dziecka. Jak widać, aczkolwiek rozkwit zainteresowania terapią rodzinną nastąpił w latach 50—60, to początków jej należy szukać o wiele wcześniej. Terapia rodzinna koncentruje się głównie na układach istniejących w rodzinie i zmianach w niej zachodzących. Jednostkę uznaje się jedynie za symptom zaburzonych układów rodzinnych, które są najpoważniejszym patogennym czynnikiem w rozwoju zaburzeń dziecięcych. Dlatego też bez zmian w środowisku rodzinnym nie mogą nastąpić pozytywne zmiany u leczonego dziecka. Przy podejmowaniu terapii rodziców dziecka należy liczyć się z ich strony z różnymi rodzajami motywacji decydującymi o zgłoszeniu się wraz z dzieckiem do terapeuty. N Ackerman podczas swojej pracy z matkami dzieci zaburzonych zaobserwował, że często traktują one terapeutę jako narzędzie kary dla dziecka. Widząc w dziecku źródło konfliktów domowych oczekują, że terapeuta będzie korygo-gował zachowanie dziecka przez karanie go, zastępując w tym rodziców. Odmiennym rodzajem motywacji podejmowania kontaktów z terapeutą jest chęć rozwiązania swoich własnych problemów W tym przypadku dziecko jest tylko pretekstem usprawiedliwiającym wizyty u terapeuty Zrzucając na terapeutę całą odpowiedzialność za dalsze losy dziecka, centralnym problemem dla matki stają się, jej osobiste kłopoty. W obu sytuacjach, jak stwierdza Ackerman, rolą terapeuty jest doprowadzenie do tego, aby rodzice przyjęli odpowiedzialność za to, co dzieje się i co będzie się działo z dzieckiem oraz czynnie włączyli się w proces terapeutyczny dziecka.
Jak wynika z powyższych rozważań warunkiem udzielenia pomocy dziecku jest podjęcie działań zmierzających do zmiany postaw rodziców Nasuwają się pytania: czy tego typu praca powinna być prowadzona wśród rodziców dzieci uczęszczających do przedszkola? Jakie formy może ona przybierać?
Odpowiedź na pierwsze z pytań wydaje się być oczywista. Jak wiadomo z praktyki, do przedszkola uczęszczają nie tylko dzieci o prawidłowym i harmonijnym rozwoju, ale także dzieci, które mając trudności w przystosowaniu się do otoczenia wymagają szczególnej troskliwości ze strony nauczycielek. Jeśli założymy, że celem wychowania przedszkolnego jest stworzenie wszystkim dzieciom warunków zapewniających im prawidłowy i wszechstronny rozwój, oznacza to, że pracą terapeutyczno-wychowawczą powinny być objęte także (a raczej przede wszystkim) dzieci, które z różnych względów sprawiają trudności swoim zachowaniem odbiegając od norm właściwych dla określonego wieku. Z, praktyki wiadomo, że rodzice tych dzieci nie radzą sobie z problemami wychowawczymi, jakie nasuwają się podczas kolejnych etapów rozwoju. Brak umiejętności w postępowaniu z własnym dzieckiem, błędy, jakie popełniają rodzice, wynikają często nie z ich złej woli, ale z niewystarczającej wiedzy dotyczącej prawidłowości rozwoju dziecka, jego potrzeb psychicznych, przyczyn prezentowanego zachowania oraz jego związku z zachowaniem opiekunów.
Powstaje pytanie: kto wiedzę tę może przekazywać rodzicom?
Nauczycielki przedszkola, aczkolwiek z racji wykonywanego zawodu posiadają większy niż rodzin* zasób wiadomości o rozwoju dzieci, nie są przygotowane do prowadzenia pracy terapeutyczni-1 z rodzicami. Wymaga ona bowiem nie tylko w iimIzy o dziecku, ale i umiejętności w przekazy-
147