28
rc8’a, Vattcla czy Martensa, mamy już nieraz wrażenie, że czytamy o dyplomacji i o prawie dyplomatycznym nam współczesnym. Znaczna część instytucji i norm, o których piszą, utrzymała się do dzisiaj. Toteż i niejedna z refleksyj, jakie im się nasuwają, nie straciła dotychczas na aktualności.
CO UCHODZI ZA ŹRÓDŁO PRAWA POSELSTW I PRAWA NARODÓW?
Charakterystyczne jest, jak wcześnie praktyka i ci, którzy ją relacjonują, wymieniają „prawo narodów” (ius gentium) jako ten zasadniczy zespół norm, który dotyczy poselstw i posłów.
/' Już w XIII w. papież Grzegorz X pisze do króla Sycylii Karola I, że „prawo narodów wymaga, aby posłowie jakiegokolwiek narodu cieszyli się bezpieczeństwem nawet u wrogów”82. Według relacji Długosza, w r. 1420 Zygmunt Luksemburczyk, obrażony gwałtowną mową posła Jagiełły, Zbigniewa Oleśnickiego, zamierzał go utopić „bez względu na prawo narodów”1. Powołanie się na „prawo narodów” /w związku z problemami dotyczącymi posłów przewija się i przez dalsze wieki ; spotkać się z nim można i w Polsce. Jan Kazimierz sprzeciwia się ustawie ograniczającej pobyt w Polsce obcych posłów, „mieniąc ją prawu narodów przeciwną”2. A wkrótce potem Michał Korybut, protestując pisemnie wobec elektora Fryderyka v Wilhelma przeciw samowoli jego posła w Polsce, powie, że „zostało pogwałcone prawo narodów”3.
Ażeby ci, którzy stykają się z obcymi posłami, mogli poznać zasady ich traktowania w redakcji sobie dostępnej, formułowano je w omawianym okresie nieraz w aktach — jak byśmy dziś powiedzieli „normatywnych” — prawa wewnętrznego. Z kilkudziesięciu takich aktów, zebranych pod koniec XVIII w. przez Martensa4, najstarszy pochodzi z pierwszej połowy XVI w.5, a dotyczy traktowania posłów na dworze KarolaV6. W XVII w. głośne są kolejne „deklaracje” na ten temat Stanów Generalnych Holandii, a w XVIII w. — obowiązująca do dziś angielska ustawa
Ł' z 1708 roku. Akty te wydawano najczęściej dla rozstrzygnięcia jakichś konkretnych wątpliwości. Temu należy przypisać ich zazwyczaj fragmentaryczny, a zarazem deklaratoryjny charakter. Najczęściej nie tyle tworzą one zasadę nową, co raczej wyjaśniają zasadę już obowiązującą, której należy tylko udzielić gwarancji przy pomocy aparatu państwowego. Trafnie zauważa XVIII-wieczny komentator prawa polskiego, że „bezpieczeństwo, powaga i charakter posłówf...] obwarowane są nie tylko pra-
wem narodów, ale i krajowymi ustawami”89. Niemniej, z prawa narodów zdaje się wynikać wspólna znacznej części odnośnych aktów istota ich treści.
Troskę określenia genezy i charakteru zasad „prawa narodów” pozostawiała natomiast praktyka nauce.
Nauka ma początkowo trudności ze znalezieniem dla prawa poselstw właściwego miejsca w świecie zjawisk prawnych i niewiele pomaga jej fakt, że praktyka odwołuje się nieraz do „prawa narodów”.
Dezorientację tę — a może nadmiar koncepcji — można stwierdzić przede wszyst- , kim u Bernarda du Rosier. Powołanie ambasadora kojarzy mu się z „prawem narodów” i „religią”90. Przechodząc jednak do szczegółowego omówienia należnych mu przywilejów, mówi Bernard kolejno o „prawie natury”, „prawie Pisma [świę-tego]'\ „zwyczaju (mos) najodleglejszej starożytności”, „wspólnej praktyce (usus) wszystkich ludzi”91, nadto zaś, że „niektóre [przywileje] są zawarte w zespole obojga praw pozytywnych”, a niektóre „przestrzegane w zwyczaju tych, którzy z nich [przywilejów] korzystają”92. Sankcje wreszcie uważa Bernard za „wspólne obojgu prawom”93. Prawo poselstw jest więc dla niego zbiorem elementów niesłychanie różnorodnych.
Prościej ujmuje zagadnienie już w pół wieku później „Gondisalvus” de Villadiego. « Tylko sytuację legatów papieskich opiera na prawie kościelnym. Co do posłów świeckich wspomina, że niejedno można oprzeć na Piśmie świętym9*, ale immunitety poselskie wywodzi tylko z „prawa narodów”95.
Minęło jednak dalsze pół wieku, i oto Konrad Braun przystępuje do szczegółow-szej analizy podstaw prawnych traktowania posłów. Najbardziej zasadnicze immunitety wywodzi tak z „prawa boskiego”, jak z „prawa narodów”, a uważa je za tak mocno ugruntowane, że bez specjalnych porozumień współżyją milcząco nawet z prawami wojny96. Co do dalszych szczegółów, np. dotyczących sposobu przyjmo-' \ wania posłów, sądzi Braun, że przestrzegania wymagają przede wszystkim „zwyczaje i obyczaje narodów” {gentium mores et consuetudines)97. Potrafi je zresztą stwierdzić tylko u starożytnych. Wie np., że zakazywano posłom przyjmowania podarków w starożytnym Koryncie98; nie wspomina, że taka sama zasada obowiązuje we współczesnej mu Wenecji.
Trudno dziwić się Braunowi, skoro nie mówi o tym i Wenecjanin, Ottaviano Maggi, sypiący w tej materii licznymi przykładami z antyku99. Dwoiste jest według niego zasadnicze źródło prawa poselskiego: „wspólne prawo narodów” i „samo
89 Skrzctuski, II, 297-298. 90 Rosier, VI.
91 Tamże, XXV. 93 Tamże, XXVI.
93 Tamże, XXVII (chodzi oczywiście o prawo tak rzymskie, jak kościelne).
94 Villadicgo, n, kw. H 2. 95 Tamże, kw. VI 5.
96 Brunus, 4, I. 97 Tamże, 5, VI.
98 Tamże, 4, VI. 99 Maggi, I, r. II (wyd. 1596: s. 67 n.).
r
' “ Cyt. wg Ganshofa, 277. ” Długosz, ks. XI (t. IV, 227).
• 2 Skrzrtfusld, H, 294.
89 Pufendorf RGFW, XI, § 104.
(G. F.) Martena AGV; znaczną ich część omawia też Rćal, 129-n., a niektóre cytowane są przez takich odwołujących się do nowszej praktyki autorów, jak Wicąuefort lub Bynkershoek.
Ani Martena, ani Rćal nie znają daty tego aktu, który Rćal nazywa „deklaracją”, Martcns zaś nie zna i tej nazwy.
• ■** Wg Martensa tylko jako władcy Hiszpanii i Niderlandów, nie zaś cesarza.