Riposta
Vt' lipcu 2005 roku po londyńskich zamachach centrum Warszawy zostało sparaliżowane przez akcję poszukiwania bomby. Na szczęście alarm był fałszywy, sprawcę po kilku dniach schwytano. 12 sierpnia 2005 roku zatrzymano w Warszawie .dowcipnisia* który poinformował o podłożeniu bomby w metrze. Tuż po północy pracownik obsługujący policyjne pogotowie 997 odebrał telefon: .W metrze jest bomba! W metrze jest bomba!* — krzyczał do słuchawki anonimowy rozmówca. Nie powiedział jednak, skąd ma taką informację ani kim jest. Okazało się, że alarm był fałszywy. Ustalono, że .dowcipniś* dzwonił z niezarejestrowane-go telefonu komórkowego na kartę. Nie było to wystarczające dla ukrycia swej tożsamości. Zatrzymany 29-letni mieszkaniec Konstancina przyznał się do fałszywego alarmu, nie potrafił jednak racjonalnie wyjaśnić, dlaczego to zrobił. Tłumaczył, że miał to być .kawał*.
Nowoczesna technika i analiza bilingów pozwala na ustalenie tożsamości każdej osoby, która korzysta z telefonu komórkowego, nawet jeśli nie jest on zarejestrowany. W grudniu 2006 roku pewien anonimowy telefon wywołał alarm w restauracji w Człuchowie. Rozmówca zapowiadał, że bomba wybuchnie po 20 minutach. Z lokalu natychmiast ewakuowano klientów, nie znaleziono jednak ładunku. Szybko ustalono właściciela telefonu.
6 sierpnia 2005 roku został ewakuowany Międzynarodowy Port Lotniczy Katowice w Pyrzowicach (woj. śląskie) po otrzymanym SMS-ie z informacją o podłożonej bombie. Wkrótce śląska policja zatrzymała 20-letniego studenta jednej z częstochowskich uczelni, który był sprawcą tego alarmu oraz drugiego - w kaplicy na Jasnej Górze. Nie potrafił on jednak podać logicznych motywów, które nim kierowały. Jak inni sprawcy w takich wypadkach tłumaczył, że zrobił to z głupoty.
.Mam dość imperialistycznej polityki Amerykanów! Dlatego podłożyłem bombę pod amerykańską ambasadą. Niech żyje Saddam Husajn!* głos w telefonie zelektryzował komendę policji. Choć informacja brzmiała nieprawdopodobnie, po przeszukaniu ambasady i terenu wokół niej okazało się, że był to fałszywy alarm. Sprawcą „bombowego" telefonu był 37-letni mieszkaniec