jest to obraz tej samej epoki. Świat mieszczański na przełomie pierwszej wojny, wciskający się do pierw, szych wierszy Ważyka, obserwowany prozaicznie w Epizodzie — powraca znów w Labiryncie.
Powiedziano wyżej, żeibezpośredninść poezji Ważyk-.polega miedzy innymi na hezpośredn 1 ości dwu t.ypru, wypowiedzi: obrazowej i pojęciowej^ T tutaj Labirynt me jest czymś w poezji Ważyka zdecydowanie nowym. Podobny typ wypowiedzi znajdujemy na przykład w Szkicu pamiętnika (jakby prototypie pomysłu Labiryntu). Fragmenty tego utworu można by znów bez szkody dla gatunku pomieścić w Labiryncie:
Rozmowy przy kolacjach czy w knajpach przy wódce, słowa tęczujące, w których dudni chaos.
W tych latach bowiem w ludziach nie najgorszej woli
reakcja maskowała się zgiełkiem w umysłach,
pojęcia gmatwały się jak niegdyś bogowie w epoce synkretyzmu
(Szkic pamiętnika, Serce granatu)
Były to lata
kiedy poeci odkrywali w ludziach istoty zmysłowe
zanim odkryli w nich przerażenie kiedy zmysły były kluczami do skrytek wyobraźni i do krajów dzieciństwa kiedy sny miały ostre kontury
• (Labirynt)
Gdyby zlikwidować w zacytowanych fragmentach podział na wersy — byłyby to właściwie zdania uformowane na kształt intelektualnego toku eseistycznego, toku prozy. Do poezji przenosi je rytm, szyk, charakter skrótu, sąsiadujący kontekst. Nazwijmy ten styl stylem intelektualnego eseju poetyckiego. (Nie byłby tutaj na miejscu termin: poezja refleksyjna, który oznacza dla mnie inny typ wypowiedzi.) Obok tego stylu, przynoszącego wypowiedź stosunkowo złożoną, znajdujemy u Ważyka wypowiedzi przynoszące refleksje najprostszej lirycznej autoświadomości. I ich cechą jest bezpośrednia warstwa znaczeń — oraz to, że istnieją jakby autonomicznie, obok obrazu:
Nie jestem samotny i prosty Nie płonę Płonę spokojem Nie pragnę żadnej z wieczności (Skwer, Oczy i usta)
Kropla rosy opada trzeba wyjść naprzeciw To gwiazda wymowna ach nikt mi nie wierzy (Katoda, Oczy i usta)
I z empiryczno-jednorazowego charakteru doświadczeń i wypowiedzi intelektualnych u Ważyka, i z określającego je stylu wynika, że nie było zamiarem poety wyprowadzenie w Labiryncie jakiejś summy mądrości, uogólnienia intelektualnego wyrastającego ponad cały utwór — prawdy o epoce i prawdy o życiu. Uogólnienia są u Ważyka jednorazowe, odnoszą się co najwyżej do najbliższego kontekstu, istnieją oddzielnie. Ale przecież tak jak nie można stworzyć utworu bez formy, tak również każdy utwór posiada jakąś sumę ogólną. Tą sumą ogólną jest u Ważyka, po pierwsze, świadomość histo-rycystycznego ograniczenia. Człowiek rodzi się w epoce z przyrośniętym kostiumem i pozostaje z niego niewiele więcej ponad barwny strzępek niegdysiejszej mody w rekwizytorni historycznej. To przekonanie przerasta w paralelę do każdego czasu, upiorowatość przemiany w epokę minioną grozi współczesnym. Czas przecieka nieubłaganie przez palce, nieuchronnie w każdej epoce i środowisku, podobnie jak w Nocach i dniach Dąbrowskiej czy Szkole uczuć Flauberta (sprawę „lirycznej kondensacji” powieści epickiej sygnalizowano
~ _aii_