- Floss - odezwałam się - sama powiedziałaś to wcześniej i miałaś rację. Tonio nie może iść do więzienia. Wszyscy się z tym zgadzamy. Ja sama nie wytrzymałabym tego choć raz, a co dopiero dwa. Musimy coś zrobić.
- Major - stwierdziła Floss i było widać, jak wielki niesmak wywołuje u niej to słowo. - Major albo Kraina Magii? Tak?
- Może go nie skażą - odezwał się Nicholas, zupełnie jakby chciał zmienić temat. - Może przejmujemy się na wyrost. Możemy spróbować.
Przeszedł go dreszcz.
- Ja nie czuję się w tej kwestii zbyt pewnie, ale może wszyscy inni owszem i tylko ja o tym nie wiem?
- Ja też nie - odparłam.
Łucja pokręciła głową. Max i Tonio tylko popatrzyli na Floss i myślę, że właśnie to spojrzenie przesądziło, a także więź między Toniem a Floss. Opuściła głowę i straciła rezon. Powiedziała cichutko:
- Dobrze, dobrze. Wymyślę coś, żeby to zadziałało.
Zastosowaliśmy się do rady Lucji. Pomaszerowaliśmy do fabryki czekolady i staraliśmy się nie myśleć o niczym poza Piękną i Draniem. Szło mi świetnie aż do chwili tuż przed podniesieniem kurtyny. Wtedy to Tonio wpadł za kulisy i poinformował:
- Jest mnóstwo pustych miejsc.
Max poderwał głowę.
- Ale przecież wszystko wyprzedaliśmy.
- Wygląda na to, że plotki wreszcie nas dopadły. Knobbe Trzeci jednak miał rację - stwierdził Tonio, patrząc na mnie.
Westchnęłam.
- Bardzo często ma rację. To naprawdę męczące. Tonio zdołał się uśmiechnąć. Reszta stała stłoczona,
aż odezwał się Max.
- Dobra chłopcy i dziewczęta, pora grać.
Zdawało się, że wszyscy naraz wzięliśmy oddech
i przedstawienie się zaczęło.
To było dobre przedstawienie. Jedno z najlepszych. Więź pomiędzy Banitami a publicznością była zupełnie jak gruby świetlisty kabel, lina, po której przez całą noc wędrowały słowa i magia.
105