■(flr ••
cze daleko, juz poza naszym wzrokiem, ciągnęły, a po stronie lewej dochodzą do zabudowań, pod same mury i ściany: kościółka, paru niewysokich posiadłości / wieżyczkami w typowym stylu regionu Bordeaux; za nimi jeszcze jakieś bodaj drzewa i pewnie kolejne zabudowania, na niebie liczne miękkie kreski, linie chmur, może dzień to. może noc rozświetlona księżycem w pełni. Pod rysunkiem, na etykietach rzecz to rzadka, jego dokładne objaśnienie: vue de Pomerol, widok Pomerolu. Kie jest to zatem ilustracja symboliczna, pasująca, jak to się często na etykietkach zdarza, do każdej winnicy, dająca ogólne pojęcie (z przodu rzędy krzewów, w głębi zarys chateau), lecz konkretny tym razem widok - miasteczka Pomerol. To jedno z. najsłynniejszych w całym Bordeaux, przeto stonowane, ale złote litery, wybite na czerni w sposób bardzo delikatny, mogą z dumą dopowiadać szczegóły. Najpierw, na samej górze i stylizowanym liternictwem, nazwę posiadłości: Chateau Trop-chaud lTiglise. Nie jest ona prawdziwym „zamkiem”, prawdziwych zamków nie ma w okolicy wiele, lecz zapewne porządnym, dostojnym obejściem lub małym dworkiem, mającym prawo do używania tego nobliwego określenia. Musi on leżeć tuż przy kościele, stąd druga część jego nazwy; być może nawet furtka za kościołem wybita w murze postawionym z różnej wielkości kamieni w kolorze ochry otwiera się wprost na grządki winnych krzewów. Niżej litery pisane są już prostą czcionką; najpierw ogólna nazwa miejsca Pomerol, a niżej, już pod obrazkiem i jego objaśnieniem, i mniejszymi literami, prawne potwierdzenie wspaniałości: appelation Pomerol contrólee, miejsce pochodzenia, źródło początku, narodzin, kontrolowane, precyzyjnie sprawdzone i określone. Jeszcze niżej cztery cyfry - kod genetyczny wina, jego szyfr nicmatematyczny, czy, jak kto woli, formuła magiczna: rocznik. Moja nalepka mówi: 1989. i wiemy niemal wszystko, i nie ma czego żałować, to rocznik najlepszych winnych chromosomów, określany jako exeeption-nel, nadzwyczajny, i można cieszyć się, że na tak hucznie obchodzone we Francji dwóchsetlecie rewolucji francuskiej ziemia francuska, słynna glina i kreda Bordeaux, dala z siebie wszystko, i że - wbrew rewolucjom - pokazała, iż najpiękniejsza czerwień to nie krew, że nad krew wyższe jest wino. Dwunastoprocentowe, jak głosi moja nalepka, w butelkach o pojemności 75 cl. To moje wytworzyli panowie, państwo lub panie C. i J. Jacopit, dziedzice pana Jcan-Estrade, obecnie właściciele (to już przedostania linijka napisów) - w Pomerol - Gironde - France. Nie tylko wytworzyli, lecz sami rozlali do butelek, gdyż na samym dole czytamy: mis en bouteille au chateau, właśnie tu, tutaj; znaczy to, że zabutelkowano je właśnie tutaj, koło kościoła, a nie gdzie indziej, nie w rozlewni handlarza, który skupuje okoliczne wina, ani nie w kooperatywie obok, ani w Legnicy, gdzie by je przechowywali w beczkach po ruskiej benzynie, i że do butelki nic obcego się nie dostało, żadne inne wino, żadne powietrze z morowych czy siarkowych okolic, i że nie nasikały do Chateau Tropchaud żadne krasnoludki i żuczki moczopędne, a jeśli nasikały tutejsze, to i tak są one wszystkie appclation Pomerol eontrólce.
Poznanie przez wino. Platonowi i autorowi XXX Problematu poszukującym wzorcowej, farmaceutycznej substancji, która by pomogła w klasyfikowaniu ludzkich typów, chodziło nie o kwestię rozszerzenia pod wpływem wina zdolności intelektualnych, lecz o możliwość poznania i wyczerpującego opisania charakterów na podstawie reakcji na wino. Wino wedle Arystotelesa odwzorowuje charaktery: jest zdolne wytworzyć stopniowo wszystkie stany psychologiczne i na podstawie pochłoniętej jego ilości można wymierzyć kompletną skalę charakterów i zachowań. U jednego człowieka, któremu podaje się wino stopniowo, w określonych ilościach aż po ostateczny stan upojenia, prześledzić można w sumarycznym po-
129