Jest to wspomnienie historyczne, które staje się nieuchronną teraźniejszością. Ponawia się przez wieki — z uporczywością natury. Babka Piotra w Wyspie ocalenia przepowiada: „Pożary, mord, rabunek. Ze też to wszystko powtarza się tutaj tak cyklicznie, niby pory roku. Następnie powraca się, zaczyna od nowa, uprawia tę ziemię i chłopi snują się łagodnie senni, uśmiechnięci, kłaniają nisko, przychodzą prosić o poradę w swoich rodzinnych sprawach, są szczerzy i otwarci, aż do powtórnego wybuchu, kiedy przybiegają z zapaloną żagwią pod nasz dach” ( Wo, 45). Polacy zresztą też nie lepsi, wszyscy grzęzną w coraz potworniejszej, coraz okrutniejszej nienawiści14, wszyscy zwracają się przeciw wszystkim. Wzajemne mordowanie staje się nieubłaganą koniecznością: „wy zabijacie, oni zabijają, potem z tego zabijania wychodzi na to, że trzeba na nowo zabijać, jeden trup, dziesięć, sto, aby więcej, aby więcej, żeby ich matki też płakały, a oni to samo, żeby i naszym matkom oczy nie zdążyły obeschnąć” (Zś, 138). A w Śnie srebrnym Salomei tak się to nazywa:
I zaczęła się walka nierządna,
Bośmy z furią szatańską mścicieli We łzach ślepi i na oślep lecieli.
Powietrze cuchnie od bratobójczej rzezi, dla której jedynym wytłumaczeniem w ujęciu Odojewskiego staje się jakaś straszna klątwa rzucona na ziemię, jej rozpaczliwe fatum. Zbrodnia jest tu zaraźliwa.
Można powiedzieć, że pisarz dopracował się tej postawy. Zawsze zresztą konflikt polsko-ukraiński go pasjonował. We wczesnych nowelach zatytułowanych Opowieści leskie, czerpiących inspiracje tematyczne z buntów chłopów ukraińskich w Drugiej Rzeczypospolitej, znajdował dla ich wytłumaczenia przede wszystkim motywację krzywdy klcisowej. Nikodem z opowiadania Wzgórze 511
4 Świadczy o niej m.in. następujące objaśnienie do dramatu, który „dzieje się we wsi ukraińskiej nad Dnieprem w lecie, roku 1833”: „Jest na Ukrainie między ludem podanie, że poddany jeden przez tygodni trzy jadł żywcem swego pana, który żonę jego zmusił do odstawienia swego dziecięcia, a karmienia natomiast dwoje szczeniąt, od których suka zdechła” (Tułacze w Polsce w roku 1833: Wystawienie dramatyczne w trzech aktach napisane w Szwajcarii, Poitiers 1844, s. 58-59).
197