Ili
opłacano. nadmiar sw iyl i odpustów. walnąć. n*V.Iz©c ■ eodów i ohia.ow, / 11111/vU kościelnej I ładny. Ulu iuh! uciskiem Mtmieó i prześladowań o wiary. * . >aiu iu on w i krewny di in»l«*/’-iil.
Nadrwye/ajna prawni; poczucie honoru najży w \• . pi y na w a nie siy do obo\viy*ków względem ojezy . :\ i bliźniego; unikanie wszelkiego /.Uylku; mydl e N/aiow.mic zdrowiem. czasem. śimlkami; glyboka w iara lv." aKłUmow i mędrkowania; slalośe umysłu; I nutka o dom i rodzinę: poufałość pożyeia z równymi sobie, hojnie fałmu nj oto • po w \maga) od sfobfo i od swego ideału. przy *i»*mnego i praktycznego, ziemiańskiego stu ojK>l\kiego Stały wzglyd na Inn Imrd/.o uchwytny ideał sprawia, /o pesymizm i zgorzkniałoś poety, że . /urnę chmury. zasypiające jego widoki, nie przygny-hiajy czytelniku, nie odrażają widzu. /. kart jegx> bije, mimo skarbi, wyrzuty, żale. laka miłość życia, ludzi i sw ata, takie przywiązanie do ziemi, taki pyd w góry, inaczej niż u pesymizmu dzisiejszego, odchodzisz |H»knepionv i chętnie wraeasz do tych prostych, szeze-!>'h. naiwnych uwag. obrazów, aluzy j.
(-•*/ do ni. li nęci? Najpierw nadzwyczajna obrazowość stylu, jakiej dostarczało c.iygle obcowanie z przy-
i'xly i ludźmi. Przyrody zna Potocki lak. jak żaden modernista. ale patrzy na niy okiem nie poety, lecz myśliwca. gosjHHlarza, rolnika, ogrodnika; nie ma ona bytu i;,k dla ealej literatury starożytnej i li© wożytnoj (aż do XVIII w ); stworzona tylko dla człowieka. tłem mu służy wytycznie. Ale z autora nicpo--Ir.liii sposlrzegaoz, nawd mrówkom pilnie siv pm-pa-lrv"al 11 i;lU *n#l ' l«a. zająca i lisa. ptactwo do-
rr^f1- vM™ ' 7«*........ Wi„ „Irwyc^n,
u
1,1'""-'"‘'-'l'. "ItUWirli. rvW|, „
/• l"Z)"»«liił «loKlurcuiJ« mu ludzie, ,t;uiv wj(.k u.(.
I< Ililpeiłinict. nałogi, zajęciu. równie «»uti|r.j In-ści. Nic Imc/jr |wyrliologU«ne, alei i nie Kanie ry*y prosic śk|a-
sic na »v moskoiicznnę galerję portretów, od żyda,
, 0 7' ,la Jwrnwrk jtnlzic. chłopa, co kraść musi.
Im inaczej nie wyżyje, odartego fcotnierza, mieszczuctm pmjcego się do szlachty, a/ tlo karmazynów i ich kon-snlacji. I oprowadza poeta po skulach i celach, po do-mach i obozach, po polu i w lesie, w gościnie i karczmie, na largu i cmentarzu, w kleicie i na plchanji; nic zapomni io opryszkacli nawet. To źródło obserwacji własnej bije z siki nad zwyczaj m,i; dziwimy się trafności uwag. mocy szczegółów, barwności szkiców, pewności rysunku
A forma? Niema mowy o wylworności, o smaku, o doborze słów i zwrotów; za to jest znawstwo i opanowanie jeżyka, najświetniejsza nim władanie. Słownik Potockiego niesłychanie łiogały jak uJjogi_ w poi 6-w nan i u z n i iu Kołdumowski! z czasem doszedł do niezrównanej jędrnośc.i wysłowienia, każe zapominać o pierwotnej swej banalności, której się teraz jak ognia wystrzega. Więc słusznie, po latach czterdziestu wracając do za miodu opracowanej alegorji o lioju rycerza Chrystusowego, mógł o sobie powiedzieć:
Małocomci się przez czas poprawił tak długi,
Przecie do ikaslalijskicj Jiodolmiejsze strugi
Piszę (wiersze), niżli na on czas. nigdzie/ okrom cienkiej
(Ci(1 ziem się od pieluch kapał) nic wied/ae In.zcnkl