Tak jak przepowiedział Archanioł Gabriel, Elżbieta urodziła syna. Zgodnie z żydowskimi nakazami został on po ośmiu dniach obrzezany.
- Niech dziecko ma na imię Zachariasz, tak jak jego ojciec - radzili krewni.
- Nasz syn będzie miał na imię Jan - zdecydowanie odrzekła Elżbieta.
Powiedziała tak, bo jeszcze przed poczęciem dziecka Zachariaszowi ukazał się Archanioł Gabriel i oznajmił mu, że jego żona Elżbieta - choć już posunięta w latach - urodzi mu syna Jana. Zachariasz nie uwierzył i za karę stracił mowę. Miał ją odzyskać wtedy, gdy spełni się anielskie proroctwo.
- Co to za pomysł? W naszej rodzinie nigdy nie było żadnego Jana - protestowali krewni, żądając od Zachariasza poparcia.
Zachariasz wziął glinianą tabliczkę i napisał:
- Mój syn będzie miał na imię Jan!
I w tym momencie odzyskał cenny dar mowy.
- Uwielbiajmy Pana! On wybrał mego syna, aby przygotować ludzi na Swe przyjście!
Wszyscy w milczeniu wysłuchali tych słów. Były dla nich niezrozumiałe.