ne jest za dopuszczalną formę rozwiązywania problemów, może je popełniać wielu lub niewielu. Gdy samobójstwo jest wykluczone, impuls samozagłady przybiera inne formy, zawsze jednak są przewidziane formy realizowania powszechnych ludzkich potrzeb fl)bj'awiania’ mechanizmów Obronnych. Istnieją określone formy rozpoznania i postrzegania, przypominania i kojarzenia. Styl, w jakim poszczególne zachowania łączą się w całość, ma z reguły szczególny i wyraźny charakter.
Liczne ludy Pacyfiku, które badałam od czterdziestu lat, dostarczają różnych przykładów kultur postfiguratywnych. Jedną z form postfiguratywnej kultury reprezentowali czterdzieści pięć lat temu górale z plemienia Arapesh w Nowej Gwinei. Niezachwiana pewność wykonywania każdej czynności — np. używanie wielkiego palca u nogi do podniesienia czegoś z ziemi lub ubijanie maty — każdy gest i ruch powtarzany przez wszystkich w dokładnie ten sam sposób, stanowiły odbicie plemiennej przeszłości. Sama przeszłość, bez względu na zachodzące w niej zimanyTbyła już-oałkiem stracona. Dla Arapeshów przeszłość poza świadectwem, jakie dają jej starzy, nie istnieje. Niczym się zresztą ono nie różni od świadectwa, jakie dają jej młodzi, i ich dzieci, i dzieci ich dzieci. Zmiany oczywiście zachodziły, ale zostały zasymilowane tak kompletnie, że dziś nie można juz dostrzec’ różnicy między zwyczajami przyjętymi wcześniej i przyjętymi później. Różnica ta nie istnieje ani w pamięci, ani w postawach Arapeshów.
Gdy dziecko Arapeshów jest kąpane, karmione, trzymane na rękach lub strojone, do jego pamięci trafia tysiące nieartykułowanych nauk i pośrednich instrukcji i zostaje mu w pamięci na zawsze — wrażenie dotyku rąk, głosy rozbrzmiewające dokoła, fragmenty kołysanki lub pieśni pogrzebowej. We wsi, w której dziecko się urodziło, i na całym okolicznym terenie, dziecko najpierw się nosi, a później puszcza samodzielnie po utartych i dobrze znanych ścieżkach. Najmniejsza zmiana powierzchni ścieżki jest już faktem rejestrowanym przez bosą stopę dziecka. Gdy ktoś postawi nowy dom, reakcje każdej osoby widzącej go po raz pierwszy są rejestrowane przez noszone na plecach dzieci. W ten sposób dziecko się dowiaduje, że jest tu coś nowego, coś czego nie było jeszcze kilka dni temu, co jednak nikogo nie dziwi i nie napełnia niepokojem. Ta reakcja może być równie trudna do uchwycenia, jak trudno uchwytna jest dla niewidomego różnica intensywności, słonecznego światła przedzierającego się przez liście różnych gatunków drzew — a jednak reakcja ta jest precyzyjnie odczytywana przez dziecko. Równie precyzyjnie rejestrowano obecność obcego Człowieka we wsi. Mieszkańcy nieświadomie napinali mięśnie, starając się uprzytomnić sobie, ile mają żywności, którą mogliby zjednać niebezpiecznego gościa, i z niepokojem rozważali, gdzie akurat może się znajdować reszta mężczyzn ze wsi. Gdy miało się urodzić nowe dziecko na grani znanej wszystkim skały, w tak zwanym „złym miejscu”, miejscu nieczystości i narodzin, dokąd odsyłano kobiety przechodzące menstruację i oczekujące porodu — tysiące trudno uchwytnych sygnałów wyraź-
33