż zarówno to, co indywidualne, jak i to, co kulturowe, jest częścią tego samego procesu rozwojowego i że w każdym wieku dziecko posiada wiedzę i zdolności będące wynikiem długiego, dialektycznego procesu, w który zaangażowane są oba czynniki. Do pewnego stopnia zgadzam się z tą krytyką, lecz mimo to myślę, że próba wyodrębnienia i ocena skutków specyficznie ludzkiej adaptacji kulturowej podczas ontogenezy jest przedsięwzięciem użytecznym. Po pierwsze, dlatego że pomaga odpowiedzieć na ewolucyjno--porównawcze pytanie: Jak i dlaczego istoty ludzkie różnią się pod względem poznawczym od swych najbliższych krewnych wśród naczelnych, rozwijających się w sposób specyficzny dla własnych gatunków bez pomocy kulturowej ścieżki rozwoju, w której historycznie ukonstytuowane wytwory i praktyki społeczne są internalizowane przez młode osobniki. Po drugie, pomaga także uchwycić to, co być może jest fundamentalnym napięciem dialektycznym w rozwoju poznawczym człowieka: napięciem między presją, by zachowywać się konwencjonalnie, co ma wiele oczywistych zalet, oraz tym, by zachowywać się w sposób twórczy, co przynosi z kolei inne korzyści.
MODEL PODWÓJNEGO DZIEDZICZENIA
Fakt, że sposób organizacji kultury człowieka jest tak wyjątkowy wśród innych gatunków zwierząt, fakt, że wychowywanie zwierząt w środowisku kultury ludzkiej nie czyni z nich nagle i magicznie istot kulturowych podobnych ludziom, jak również fakt, że istnieją ludzie, którzy z powodu uszkodzeń neurofizjologicznych nie mogą w pełni uczestniczyć w swych kulturach - wszystko to prowadzi do nieuniknionej konkluzji, że istoty ludzkie posiadają biologicznie odziedziczoną zdolność do życia w kulturze. Zdolność ta, którą scharakteryzowałem jako zdolność do rozumienia osobników tego samego gatunku jako istot intencjonalnych i posługujących się umysłem „tak jak ja”, zaczyna wyłaniać się około dziewiątego miesiąca życia. Proces ten opiszę dokładniej w rozdziale 3. Porównując w sposób systematyczny gatunek ludzki z najbliższymi mu gatunkami naczelnych, próbowałem pokazać, że owa zdolność jest cechą łatwo rozpoznawalną, dystynktywną i wyjątkową dla człowieka, choć najprawdopodobniej korzysta ze wspólnego wszystkim naczelnym przystosowania do myślenia relacyjnego, które odróżnia ich poznanie od poznania innych ssaków. Warunki środowiskowe, pod których wpływem ewoluowała owa specyficzna dla gatunku zdolność społeczno-poznawcza, są na razie nieznane. Jedna z hipotez głosi, że powstała ona wyłącznie u Homo sapiens i jest główną cechą poznawczą odróżniającą człowieka współczesnego od form wcześniejszych.
Ta niewielka różnica biologiczna między ludźmi a ich najbliższymi krewnymi wśród naczelnych miała - i ma nadal - ważne konsekwencje poznawcze. Poza umożliwie-
75