Niewspółmierność
„sekcjami narodowymi”). Komparatystyka literacka nie wkroczyła tak po prostu do tej nowo stworzonej międzynarodowej przestrzeni, zyskała jednak szansę wyrażenia swoich koncepcji metodologicznych na niwie literaturoznawstwa22. Wielu komparatystów uznało to za dobrą okazję do uprawiania dodatkowej działalności pozalitera-ckiej, stąd sprawozdania z przebiegu kongresów międzynarodowych roją się od adnotacji na temat otuchy, jaką komparatyści wszystkich krajów czerpią ze wspólnych obrad.
Jeśli „literatura”, słowo konotujące pewną wartość, jest „pojęciem ze swej istoty spornym”, podobnie jak „sprawiedliwość”, „prawda” czy „piękno”, zamiar badania jej na sposób „porównawczy” raczej nie może nie budzić sprzeciwów23. Tak jak w przypadku filozofii porównawczej” czy „religioznawstwa porównawczego”, tak i tu pojawia się sugestia, że to, co w izolacji może być po prostu Filozofią lub Religią, zyska nowy ogląd dzięki zestawieniu z innymi przedmiotami tego samego rodzaju. (Niektórzy adepci Filozofii czy Religii nie są jednak skłonni przystać na to, że „inne przedmioty tego samego rodzaju” w ogóle istnieją24). Literaturoznawstwo porównawcze kwe-
22 Por. na przykład wspomnienia A.J. Guerarda dotyczące działań jego ojca, A.L. Guerarda, na rzecz języka esperanto i światowego rządu: Compa.ra.tive Literaturę, Modem Thought and Literaturę, w: Building a Profession: Autobiographical Perspectives on the Beginnings of Comparative Literaturę in the United States, red. L. Gossman, M.I. Spariosu, Albany: State University of New York Press, 1994, s. 89-97. W inauguracyjnym artykule wstępnym „Journal of Comparative Literaturę”, który przez krótki czas wychodził na Columbia University, G. Woodberry uderza w górnolotny ton: „Współczesny uczony [...] żyje w większym świecie - nie rodzi się już do wolnego życia w jednym tylko mieście, choćby i najwspanialszym, lecz do nowego obywatelstwa w powstającym dopiero państwie, w którym - co było bardziej lub mniej wyraźnym marzeniem wszystkich wielkich umysłów od Platona po Goethego - nie ma już granic, rasy ani przymusu, lecz w którym króluje rozum [...] [„Journal” reprezentuje] bractwo uczonych ze wszystkich narodów świata, współpracujących w duchu tego wspaniałego królestwa intelektu” (Editorial, „Journal of Comparative Literaturę” 1903, nr 1, s. 3-8).
23 „Pojęcie ze swej istoty sporne [essentially contested concept]” to „każdy termin [...] którego użytkownicy, wierni jednej ze ścierających się tradycji, kwestionują prawo innych do posługiwania się tym zaszczytnym określeniem” (M. Black, Caueats and Critiąues, Ithaca, N.Y.: Cornell University Press, 1975, s. 255). Autorstwo tej definicji Black przypisuje W.B. Galliemu.
24 Dobre przykłady podaje I. Strenski, Durkheim, Disciplinarity, and the 'Sciences Religieuses’, w: Disciplinarity at the Fin do Siócle, red. A. Anderson, J. Yalente, Princeton, N.J.: Princeton UnWeriity Press, aooa, s. 153-173.
1911 stionuje definicję „literatury” (a także normy estetyczne, typologię gatunków, periodyzację historycznoliteracką i całą resztę), podając wyjątki i wyjątki od wyjątków. Powstałe w epoce badań narodowych i historycznych, literaturoznawstwo porównawcze nie jest ani narodowe, ani historyczne.
To po części wyjaśnia „bezosobowość” (i „bezinteresowność”) naszej dyscypliny - jeśli, jak to się mówi, język posiada własną armię i marynarkę, komparatystykę literacką reprezentuje komisja wyposażona zaledwie w listę dobrych chęci. Inną przyczyną jest nasza ścisła zależność od tych samych dyscyplin, badających języki i literatury narodowe, których ograniczenia literaturoznawstwo porównawcze miało przekroczyć. Komparatysta bez opanowania określonych języków i kanonów literackich nie będzie miał nad czym pracować. Komparatystyka literacka jest, administracyjnie rzecz ujmując, metanauką, albo nawet kontmauką, opartą na tradycjach nauczania języków i literatur narodowych - nieodłączną od nich, a jednak różniącą się pod względem celów. Zajmuje drugie piętro akademii, lecz nie ma własnych schodów - jedyna droga, żeby się tam dostać, wiedzie przez język narodowy. Wyjątek stanowią kursy literatury światowej w przekładach, które najprawdopodobniej skorzystałyby na tym, gdyby uczono ich jako, na przykład, literatury angielskiej w trybie ponadnarodowym [.English literaturę in a transnational modę], tak aby zachować specyfikę języka i danego momentu historycznego, które uległyby zatarciu przy masowym „odnarodowieniu” literatur, stopionych w jedną Literaturę25.
David Damrosch, który proponuje rozpatrywać literaturę światową jako „eliptyczną refrakcję literatur narodowych, nie ustalony kanon tekstów, lecz pewien sposób czytania”, zarazem przypomina nam, że literatur światowych będzie tyle samo, ile narodowych czy
35 W tym właśnie sensie Sarah Lawall postuluje: „projekt literatury światowej powinien być dostępny na wszystkich wydziałach literatury narodowej, zgodnie z ich tradycyjną misją odnoszenia dziedzictwa narodowego do dziedzictwa innych krajów świata. Filologie: angielska, francuska, hiszpańska, rosyjska, sinologia i wiedza o krąjach Bliskiego Wschodu - każda z nich jest potencjalnym ośrodkiem, w którym można prowadzić kursy literatury światowej, zorientowanej narodowo, w stosunku do której wszystkie literatury obce będą jawnie pomocnicze” (Shifting Pamdtfjnw in World Literaturę, „ACLA Bulletin” 1993/24, s. 11-28).