dającą życie. Abiekt. Jest odrzuconym, od którego się nie oddzielamy, przed którym się nie chronimy, jak przed obiektem. Wyobraźniowa obcość i realne zagrożenie pozywają nas i dochodzą do kresu, pochłaniając nas. To zatem nie brak schludności czy zdrowia tworzą abiekt, lecz to, co narusza tożsamość, system, porządek. To, co nie respektuje granic, miejsc, reguł; coś pomiędzy, coś dwuznacznego, jakaś mieszanina”25.
Odczucie abiekcji to nie to samo, co odczucie freudowskiego das Unheimli-che (por. rozdział 12). Kristeva wyjaśnia, że abiekcja w zasadniczy sposób różni się od „niepokojącej obcości” (tak Francuzi tłumaczą das Unheimliche) - „jest bardziej gwałtowna, buduje się, nie rozpoznając niczego sobie bliskiego: nic nie jest dla niej »samowite« (heimlich} familier), nawet cień wspomnień”26.
Podobny proces obserwujemy w tworzeniu słowiańskich wyobrażeń wampirycznych. Moszyński, jak już o tym była mowa (w rozdziale 4), zwracał uwagę na ich „bezgraniczną dzikość”. Sądził nawet, że samonapędzająca się wyobraźnia wampiryczna dochodziła do kresu, rozwijając wątek wysysania krwi przez upiora do „ostatnich możliwych granic”. Gdy upiór w toku operacji fantazmatycznych zamienia się w rodzaj napełnionego krwią człekokształtnego „worka”, „granica motywu zostaje osiągnięta”27, chociaż, jak się okazuje z dalszego wywodu, wyobraźnia pracuje i wysila się dalej - w kierunku wytwarzania monstrualnej grozy, abiektalnośd niemal nie do zniesienia.
Akcja Rodziny wilkołaka Aleksego Tołstoja toczy się w obrębie tradycyjnej chłopskiej familii. Niezwykły talent narracyjny umożliwia autorowi wyraziste opracowanie szczegółów, budujących znamienny styl wampiryczny: trupiość wampirza czyni to, co rodzime, bliskie - czymś odrażającym, abiek-talnym właśnie. Ohyda abiekcji nasila się jeszcze wskutek tego, że według wierzeń serbskich wilkołaki-wampiry ze szczególną lubością krew wysysają „z najbliższych swych krewnych i najwierniejszych swych przyjaciół”, a zatem familię czynią właśnie nie-familią. Stary Gorcza, ojciec rodu, przeczuwając możliwość zwampiryzowania, zapowiada, że gdyby wrócił po upłynięciu wyznaczonego terminu, mają go do domu nie wpuszczać i zapomnieć, że był ojcem. Narrator Tołstoja przypomina zresztą, że „kiedy Serbowie podejrzewają, że ktoś jest wampirem, nie nazywają go po imie-271 niu ani też nie wspominają bezpośrednio o nim”, w ten sposób oddalając go od bliskich i likwidując nawet „cień wspomnienia”. Starzec powraca