trzeba, upija wolnością nierozcieńczoną, a rządzących, jeżeli nie będą bardzo łagodni i nie będą mu dawali dużo wolności, karami ściga, zarzucając im, że to łotry i oligarchowie.
- Oni tak fobią - powiada.
-A tych, którzy rządu słuchają, depce jako dobrowolnych niewolników i zupełne zera, a tylko tych rządzących, którzy pozwalają sobą rządzić, i tych rządzonych, którzy chcą rządzić sami, prywatnie i publicznie chwali E i czcią otacza. Czy w takim państwie nie musi hasło wolności rozbrzmiewać po wszystkich kątach?
- Jakżeby nie?
- Ono musi przesiąkać - dodałem - przyjacielu, i do domów prywatnych i w końcu zwietzętom nawet zaszczepiać pierwiastek anarchii.
- Jakże my to - powiada - mówimy coś takiego?
- No, na przykład - ciągnąłem - ojciec przyzwyczaja się do tego, że się staje podobny do dziecka, i boi się synów, a syn robi się podobny do ojca 563 i ani się nie wstydzi, ani się nie boi rodziców, bo przecież chce być wolny.
Osadnik robi się równy osiadłemu obywatelowi, osiadły obywatel osadnikowi, a obcy tak samo.
- Dzieje się tak - powiada.
- Takie rzeczy bywają - dodałem - a inne drobiazgi w tym rodzaju też.
W takim państwie nauczyciel boi się uczniów i zaczyna im pochlebiać, a uczniowie nic sobie nie robią z nauczyciela, a tak samo ze służby, która ich odprowadza do szkoły. W ogólności młodzi ludzie upodabniają się do starszych i puszczają się z nimi w zawody i w słowach, i w czynach, a starzy B siadają razem z młodymi, dowcipkują i stroją figle, naśladując młodych, żeby nie wyglądać ponuro i nie mieć zbyt władczej postawy.
-Tak jest - powiada.
- A szczytu wolności dochodzi pospóistwo w takim państwie, kiedy mężczyźni kupieni i kobiety kupione cieszą się nie mniejszą wolnością niż ci, co ich kupują. A w stosunkach kobiet do mężczyzn i mężczyzn do kobiet, jakie tam równouprawnienie panuje i jaka wolność, o tym o mały włos a by-, iibyśmy zapomnieli powiedzieć.
C - Nieprawdaż, według Ajschylosa - powiada - mówimy, co teraz nam przyszło na wargi?
- Tak jest - powiedziałem. - Ja też tak mówię. Bo jeżeli chodzi o zwierzęta, które ludzie chowają, to o ile są bardziej swobodne tam, niż gdzie indziej, w to by nikt nie uwierzył, kto by tego sam nie doświadczył. Po prostu suki prowadzą się tam, zgodnie z przysłowiem, całkiem tak jak ich panie, a zdarzają się też konie i osły przyzwyczajone do tego, żeby się poruD szać po drogach bardzo swobodnie, i z godnością i wpadają na k a ż d e go 563 D Księga VII! 273
przechodnia, jeżeli im nie ustąpi. I w ogóle w ten sposób, gdzie się tylko ruszyć, wszędzie pełno wolności.
- Ty mi mój własny - mówi - opowiadasz sen; mnie przecież spotyka to samo, kiedy się na wieś wybieram.
- A co z tego wszystkiego razem w rezultacie wynika - dodałem - to rozumiesz. Dusza obywateli robi się tak delikatna i wrażliwa, że choćby im ktoś tylko odrobinę przymusu próbował narzucić, gniewają się i nie znoszą.
W końcu - wiesz przecież - nawet o prawa pisane i niepisane nie troszczą się zgoła, aby pod żadnym względem nikt nie był nad nimi panem.
- Doskonale to wiem - powiada.
- Więc ten ustrój, przyjacielu - mówiłem dalej - jest taki piękny i taki XV młodzieniaszkowaty, a z tego się robi dyktatura; tak mi się zdaje. E