zależnie od przemian techniki i sztuki wojennej, a nawet od chwilowej potrzeby. Taka definicja daleka jest od doskonałości, ale wystarczy nam, zajmującym się, jak to wynika z tytułu tej książki, przede wszystkim bronią i strojem polskiego średniowiecznego rycerstwa, a nie jego gospodarczo-społeczną pozycją.
* J. Topolski, Świat btz historii. Warszawa 1972;
B. Zientara. Henryk Brodaty i f-Ctuy, Warszawa 1975, Przedmowa.
Można by postawić pytanie, czy w ogóle ma sens zajmować się tymi starociami sprzed wieków, nie mającymi na pierwszy rzut oka związku z naszą współczesnością, jakże odległą od feudalnego średniowiecza. Nie jest to bynajmniej pytanie retoryczne. Od czasu do czasu pojawia się ono w wypowiedziach nie pracowników nauki wprawdzie, ale niektórych publicystów, czasem leż... niektórych przedstawicieli administracji naukowej. Choć wypowiedzi te nic mają na szczęście wagi decydującej, na pewno nic sprzyjają tworzeniu atmosfery przychylnej badaniom nad problematyką średniowiecza, w tym także nad problematyką dotyczącą średniowiecznego rycerstwa. Udzielanie sceptykom (a może tylko nie dość zorientowanym?) wyczerpującej odprawy przekroczyłoby ramy naszej książki. Robią to zresztą inni autorzy bardziej od nas w tej mierze kompetentni*. Ograniczymy się zatem do stwierdzenia, że interesujący nas tu wycinek kultury wieków średnich wywarł na dzisiejszą naszą rzeczywistość wpływ poważny, nierównie większy, niż się powszechnie przypuszcza.
Stało się tak dzięki wielkiej atrakcyjności obyczaju rycerskiego, który formując się stopniowo w ciągu kilku stuleci przerósł wreszcie w tradycję znacznie trwalszą niż samo istnienie rycerstwa. Powstanie i rozwój lego obyczaju wiążą się - z przekształceniem prymitywnych, na pół dzikich wojowników w ową elitę feudalnego społeczeństwa, przodującą nie tylko na polu bitwy, lecz również na królewskim lub książęcym dworze. Łagodniała więc pierwotna, barbarzyń-lf>