skanowanie0031 (41)

skanowanie0031 (41)



Niowspólmiornosć

nych społeczeństw są odrębne, nie jest to po. prostu ten sam świat z różnysj

mi etykietami dla tych samych zjawisk1,

całe pokolenia tłumaczy pragnęły wierzyć w istnienie ekwiwalencji i usiłowały definiować ją w kategoriach identyczności, argumentując niekiedy, że ową identyczność można wprawdzie interpretować na wiele sposobów i że jest ona otwarta na negocjacje, niemniej jednak jest możliwa. Oczywisty problem z teorią ekwiwalencji jako ideńsj tyczności polega na tym, że zaprzecza ona istnieniu relacji hierarchicznych między tekstami pochodzącymi z języków i kultur źródeł łowych i docelowych oraz zakłada, że przekład, dokonuje się na osi pionowej, między systemami o identycznym położeniu. Teoria poli-systemowa z kolei głosi, że systemy nigdy nie są usytuowane identycznie i że zawsze wchodzi w rachubę koncepcja nadrzędności czy podrzędności danego tekstu czy systemu literackiego.

Druga faza rozwoju translatologii wykroczyła poza krytykę wcześniejszych dyskursów i zajmowała się głównie śledzeniem'! wzorców działalności przekładowej w danych momentach historycznych. W tej fazie nacisk kładziono nadal przede wszystkim na system docelowy, lecz zaczęło się ukazywać wiele ważnych badań historycznych. Istotne osiągnięcie owej drugiej fazy, w której dokonało się zdecydowane odejście od nadmiernie strukturalistycznycS korzeni teorii polisystemowej oraz poczyniono pewne kroki w kierunku translatologii poststrukturalistycznej, stanowią badania nad figuratywnym językiem tłumaczy, prowadzone na podstawie ich przedmów, korespondencji oraz innych form wypowiedzi dotyczących ich pracy.

W tomie The Manipulation ofLiteraturę znalazł się również pionierski esej Theo Hermansa o tłumaczach doby renesansu, przekładających z oraz na takie języki, jak holenderski, angielski i francuski, w którym autor przyporządkowuje metafory używane przez tych tłumaczy do opisu ich pracy i dostrzega wyraźnie powtarzające się wzorce myślenia o przekładzie2. Hermans pokazuje, jak w pewnych grupach metafor używanych przez tłumaczy odzwierciedla się ich myślenie o roli i statusie przekładu w epoce, w której żyli. Wśród dość łatwych do przewidzenia metafor łączących się ogólnie z retoryką, znajdują się takie, jak pójście w czyjeś ślady, zmiana ubrania, odkrycie skarbu czy reakcja alchemiczna. Metafory te dowodzą również mniej lub bardziej ambiwalentnego podejścia do tekstu źródłowego, jako że status tekstu w systemie źródłowym był na tyle ważny, że wpływał nie tylko na postawę i strategie tłumacza, lecz również na prawo kultury docelowej do wzięcia go w posiadanie.

Przy okazji wytyczania obszarów właściwych grupom metafor Stosowanych w danym momencie historycznym wychodzą na jaw dominujące postawy wobec samej czynności tłumaczenia. Metafory tłumaczeniowe pochodzące z XVII wieku, epoki, którą cechował Wzrost handlu niewolnikami oraz zmiana postrzegania reszty świata przez państwa europejskie, są wielce wymowne. Na przykład Perrot d’Ablancourt w przedmowie do swojego przekładu Roczników Tacyta twierdzi, że podążał za Tacytem „krok w krok”, bardziej jak niewolnik niż towarzysz podróży13, zaś w motcie, którym John Dryden poprzedza swój przekład Eneidy, czytamy, że „niewolnikami jesteśmy i uprawiamy nie swoją winnicę; mamy o nią staranie, lecz wino należy do właściciela”14.

Tłumacz jako niewolnik, sługa tekstu źródłowego to potężna metafora, która przetrwa aż do XIX wieku. Kryje się w niej koncepcja dominacji autora tekstu źródłowego nad podległym mu tekstem docelowym. Stosunkowo odosobnionym głosem, proponującym inny obraz procesu przekładu, była wypowiedź Madame de Gournay, tłumaczki, która w 1623 roku pisała, że tłumaczyć to znaczy

zrodzić dzieło od nowa. Mówię „zrodzić”, ponieważ (pisarzy starożytnych) należy rozłożyć na czynniki pierwsze w toku głębokiej refleksji, aby następnie poprzez podobny proces na nowo ich ukonstytuować; podobnie mięso jnusi się rozłożyć w żołądku, by móc budować ciało15.

>1 p. d’Ablancourt, Wstęp do Roczników Tacyta, w: Lettres et Prefaces cri-ttquB8, red. R. Zuber, Paris 1972.

1(i ,1. Dryden, dedykacja do Eneidy, 1697, w: Of Dramcitic Poesy and Other Crtttoal Essays, red. Cl. Watnon, London/ New York: Den/Dutton, 1962.

'# M. da Gournay, V9Vtiom de (pwlgues pidces de Virgile, Paris 1619- A. Lefe-vero, Whtit Ih Writlen Musi Bo Hoiorllttm, Juliui Caotari Shakespeare, Yoltaire,

1

E. Sapir, Culture, Language and Personality, Berkeley, Los Angeles: Uni-versity of California Press, 1956, s. 69.

2

ia T. Hermans, Imagea of!lYanslation: Metaphor and Imcigery tn tli® Ra-naissance Discourae on Tiwwlation, w: The Manipulation ąf Literaturo, s. 103-135.


Wyszukiwarka

Podobne podstrony:
Obraz21 wanie, wychowanie do odpowiedzialności. Żyjemy w społeczeństwie obfitości, ale nie jest to
skanowanie0074 (10) Niewspółmierność „sekcjami narodowymi”). Komparatystyka literacka nie wkroczyła
Obraz21 wanie, wychowanie do odpowiedzialności. Żyjemy w społeczeństwie obfitości, ale nie jest to
ALG1 2.B. Typy programów rekurencyjnych 41 if (x==0) return 1; else return x*silnial !x-l); t Nie j
Obraz21 wanie, wychowanie do odpowiedzialności. Żyjemy w społeczeństwie obfitości, ale nie jest to
Slajd48 Gdy dziecko godzi się na konsekwencje i nie zmienia zachowania (4) Raczej nie, bo jest to po
CCF20090704072 Filozofia różnicy 147 ujęcia, nie jest też po prostu, zgodnie z tą filozofią, tożsam
KINEMATYKA0029 RZUTY ( Nie jest to takie trudne !!! Ten skomplikowany ruch rozpatruje jako złoż
DSC00708 Świadomość wtedy „milczy” i może nie ma jej, ja* ducha bez ciała. Jest to po prostu przestr
Slajd48 Gdy dziecko godzi się na konsekwencje i nie zmienia zachowania (4) Raczej nie, bo jest to po
10028 Slajd48 Gdy dziecko godzi się na konsekwencje i nie zmienia zachowania (4) Raczej nie, bo jest
maistre o papiezu010201 I I I102 nie jest to, aby kwestya w ten albo w inny sposób rozstrzygniętą z
DSC41 (8) 1CCf VyjaŚ"łal P^P1* P°d zdjęciom, byli to po prostu pr/e-cięŁni obywatele spieszmy

więcej podobnych podstron