16 t*tarSen / irertt hieftuJur/o 17
raowu pewna powszechna własność lub. może lepiej, pewien powszechny związek (pomiędzy bezinteresownie ofiarowywanym pięknem a jego rozpościeraniem się na wszystkich ludzi). Za związkiem tym kryje się niezliczona mnogość indywidualnych wypadków, w których on się realizuje. Wezwanie, o którym mowa. jest jednak zarazem pewną indywidualną czynnością, zachowaniem się podmiotu lirycznego, i wyrasta z pewnego stanu psychicznego, który ono przez swe dokonanie się także wyraża. Jest nim pełna prostoty ufność, zaufanie do życia, do dobru i pięknu w nim się ucieleśniającego. — Wszystko to razom wzięte stanowi warstwę tego. co przedstawione w rozważanym utworze. Nic brak więc jej, widać, nawet w utworach, które -jak by to może powiedziano — polegają na wypowiedzeniu, pewnych bardzo ogólnych -myśli", choć naturalnie przedmioty te są bardzo odmienne od tych. które napotykamy w utworach opowiadających o indywidualnych wypadkach rzeczy lub ludzi. Dokładna analiza tej odmienności stanowi jedno z-zadań teorii rodzajów literackich, ale .różnice te wypływają z ogólnej wielowarstwowej struktury dzieła i z dopuszczalnej przez nią odmienności występujących w nim tworów językowych i ich funkęyj. Ogólna natomiast natura tworu językowego sprawia, iż przynależy do niego zawsze pewien przedmiot intencjonalny, wyznaczony przez jego znaczenie, względnie — jak to zachodzi w utworach lirycznych — przez fakt i sposób jego wypowiedzenia przez pewien podmiot.
Może jednak niektórzy czytelnicy, którzy dali się przekonać, że w utworach tzw. liryki refleksyjnej występują przedmioty przedstawione, będą mieli jeszcze wątpliwości, czy się w nich znajdują jakiekolwiek wyglądy, a to właśnie z uwagi na tzw. -myślowy" charakter tych utworów i na ogólność związków występujących w ich warstwie przedmiotowej. Sprawa ta jest ważna, niektórzy bowiem w naoczności świata przedstawionego widzą moment odróżniający dzieła sztuki literackiej od innych dziel literackich, np. naukowych, inni natomiast przeczą, jakoby naoczność odgrywała jakąkolwiek rolę w artystyczności dzieł poetyckich i szukają w czym innym tego. co dla nich specyficzne.
Przede wszystkim — jest rzeczą pewną, że udział wyglądów w przytoczonych wierszach jest znacznie mniejszy niż w wielu innych dziełach, zwłaszcza tzw. poezji opisowej. Jeżeli porównamy je np. z następującym fragmentem Mickiewiczowskiego Pana Tadeusza, to wiersze Rilkego wydadzą się niewątpliwie. przynajmniej w pierwszej chwili, jakby całkiem pozbawione momentu naoczności:
Podróżny długo w oknie tul...
Przypadkiem oczy podniósł, i lut na potkanie
Siała młoda dziewczyna. - Białe jej ubranie
Wysmukłą postać tylko aż do piersi kryje.
Odsłaniając ramiona i łabędzią szyję.
W ukim Litwinka tylko chodzić zwykła z rana.
W takim nigdy nic bywa od mężczyzn widziana;
Więc choć Świadka nie miało, założyła ręce
Na piersiach, przydawając zasłony sukience.
Wlot w pukle mc roraity. lecz w węzełki atłr Pokręcony, schowany w drobne strączki biała.
Dziwnie ozdabiał głowę, bo od sloAca blasku świtał tię jak korona na świętych obrazku.
Twarzy me było widać. Zwrócona na połę Szukała kogoł okiem, daleko, na dole;
Ujrzała, /ainuala się i klasnęła w dłonie.
Jak biały plak zleciała z parkanu na Monie.
I wionęła ogrodem, przez płotki, przez kwiaty.
I po desce opartej o icśanę komnaty.
Nim spostrzegł ssę. wleciała przez okno, iwMeąca.
Nagła, acha i lekka jak światłość miesiąca. V
Nucąc chwyciła suknie, bsegła do zwierciadła;
Wica ujrzała młodzieńca i z rąk jej wyętdh Suknia, a twarz od strachu i dziwu pobladła Twarz podróżnego barwą spłonęła rumianą.
Jak Obłok...
W przytoczonym fragmencie Pana Tadeusza jest przedstawiona scena, którą obserwuje Tadeusz („podróżny"). Naturalne przeto wydaje mc (choć jest tylko jednym z wielu przejawów Mickiewiczowskiego kunsztu plastycznego przedstawienia rzeczywistości poetyckiej), te w scenie tej możnu całkiem wyraźnie widzieć ,.w fantazji" Zosię stojącą ..na parkanie", a potem widzieć, jak spogląda ku polu. jak „klasnęła w dłonie", jak zeskakuje z parkanu i przebiegłszy przez ogród wpada po desce przez okno do pokoju, jak nagle przygasły na niej światła, jak w odmiennym, pokojowym oświetleniu''..biegła do zwierciadła" i jak nagle „z rąk jej wypadła suknia, a twarz od strachu i dziwu pobladła..." Wszystko to. faza po fazie, zarysowuje się we wzrokowych wyglądach •*. w żywych kolorach, oświetlenia, ruchu. Przy tym — co w ogóle rzadko zdarza się w poezji — poszczególne „obrazy" przechodzą w sposób ciągły w siebie, tak ze czytelnik należycie pcrcypujący ten fragment uzyskuje -złudzenie" bezpośredniej obecności nie tylko osób i rzeczy, ale i zdarzenia w całym jego przebiegużo.
Tego wszystkiego nic tylko w tym stopniu nic ma w wierszu Rilkego pL Schlusstuck. ale w ogóle trudno się tam dopatrzyć'tego rodzaju wyglądów. A jednak nic da się zaprzeczyć, że wiersz ten me jest pozbawiony pewnej naoczności. Tylko że jest nią przede wszystkim pewna jakość stanu uczuciowego, który zostaje wyrażony w tym wierszu. Jakość ta narzuca się bezpośrednio czytelnikowi, który ją odczuwa, zostaje
" Sugerowane są tu marlą czytelnikowi także pewne słuchowe zjawiska ze wzrokowymi ściśle zespolone, np. przy słowach .zalsniala się i klasnęła w dłonie".
M U każdego czytelnika może być zresztą trochę inaczej Aktualizowane podczas czy tama wyglądy są bowiem — jak się jeszcze pokaże - uwarunkowane ne tylko przez samo dzado. lec* i przez czytelnika, i przez okolic/noici. w jakich odbywa ssę ich aktualizacja: Samo dzieło - jak już powiedziałem - wyznacza, w wielu wypadkach dołć dokładnie, pewne tchbmaty wyglądowe. które czytelnik podczas czytania wypełnia konkretnymi danymi
a