Floss pokręciła głową.
- Persja, mamy już tyle rzeczy na głowie. Nie dorzucajmy do tego jeszcze jednej, która prawdopodobnie nie jest istotna.
Ponieważ powiedziała to Floss, a ona na tych sprawach znała się lepiej ode mnie, postanowiłam jej posłuchać. W końcu, jeśli już kiedyś coś takiego czuła i nic z tego nie wynikło, czemu akurat teraz miałabym się martwić? Jak powiedziała Floss, mieliśmy wystarczająco spraw na głowie.
Jedna z tych spraw była taka, że na ulicy coraz więcej mówiło się o pyle i napojach. O ile wiedzieliśmy, żadnej z tych rzeczy nie było na naszych przedstawieniach, a jeśli nawet jakieś były, to nie my je dostarczaliśmy. Zamietliśmy tę informację pod dywan, gdzie kryła się również nieznana magiczna obecność.
Na ile mogliśmy ocenić, nic nie łączyło żadnej z tych spraw - zamaskowanych istot, pyłu czy kolorowych drinków - z Toniem i wezwaniem. Gdy zdałam sobie z tego sprawę, po raz pierwszy od czasu rozmowy z Knobbem Trzecim głęboko odetchnęłam. Potem przypomniałam sobie nasze problemy prawne i wróciłam do płytkich oddechów, które zdawały się nigdy nie dostarczać wystarczająco dużo tlenu do płuc. Jedyną dobrą rzeczą, jaka się wydarzyła, było tak naprawdę coś, co się nie wydarzyło. Żadne z nas nie widziało ani śladu Majora. Ale data rozprawy? Ta nieuchronnie się zbliżała, niczym Łucja tupiąca głośno w swoim przebraniu kurczaka.
Pewnego popołudnia Nicholas odciągnął mnie na bok, mówiąc:
- Persja, chyba oszaleję. Przejrzałem wszystko, co tylko mogłem, i nie znalazłem żadnego sposobu, żeby
Tonio nie trafił przed sąd. Byłem pewien, że znajdę jakiś kruczek, ale na razie wszystko jest nie do ruszenia. Nie mam pojęcia, co teraz robić.
Zrobiłam radosną minę, jakbym zakładała maskę, i powiedziałam:
- Przecież tak właściwie nie są w stanie nic udowodnić, prawda? Wszystko jest strasznie mętne, nie? Będzie dobrze, zobacz....
- Co ty, do diabła, wygadujesz? - zapytał Nicholas, powstrzymując mój słowotok. - Oczywiście, że mogą coś udowodnić. Nawet jeśli nie jest to prawda, to Major z pewnością ma już świadków.
- Ale jeśli skłamią, to będzie krzywoprzysięstwo, prawda? To też jest wbrew prawu, co nie? To znaczy...
- Persja - powiedział z rozpaczą - przestań zadawać pytania. I zastanów się, zanim otworzysz usta.
Po raz trzeci w ciągu krótkiego czasu usłyszałam ten sam tekst. To było wręcz jak mantra.
- Ale Nicholas...
- Nie. Przestań. Już ci mówię, co musisz zrobić. Spotkasz się z Knobbem Trzecim. Dowiedz się od niego, co słychać na ulicy.
Zaczęłam coś mówić, ale on tylko pokręcił głową.
- Wiem, że już z nim rozmawiałaś. Zrób to jeszcze raz. On wie wszystko. Sprawdź, czy coś się zmieniło.
Gdy nie ruszyłam się z miejsca, złapał mnie za rękę.
- Persja, proszę. Potrzebuję pomocy. Mam wrażenie, że wszyscy oczekują, że nagle coś wyczaruję, a ja nie dam rady. Nie jestem Floss. Nie jestem nawet Łucją. Jestem tylko tępym studentem. Staram się wykorzystać wszystko, czego się nauczyłem, ale nic nie działa.
Położyłam swoją drugą dłoń na jego dłoni.
95