wiey uwolnionej przez młodego paladyna.) Ranionego Tnsta-* na znów pielęgnuje Izolda. Pewnego dnia księżniczka odkry-* wa, że Tristan jest mordercą jej wuja. Chwyta miecz Tristana i chce nim zabić bohatera kąpiącego się. Wtedy on odsła- r nia misję, jaką powierzył mu król Marek. Izolda ułaskawia więc Tristana, bo chce zostać królową. (Według niektórych autorów dzieje się tak, ponieważ podziwia w tym momencie Ę piękność młodzieńca.)
Tristan i księżniczka odpływają ku ziemiom Marka. Na pełnym morzu cichnie wiatr, dławi upał. Są spragnieni. Słu- ) żebna Brangien daje im pić. Ale przez omyłkę nalewa im wina z cudownymi ziołami, które przeznaczone jest tylko dla L małżonków i sporządzone przez matkę Izoldy. Piją je. I oto wkraczają na drogi przeznaczenia, „które nie daruje im ani , j§ I dnia z życia, ponieważ pijąc wypili własne zniszczenie | * i śmierć”. Wyznają sobie wzajemnie miłość i ulegają jej sile.
(Zanotujmy tu, że pierwotny tekst, który później powtórzony jest tylko przez Beroula, ogranicza skuteczność napoju ' miłosnego do okresu trzech lat7. Thomas, przesiąkły subtelną psychologią i nieufny wobec elementu cudowności, który uważa za motyw zbyt prostacki, ogranicza, jak tylko może, -znaczenie napoju miłosnego i przedstawia miłość Tristana i Izoldy jako spontaniczny wybuch uczucia, ujawniającego J się już od sceny w kąpieli. Eilhart, Gottfryd ze Strasburga r i wielu innych autorów przyznają wprost przeciwnie raa-j. gicznemu winu nieograniczoną skuteczność. Nic nie jest bar- .
V dziej znamienne od tych wariantów, jak to później zobaczy-
*ny-)
Wina jest więc skonsumowana. Ale Tristan pozostaje związany misją, którą otrzymał od króla. Prowadzi więc Izoldę do ę Marka mimo dokonanej zdrady. Brangien, zręcznym podstę-§| pem podstawiona w mięjsce Izoldy, spędza noc poślubną p; z królem, ratując w ten sposób swą panią przed hańbą i dokonując tym ekspiacji za fatalny w skutkach błąd, który popełniła.
Tymczasem zdradzieccy baronowie denuncjują przed kró- ] lem miłość Tristana i Izoldy. Tristan zostaje wygnany. Ale dzięki nowemu podstępowi (scena w sadzie) przekonuje Marka o swej niewinności i wraca na dwór.
Karzeł Frocyn, wspólnik baronów, stara się pochwycić kochanków na gorącym uczynku i zastawia zasadzkę. Między łożem Tristana i łożem królowej rozsypuje mąkę. Tristan, którego Marek obarczył nową misją, chce po raz ostatni spot-
jcać się ze swą ukochaną przyjaciółką w noc poprzedzającą dzień wyjazdu. Jednym skokiem pokonuje przestrzeń oddzielającą dwa łoża. Ale świeża, nie zaleczona rana na nodze wskutek tego wysiłku otwiera się. Marek i baronowie, zaalarmowani przez karła, wdzierają się do sypialni. Widzą ślady krwi. To staje się dowodem wiarołomstwa. Izolda zostaje wydana w ręce bandy trędowatych, a Tristan skazany na śmierć. Udaje mu się ucieczka (scena w kaplicy). Uwalnia Izoldę i wraz z nią zagłębia się w las morweński. Przez trzy lata kochankowie pędzą tam twarde i cierpkie życie. Pewnego dnia zaskakuje ich we śnie Marek. Ale widzi leżący między ciałami i oddzielający je nagi miecz. Wzruszony tym, co uważa za dowód czystości, darowuje życie zbiegom. Nie budząc ich, bierze miecz Tristana i na jego miejsce kładzie swój własny, królewski.
Trzy lata przeszły, napój miłosny przestał działać (według Beroula i wspólnego źródła pięciu późniejszych wersji). Wtedy Tristan żałuje swych czynów, a Izolda zaczyna tęsknić za dworem. Odszukują pustelnika Ogryna, za którego pośrednictwem Tristan ofiarowuje królowi z powrotem jego żonę. Marek przyrzeka przebaczenie. W momencie zbliżania się orszaku królewskiego kochankowie rozdzielają się. Izolda prosi jeszcze Tristana, by pozostał w kraju tak długo, aż zdobędzie pewność, że król Marek obchodzi się z nią dobrze. Następnie, za podszeptem chytrości kobiecej, wykorzystując zgodę Tristana, oświadcza, że wróci do niego na pierwszy znak z jego strony i nic nie będzie mogło jej zatrzymać — ani wieża zamkowa, ani mur, ani najmocniejszy nawet kasztel.
U leśniczego wielokrotnie spotykają się potajemnie. Ale zdradzieccy baronowie czuwają nad cnotą królowej. Królowa wreszcie domaga się „sądu Bożego” i uzyskuje go. W ten sposób ma udowodnić swą niewinność. Dzięki zręcznemu wybiegowi wychodzi z próby tryumfalnie: zanim wzięła do ręki rozżarzone żelazo, które nie parzy człowieka prawdomównego, przysięga, że nigdy nie była w ramionach innego mężczyzny niż król i niż wieśniak, który pomógł jej wysiąść z łodzi. Tym wieśniakiem był przebrany Tristan.
Ale nowe przygody pociągają wreszcie rycerza w odległe strony. Przypuszcza, że królowa przestała go kochać. Wtedy zgadza się na poślubienie w zamorskiej krainie „dla jej imienia i dla jej piękności”8 innej Izoldy, Izoldy o Białych Dło-