jeden z najgłębszych ruchów narodowo-społecznych na przełomie średniowiecza i czasów nowożytnych. Husytyzm jako ruch społeczny zespolił antyfeudalne dążenia chłopów i drobnej szlachty z dążeniami mieszczan w walce z feudali-zmem. Jego radykalny nurt, reprezentowany przez taborytów, zmierzał do rewolucji społecznej, do zniesienia nierówności stanowych. Te liberalne tradycje kontynuowali Bracia Czescy, wśród których ważną rolę odgrywał Komeński, syn młynarza z Komny. Liczne wojaże po Europie pozwoliły mu dostrzec oznaki wielkich przeobrażeń społecznych, spowodowanych przez zmiany w produkcji, wynalazek druku, odkrycia geograficzne, postęp nauki, Odrodzenie i Reformację. Przeobrażenia te znalazły swój wyraz w ruchach rewolucyjnych, zapoczątkowujących epokę kapitalizmu.
Na tym lic zrozumiałe się stają demokratyczne dążenie Komeńskiego, których realizacji miała służyć jego Wielka dydaktyka. Pisał w niej: „Do szkół należy ściągać nic tylko dzieci bogatych i dostojników, ale i wszystkie na równi: szlachetnie urodzone i niskiego pochodzenia, bogate i ubogie, chłopców i dziewczęta, z miast i miasteczek, z osiedli i wsi”. Jednocześnie, odpowiadając na zarzuty krytyków swego programu oświatowego, pisał: „A jeśli ktoś powie, co z tego wyniknie, gdy robotnicy, wieśniacy, tragarze, ba, nawet i babięta będą uczonymi? Odpowiem: nastąpi to, że jeśli się owo powszechne wykształcenie młodzieży zorganizuje we właściwy sposób, nikomu odtąd nie zabraknie dobrego tworzywa dla myśli, życzeń, dążeń, a wreszcie i dla pracy”1. Wykształcenie ogólne, jakiego domagał się Komeński, miało być wszechstronne i użyteczne, miało tak wpływać na dzieci, aby były „przygotowane na wszelkie przypadki całego życia”.
U podstawy poglądów dydaktycznych Komeńskiego leży sensualisty-czna teoria poznania. Pizyjmując, że prawdziwość i pewność nabywanej przez człowieka wiedzy zależy przede wszystkim od świadectwa zmysłów, Komeński szczególną wagę przywiązywał do zasady poglądowości w nauczaniu. W Wielkiej dydaktyce przedstawiał ją, jak następuje: „Niech to złotą będzie zasadą dla uczących, ażeby co tylko mogą, udostępniali zmysłom, a więc: rzeczy widzialne wzrokowi, słyszalne słuchowi, zapachy węchowi, rzeczy smak mające smakowi, namacalne dotykowi, a jeśli coś jest uchwytne dla kilku zmysłów, należy je kilku zmysłom na raz udostępnić.” Ta ostatnia dyrektywa, zalecająca polisensoryczne poznanie, do dziś nie realizowana tak, jak tego domagał się pedagog czeski, nosi nazwę złotej reguły Komeńskiego.
Troska Komeńskiego o objęcie nauczaniem ogółu ludzi znalazła swój wyraz w jego pracy nad stworzeniem uniwersalnej metody nauczania. Między tą nową metodą a stosowanymi do owych czasów scholastycznymi metodami miała być, jak pisał, taka różnica jak między średniowieczną sztuką przepisywania książek a sztuką drukarską. Jego wiara w metodę, a przede wszystkim w metodycznie ułożoną książkę, doprowadziła go do niedoceniania roli nauczyciela w procesie dydaktycznym. Przyczyną tego mógł być przede wszystkim stosunek Komeńskiego do metody scholastycznej. Całe zło tej metody widział on w książce przeznaczonej do dogmatycznego, werbalnego nauczania, toteż mogło mu się wydawać, że wystarczy tylko zmienić książkę, dać np. na miejsce gramatyki Alvara jego Janua linguarum reserata lub Orbis sensualium pictus, a wyniki nauczania podniosą się niezależnie od nauczyciela.
Dużą zasługą Komeńskiego jest uzasadnienie klasowo-lekcyjnego systemu nauki szkolnej. Wprawdzie system ten znalazł w Polsce dość szerokie zastosowanie jeszcze przed jego pobytem w Lesznie, ale on dopiero w Wielkiej dydaktyce rozwinął go, udoskonalił i uzasadnił. Wyodrębnił w nim cztery sześcioletnie szczeble, obejmujące lata nauki i wychowania młodego człowieka. Najpierw w szkole macierzyńskiej (do lat 6), następnie w szkole języka ojczystego (6-12 lat), w szkole języka łacińskiego (12-18) i wreszcie w akademii (do 24 lat). Dla wszystkich tych szczebli Komeński opracował nowe programy kształcenia. Zakładał przy tym, że przez pierwszych sześć lat dziecko wychowuje się pod kierunkiem matki a następnie kończy szkołę języka ojczystego, istniejącą w każdym mieście i w każdej wsi, wyższe zaś szczeble szkoły miały być dostępna tylko dla dzieci zdolnych.
Duże znaczenie dla dydaktyki miał pogląd Komeńskiego co do możliwości dokonywania zmian w ludziach. Jako człowiek wysoce religijny zakładał on, że człowiek zmienia się nie tylko pod wpływem modlitwy i łaski boskiej, lecz także przez własne kształcenie i udział w „naprawie rzeczy ludzkich". To przekonanie o wielkim znaczeniu własnej działalności w stawaniu się człowiekiem pojawiło się w pismach Komeńskiego pod koniec jego życia. Zwracał wówczas uwagę na trzy podstawowe zdolności ludzkie, których rozwój zależy od działalności jednostki, które zarazem tę działalność zasilają. Umysł, ręka i język umożliwiają człowiekowi kontakt ze „światem rzeczy": umysł jest „zwierciadłem rzeczy", ręka - rzeczy „naśladowcą”, język zaś ich „tłumaczeniem". Z umysłu pochodzi myślenie, z ręki - praca, z języka - mowa. Te trzy zdolności - myślenie, praca i mowa - jako swoiste odbicie Boga w człowieku - są podstawą egzystencji ludzkiej w święcie rzeczy, a zarazem siłą (notoryczną ludzkich działań i zmian przez nie powodowanych. To dialektyczne spojrzenie na człowieka i jego zdolności jako wyraz optymizmu pedagogicznego jest na wskroś nowoczesne. Z perspektywy współczesnej dydaktyki możemy ocenić, jak daleko odbiega ono od bardzo przecież na owe czasy postępowych poglądów, jakich odbiciem jest Wielka dydaktyka.
Jan Jakub Rousseau (1712-1778)
Duży wpływ na rozwój dydaktyki, aczkolwiek inaczej ukierunkowany, wywarła myśl pedagogiczna J.J. Rousseau’a. Jak Komeński walczył o prawa człowieka do oświaty, tak on był bojownikiem o prawo dziecka do aktywności, do swobodnego rozwoju. Poddając ostrej krytyce szkolę werbalnego nauczania. podobnie jak i inne instytucje ówczesnej Francji, domagał się takiej edukacji, jaka odpowiadałaby potrzebom i zainteresowaniom rozwijającego się dziecka. Występując przeciwko wszelkim formom ucisku człow ieka, jednocześnie w swym głównym dziele pedagogicznym Emil czyli o wychowaniu, wydanym w 1762 roku, tak formułował zasadę swobodnego wychowania: „Pierwsze wychowanie powinno być zatem czysto negatywne. Polega ono nie na nauczaniu cnoty lub prawdy, lecz na strzeżeniu serca przed występkiem i umysłu przed błędem. Gdybyś mógł nic nie czynić i nic nie kazać czynić, gdybyś mógł
35
l.A. Komeński Wielka dydaktyka. Wrocław 1956. Ossolineum, s. 75.