- Kierowca wyścigowy, zwłaszcza w Formule 1, nie może tak po prostu wsiąść do samochodu i zacząć jeździć. Wbrew pozorom jest to bardzo ciężki sport, w czasie wyścigu trzeba przez półtorej godziny utrzymać bardzo wysoki poziom koncentracji. Średnie tętno u zawodnika dochodzi do 170-180 uderzeń na minutę i trzeba być na to przygotowanym, przede wszystkim kondycyjnie. Przy tak wysokim tętnie nie możemy się męczyć. Wyścig Formuły 1 to tak naprawdę półtoragodzinny sprint. Z jednej strony cały czas trzeba być przygotowanym na maksymalny wysiłek, z drugiej jednak cały czas mieć pewną rezerwę. Nie wiadomo, jak wyścig będzie się rozwijał. Trzeba utrzymać kondycję i świeżość ciała, a pod koniec wyścigu od razu widać, czy ktoś słabnie. Przejechanie 60 okrążeń w odpowiednio szybkim tempem nie jest łatwe.
Jak zatem wygląda program treningów?
- Całą podstawę buduje się zimą, podczas przerwy między sezonami. W sezonie właściwie cały czas jeździmy i trudno znaleźć choćby dwa dni wolnego na treningi, więc głównie skupiamy się na utrzymaniu formy. Oczywiście najlepszą formą treningu jest sama jazda bolidem, ale codziennie się nic da. Pracujemy więc nad kondycją, biegając czy jeżdżąc na rowerze. Do tego sporty wytrzymałościowa, jogging, siłownia, ćwiczenia refleksu czy mięśni karku na specjalnych symulatorach. Formula 1 jest bardzo ciężka dla mięśni szyi, przed rozpoczęciem sezonu trzeba odpowiednio nad nimi popracować. Dzięki temu potem nie ma problemów z utrzymaniem głowy w pionie w szybkich zakrętach.
Czy korzystasz z czyjejś pomocy podczas treningów?
- Program przygotowań musi być dostosowany do potrzeb kierowcy - niektórzy mają problemy z wytrzymałością, inni z koncentracją czy refleksem. Ja współpracuję z wioską kliniką Formula Medicine, gdzie zresztą przechodziłem rehabilitację po wypadku przed sezonem 2003. Spędzam tam sporo czasu, realizując przygotowany dla mnie program przygotowań.
Nie boisz się kontuzji przy uprawianiu sportu poza torem?
- Kontuzję można złapać, spacerując po nierównym chodniku. Są sporty, których nic można uprawiać - choć to zależy od kontraktu z zespołem. Niektórzy na przykład mogą jeździć na nartach, inni nie. Ja nie ryzykuję z uprawianiem sportu, w którym nie jestem dobry i nie czuję się pewnie. W ten sposób staram się zmniejszać ryzyko kontuzji.
Odczuwasz strach za kierownicą?
- Za kierownicą nie można się bać. Gdybym się bał, tobym nie jeździł. Podczas jazdy bolidem najważniejsze jest opanowanie i koncentracja, więc zawsze jestem spokojny i jeżdżę bez zbędnych emocji. Muszę po prostu wykonać swoją robotę najlepiej, jak się da, i wystrzegać się błędów. A dodatkowe emocje zwiększają ryzyko. Chwila nieuwagi może się skończyć wypadnięciem z toru. Zresztą, jak można się bać czegoś, co się najbardziej lubi robić?
Masz jakieś metody radzenia sobie ze stresem?
- Można powiedzieć, że zawsze sam sobie byłem psychologiem. Nigdy nie potrzebowałem porad specjalisty. Radzę sobie sam.
Czy zawodnicy Formuły 1 mają specjalną dietę?
- Każdy z nas ma własną. Dla mnie najlepsza jest samokontrola. Nie jem wszystkiego, sam się pilnuję i nie jestem fanem kombinowanej kuchni. Lubię proste potrawy. Na początku sezonu 2008, kiedy schudłem
0 kilka kilogramów', nie było mi łatwo odzwyczaić się od jedzenia makaronów'. Wychowałem się na włoskiej kuchni i pasta to podstawa, a tu trzeba było przerzucić się na ryby i warzywa.
Dlaczego musiałeś schudnąć?
- Cóż, nasz bolid ma to do siebie, że lepiej się prowadzi, jeśli kierowca jest lżejszy. Dlatego musiałem zrzucić kilka kilogramów.
Alkoholu nie pijesz?
- Nie piję, po prostu. Każdy człowiek czegoś nic lubi - jedni na przykład coli, a ja nie przepadam za smakiem alkoholu. Oprócz szampana na podium.
Widzisz w Polsce sw'oich następców?
- Szczerze mówiąc, nie śledzę rywalizacji w kartingu, a od tego trzeba zaczynać. Jest kilku Polaków, którzy jeżdżą za granicą i czasami osiągają dobre wyniki. Mamy paru kierowców w Formule Renault 2000
1 z tego, co słyszałem, to jeden z nich nawet nieźle sobie radzi.
Mamy w kraju coraz więcej hal kartingowych, dostępnych praktycznie dla każdego. Czy taka zabawa może pomóc, jeśli chodzi o normalną jazdę po drodze?
- To jest tylko zabawa. Zaryzykowałbym stwierdzenie, że jazda w hali może nawet zaszkodzić, jeśli kierowca nabierze za dużo pewności siebie. Często widziałem ludzi wyjeżdżających spod hali kartingowej, któ-
23