ANDRZEJ SAPKOWSKI: [ROZMOWA Z WAMPIREM] Fragment Chrztu ognia
~ Zaczekaj chwilę, Geralt - zaczął poeta, rozglądając się i pochrząkując. - Nie spiesz się tak do obozu. Chcemy tu, na osobności, porozmawiać z tobą, ja i Milva. Chodzi o... No, o Rcgisa.
- Aha - wiedźmin położył na ziemi naręcze chrustu. - Zaczęliście się bać? Rychło w czas.
- Przestań - skrzywił się Jaskier. - Zaakceptowaliśmy go jako towarzysza, zadeklarował nam pomoc w poszukiwaniach Ciri. Moją własną szyję wyciągnął z pętli, tego mu nie zapomnę. Ale, cholera, odczuwamy coś w rodzaju lęku. Dziwisz się? Cale życie tropiłeś i zabijałeś takich jak on.
“ Jego nie zabiłem. I nie zamierzam. Wystarczy ci ta deklaracja? Jeśli nie, to choć żal przepełnia mi serce, nie jestem w stanie uleczyć cię ze stanów lękowych. To paradoksalne, ale wśród nas jedynym znającym się na leczeniu jest właśnie on, Regis.
- Powiedziałem, przestań - zdenerwował się trubadur. - Nie rozmawiasz z Yen-nefer, daruj sobie i nam pokrętną elokwencję. Odpowiedz prosto na proste pytanie.
- Zadaj je. Bez pokrętnej elokwencji.
- Regis to wampir. Nie jest tajemnicą, czym żywią się wampiry. Co będzie, gdy on porządnie zgłodnieje? Tak, tak, widzieliśmy, jadł rybną polewkę, od tamtej pory jada i pija z nami, zupełnie normalnie, jak każde z nas. Ale czy... czy będzie w stanie zapanować nad żądzą... Geralt, czy ja cię muszę ciągnąć za język?
- Zapanował nad żądzą krwi, choć był blisko, gdy twoja lała d się ze łba. Gdy cię opatrzył, nawet palców nie oblizał. A wtedy, podczas pełni, gdyśmy popili się mandragorowym bimbrem i pospali w jego szałasie, miał świetną okazję, by się do nas dobrać. Sprawdziłeś, czy masz ślady na twej łabędziej szyi?
- Nie szydź, wiedźminie - burknęła Milva. - Ty przecie więcej wiesz o wąpierzach niźli my. Z Jaskra podkpiwasz, tedy mnie odpowiedz. Ja w puszczy wyrosłam, do szkół nie chodziłam, ciemna jestem. Wżdy nie moja to wina, nie godzi się drwić. Ja, wstyd powiedzieć, też trochę bojam się tego... Regisa.
- Niebezpodstawnie - kiwnął głową. - To tak zwany wyższy wampir. Niezwykle niebezpieczny. Gdyby był naszym wrogiem, ja bałbym się go również. Ale, do diabła, on z nieznanych mi przyczyn jest naszym towarzyszem. Właśnie prowadzi nas na Caed Dhu, do druidów, którzy mogą pomóc mi w zdobyciu informacji o Ciń.