kruejaCie' literackie wyrobienie dobr/e świadczy o poziomi*
^ ńwczesnych stolach, skoro przed postąpieniem na kSf IC?'a lis/ bvi odpowiedzialny /a szkolę w Stopnicy to
b,skupstwoMaeis/ by|asPk., (Szvmańskj |%5) Jak /au
naJS,rKurbis(1972. s. 172). „tytułem do chluby skryptorium PrA. Spracuj szkole w Gnieźnie" może być wierne odnotowani ponad trzystu imion , nazw topograficznych, w ramach wykazu po-SdWci arcybiskupich, który został przesiany do Rzymu , następni* wciągnięty do bulli Innocentego li z r 1136. dzięki czemu stała się ona pierwszym świadectwem języka polskiego, u wteku XII już rozwiniętego do celów także urzędowych" tzu Złota Bulla.
Nie zachowała się listowna prośba magistry Beatrycze w sprawie uposażenia klasztornej fundacji w Strzelnie, ale jej brzmienia możemy się domyślać w znacznych partiach odpowiedzi, jakiej udzielił papież Celestyn III (1193). Taki był bowiem ówczesny zwyczaj, co pozwala na pewne domysły co do warsztatu polskich nadawców suplik (zob. niżej bulla Aleksandra III do Kazimierza Sprawiedliwego). Istnieje obszerna literatura na temat kancelarii książęcych, królewskich, miejskich i kościelnych.
Umiejętności z zakresu pisania listów, sporządzania wszelkiego rodzaju dokumentów urzędowych (dictamen prosaicum) można uważać za pierwszoplanowe w szkolnictwie średniow iecznym. Aby w angielskiej szkole katedralnej uzyskać tytuł bakałarza (matura), na-eżalo napisać m.in. kilka listów. „Umiejętność napisania listu w poprawnej i eleganckiej łacinie pozostawała głównym celem nauczania a w okresie renesansu, jak w średniowieczu.” U humanistów „styl
DoaKfałIC Zmi^n! s‘ę ^.Mnak literacka i polityczna funkcja listu pozostała zasadniczo ta sama*’ (Kristeller 1982, s. 249).
sztuki praktycz^^mi^11' ^ ,rak,atow>- r° dzięki powszechności tej
twa artystycznego i ^ się P°Pu,a™ym gatunkiem piśmiennie*
przykładzie fomy mod!itwv n *?m° (widzie,iśmy ten mechanizm na ™> modlitwy psałterzowej). Niezliczone razy wykor/ysty-
Wflola to>ię“V° Bernarda) krótki poradnik dla ryeer/a (,/n P1; hcica). o ..opicczołowamu i obyczaju rzeczy czeladnej”, czyli pro! sd£i„ gospodarstwa domowego. Choć wszystko podlega obrotom " ,v nie należy zaniedbywać pewnych reguł: niech wydatki zga-fortr:;.. 7 dochodami, bo grożą niespodziewane wypadki: niedbalstwo adzi do upadku, zaniechanie gospodarza to tyle. co wielki ogień
r mic listu dla celu publicznego ogłoszenia pewnego ooelarf,, i u wykładu. l .Wcie l^tu kreuje formula ''^ objaśnia się jako spełnienie czyjejś prośby. W )ą
^"^ppykładcm niby-listu o pożytecznej zawartości może bvć «** 111 7 p™kl- P^ego
Komu rozpalony itd.
Aczkolc wsząckich r/cc/.y swiccskich początek i dokonanie \se szczęściu wswkoż ussiawicnic bydlcnia tegodła nic ma być opuszczono; przeto słysz ^ w tWem domu, jcstli nakład albo trawienie z przychodem jimicnia twego 4 przygoda nic domnimana może dom twój i bydlcnie skazić. (Transkrypcja)
Jest w tym „liście" osobny rozdział o strojach (O Rąbiech ,/y.c: ^ kosztowny świadectwo jest małego rozumu), oraz duża partia o sposobach traktowania służby. Wiele tego rodzaju tekstów powstało rzeczywiście w odpowiedzi na czyjeś prośby, a jedynie nie wyodrębniono ich jako osobnego tekstu, włączając do listu. Zarazem przypomina to nam o indywidualnej adresowanej komunikacji jako środowisku, w którym powstawały teksty służące obcowaniu rzeczywistych osób. nic jako produkcja na rynek.
Mistyfikacje, pamflety, anonimy, łańcuszki św. Antoniego. Z aury autentyczności, jaką roztacza list, korzystają ludzie spragnieni popularności, którzy boją się, ze inaczej nie przyciągną uwagi czytelników. Autor może być autentyczny, ale odbiorca fikcyjny; częściej jednak ktoś podszywa się pod autora o znanym nazwisku, by jemu zaszkodzić lub tylko samemu skorzystać. Jest tu znowu wiele rzeczy godnych uwagi lub przynajmniej wynikłych z uczciwej intencji, ale 'eżmnóstwo mistyfikacji.
Listy „fikcyjne", których można by tu wiele wyliczyć, nic-•'^no by nam powiedziały o prawdziwych wyobrażeniach ludzi, Hsr<*l których krążyły.
101