IMG33

IMG33



Tymczasem Blau napisał świetną dysertację 7, chowanie próbek patologicznych przez plastynacjęsi-(ikonową. Nowatorskie dopełnienie w nauczaniu anatomopatologu". Od studentów otrzymał zaś ksywkę „Formaldehyd". Zajął się historią preparatów anatomicznych i zachowywania tkanek. Zjeździł dziesiątki muzeów w poszukiwaniu materiału do pracy i w końcu osiadł w Berlinie, gdzie dostał dobrą pracę przy katalogowaniu zbiorów powstającego Medizin-historisches Museum.

Życie prywatne ułożył sobie zgrabnie i niekłopo-tliwie. Zdecydowanie lepiej się czuł, mieszkając sam; potrzeby seksualne zaspokajał ze swoimi studentkami, które najpierw ostrożnie zapraszał na kawę. Wiedział, że to niedozwolone, ale wychodził z socjobiologicznego założenia, że uniwersytet to jego naturalny rewir, a one są w końcu dorosłymi kobietami, wiedzą, co robią. Dobrze wyglądał — przystojny, czysty, gładko wygolony (od czasu do czasu zapuszczał staranną bródkę), a one — ciekawe jak stoki. Nie był chyba zdolny do romansu; zawsze używał prezerwatywy, a potrzeby miał niewygórowane, ponieważ ogromna część jego popędu ulegała samoistnej subłimacji. Dlatego z tą sferą jego życia nie wiązał się żaden problem, żaden mroczny cień, żadna wina.

Zrazu swoją pracę w muzeum traktował jako wytchnienie po tej dydaktycznej na uczelni. Gdy wchodził na dziedziniec kompleksu budynków Charite,

między wypielęgnowane trawniki, między fantazyjnie przystrzyżone drzewka, czul, że znajduje się w miejscu w jakimś sensie ponadczasowym. Byl w samym centrum wielkiego miasta, ale nie dochodził tu żaden hałas ani pośpiech. Czul się zrelaksowany, pogwizdywał.

Wolny czas spędzał głównie w ogromnych podziemiach muzeum, które łączyły się z podziemiami innych szpitalnych budynków. Te przejścia były najczęściej zatarasowane półkami, starymi, zakurzonymi gablotami, szafami pancernymi, w których kiedyś przechowywano Bóg wie co i które w końcu znalazły się tutaj, puste, nie wiadomo kiedy. Niektóre korytarze były jednak przejezdne i w końcu po dorobieniu kilku kluczy nauczył się nimi poruszać po całym kompleksie. W ten sposób codziennie wędrował do bufetu.

Jego praca polegała na wyciąganiu z kurzu i mrocznych czeluści magazynów muzeum słojów z preparatami lub eksponatów konserwowanych w inny sposób i ich fachowej identyfikacji. Pomagał mu w tym bardzo stary pan Kampa, który dawno już przekroczył wiek emerytalny, ale przedłużano mu umowę o pracę z roku na rok, ponieważ nie było nikogo innego, kto by się orientował w tym ogromnym składzie.

Porządkowali półkę po półce. Pan Kampa najpierw starannie czyścił słoje z wierzchu, uważając przy rym, aby nie zniszczyć etykiety. Nauczyli się odcyfrowywać razem piękne, starodawne pochyłe pismo. Zwykle na etykiecie znajdowała się łacińska nazwa części ciała lub

153


Wyszukiwarka

Podobne podstrony:
100h64 -    stosowana do małych próbek. Mineralizacja przez naświetlenie UV: Przeprow
str15501 CZŁONKOWIE TYMCZASOWEJ KOMISJI RZĄDZĄCEJ LITWY ŚRODKOWEJ. To zajęcia Wilna przez „zbuntowa
52453 Lista II Zadania "ft) Napisać wszystkie możliwe równania prostej przechodzącej przez dwa
CCF20090120007 go buntuje się przeciwko takim tradycjom nudnego nauczania. Świetne wykłady można cz
Sponsorzy2Q401 478 Przez zamęzcie swoje, zdawało się, żc piękna Krasińska los świetny zrobiła; ty
„Byłam przekonana, że będę zajmować się malarstwem. Tymczasem napisałam licencjat o
skanuj0025 (106) zyskane informację odnośnie złoża dokonuje się w formie, map, przekroju “ólbgiczneg

więcej podobnych podstron