36
Znów szczęk, wrzask, ciżba wre bitwa straszliwy Szczęście, jak nagle wezbrało odpływa. Zwycięzcy tłuszczy ściśnieni zuchwalczą, ,
Już nie o triumf, o swe życie walczą.
I jrzal wódz pojął, zgadł niebezpieczeństwo. Słabnie przed tłumem siła choć nie męstwo. Jeszcze raz, za mną! rozbić zgraję trwożnąS — Kupią się — biegną — uderzyli — próżno! Wszystko stracone! - wróg ciaśniej otacza.
Nikt ujść nie zdoła, lecz nikt nie rozpacza.
Jeszcze są w szyku! ba! już przełamani.
Już rozpierzcłmicni, ujęci, zrąbani!...
Kto został, milcząc, pasuje się w gminie.
Aż z trudu raczej niż z rąk wroga zginie;
Aż choć raz jeszcze, w konwulsyjnej pięści.
Na czaszce wroga mściwy miecz zachrzęści.
Lecz nim tłum dziki, wszcząwszy boj zażarcie, Sam się na wstępne odważył natarcie.
Wraz ze swą panią, dziewice Gulnary,
W domu mieszkańca jednej z niemi wiary, I Z rozkazu wodza umieszczone skrycie.
Przestały bać się o sławę i życie.
Z łez i Gulnary oschło czarne oko.
Lecz smutna, milczy i duma głęboko.
Tkwi w jej pamięci wybawca z płomienia, Dźwięk jego głosu, blask jego spojrzenia.
Dziw jej, że zbójca, śród boju dzikości.
Zdał się być czulszym, niż Seid w miłości.
W pieszczotach nawet Baszy niewolnica Czuć musi laskę, jaką pan zaszczyca;
Korsarz niósł pomoc, osłodę boleści.
Jak hołd należny godności niewieściej!...
«Źle jest — co gorsza — wiem, że próżno żądać. Chciałabym jednak muszę go oglądać.
Winnain mu życie moje i tych branek.
Zapomniał o niein mój pan — mój kochanek!*
I wnet go widzi gdzie bój najzaciętszy.
Jęk najgłośnit ; zy i tłok coraz gęstszy.
Sam wpośród trupów szczęśliwszych już braci. Cofa sic, groźny w licu i postaci.
Każda piędź ziemi krwią za nim przesiękła.
Miesza się pogoń, ustaje zalękła —
Aż w krwi ślizgocie krok się jego zwinął.
Zachwiał sic, upadł — chce zginąć, nie zginął. Wzięty! — Ha! zbrodnia nie ujdzie bezkarnie. Niech tylko zemsta wymyśli męczarnie! -Tamują rany — śmierć nie czyni zadość.
Kroplą po kropli przelać krew to radość,
Jęki po jękach słyszeć, gdy je wyda.
To będzie rozkosz dla Baszy Seida!
Obyż mąk rodzaj wynaleźć, wykonać.
By wciąż z nich konał, nigdy nie mógł skonać!
Widzi Gulnara — tenże to syn męstwa,
Przed chwilą jeszcze wódz i pan zwycięstwa. Którego słowo lub reki skinienie Tysiącom niosło śmierć lub przebaczenie? —
On to! — bezbronny, lecz mężny w złej doli.
Życic go tylko, że je ustrzegł, boli.
Hany ma lekkie, choć sam ciosy wabił.
Choćby całował miecz, coby go zabił.