miczny tjzależniony jo«l w ogromnym stopniu od dystansu między literacką konkretyzacją |xistaci a JoJ tradycyjnym obrazem przekazanym w tradycji folklorystycznej i Jej artystycznych transkrypcjach. Z tego powodu szczególnie zainteresowały Pagacoowskiego smoki — stwory o jednoznacznie negatywnej „opinii" zawartej w bajkach i legendach ludowych. Występują one tam jako przerażające potwory .pokryto grubą łuską, niezwykle trudne do i>okommia przez człowieka, porywająco zwierzęta, a nawet domagające się ofiary z ludzi. Bohaterami utworów IVtgaczcwskiogo stały się: Bazyliszek smok ponoć tak przerażający,, ze zabiło go własne odbicie w lustrze. Smok Wawelski — zgodnie z tradycją pożerający dziewice z Grodu Kraka, Smok Mlekopij Miski kuzyn Irójgłuwych |*>-tworów, z którymi walka była nadzwyczaj trudna, bowiem odcięte łby natychmiast odrastały, a także przedhistoryczne gady dinozaury, których potężno cielska kojarzą się z bajkowymi drakonami.
Humorystyczna polwnikn Pagaczowskiego z tradycją „demonologiczną" ujawnia się w charakterystyce zewnętrznej bohatera, opisie Jogo zajęć i upodobań, a także sposobie ukazania Jego losów w przeszłości. I tak np. Bazyliszek zamiast straszyć i prześladować ludzi, oddaje się grafomańskicj twórczości literackiej (wiersz Bazyliszek wiersza piw z tomu Bzdurki dla córki 1971), zarzuciwszy zaś pisanie poematów opo-wiada dzieciom bajki. Ten mieszkaniec lochów warszawskiej Starówki stal się także bohaterem (lospirtly pod UjHorkłcm, gdzie zgodnie ze swymi literackimi zainteresowaniami występuje jako sekretarz zlotu straszydeł. Przekształcenie tradycji bajkowej ujawnia się Jednak nie tylko przy opisie aktualnego statusu bohatera. Autor podejmuje bowiem przewrotną „dyskusję" z legendą wiążącą się z tą postacią. „Legenda mówi, że ktoś podłożył lki/.ylLszkowi hisUro na trasie
codziennych .spacerów. Ujrzawszy j>o roz pi er w-n/y swojo odbioio, sam 7. przerażenia wyciągnął mógł nn zawsze. Otóż zapewniam was, że było inaczej. Do-foedłiin do Ulgo w wyniku wieloletnich badań, jx> I" /‘Studiowaniu szwmastu tomów dzieła »Co wiemy '* bazyliszkach*, wydanego w Kibi-Kibi w r. 15GH, a więc dokładni** przed czteroma wiekami. Okazuje llv* iź Bazyliszek na widok swego odbicia jedynie '‘•mdlał ze strachu. Ody przyszedł do siebie, była już no* i dzięki temu mógł ojmścić owo niebezpieczne miejsce" u.
IVxlobnio „otrwojony” i w konwencji dobrodusznego >•" tu ukazany został Smok Mlekopij jeden z lx>-Inlt iów Porwania Baltazara Gąbki. Obecność trzwh Ułów na Jego karku nic .stanowi bynajmniej zagrożenia dla otoczenia, locz staje się jnv.ycv.yng sytuacji komicznych: głowy bowiem ciągle się kłócą, „wystarczy, '"by Jedna powiedziała, że coś jest białe, to zaraz druga twierdzi, to jest czarne"Smok ten poza tym ik-.I okulary i pija wy bieżnio świeże mleko. Smokiem niemal zupełnie zantro]>omorfizowunym JeM nleodłącz-oy towarzysz profćNona Gąbki, bohuter trzech utworów (PoruHinlc Baltazara Gąbki (19f>f»), Misja profesora Gąbki (1975), Profesor Gąbka i latające talerze (1979))
Smok Wawelski. „Jest to smok poczciwy 1 w«*)ly. Nie taki Jak inne, które i>onoć jeszcze na ś wiecie tyją. Mordę ma zieloną, wielkie ocay i gębę od ucha do Uł'hn. A lak aawsae wygląda Jakby się śmiał 1 dlatego nikt się go nie lx>i. Iiubl się ubierać Jak człowiek. Najmętniej przebywa w powłóczystym szlafroku i pan-tufbich. Gdy musi j<Kjnak wyjść do miasta lut) odwiedzić księcia Kraka, wkłada na siebie strojny ubiór, •out właścicielem pięknego obuwia, umie też dobrać *oblo odpowiednie krawaty'*5!l. Smok Wawelski żyje >• przyjaźni i z dziećmi, uwielbia lizaki anyżkowe I r zapałem oddaje się zajęciom technicznym — zbu-
125