POWOŁANIE PIOTRA

ądź Pozdrowiony!

Pamiętasz - to ja - Łukasz. Miesiąc temu napisałem do Ciebie pierwszy list. Napisałem do Ciebie, podobnie jak dawno temu Pisałem Ewangelię do mojego przyjaciela - Teofila. Jemu też opowiadałem jak Jezus przyszedł nad Jezioro Galilejskie. Było tam sporo ludzi. Każdy chciał zobaczyć Jezusa i gdy tak się wszyscy na Niego tłoczyli nagle zobaczył, że przy brzegu stoją dwie łodzie. Był wczesny ranek. Rybacy właśnie czyścili sieci. Byli bardzo zmęczeni i smutni. Całą noc zarzucali sieci w wody Jeziora Galilejskiego, ale nic nie złowili. W ciszy czyścili sieci, martwiąc się, czym się Pożywią. Wtedy zabrzmiał głos: „Szymonie, wypłyń na głębię i zarzuć sieci na połów". Tak, to sam Chrystus Powiedział do Szymona, aby ten wypłynął na głębokie wody jeziora i raz jeszcze zarzucił sieci. Szymon Piotr bardzo się zdziwił, bo przecież całą noc nic innego nie robił tylko zarzucał sieci i zawsze wyciągał je Puste. Ale skoro sam Jezus Powiedział, to Piotr odrzekł: „Dobrze Panie, na Twoje słowo zarzucę sieci". ^!

Wypłynął na głębię, zarzucił sieci i cóż to? Pełne sieci ryb! Tak wiele ich było, że nie można było wciągnąć sieci do łodzi. Tłum stojący na brzegu patrzył zadziwiony. Oto łódź Szymona Piotra coraz bardziej się zanurzała. Piotr zawołał na towarzyszy z sąsiedniej łodzi, aby mu pomogli. Obie łodzie napełnili i ledwo dopłynęli do brzegu. To był cudowny połów ryb - dwie łodzie pełne ryb!

Gdy ujrzał to wszystko Piotr bardzo się wystraszył. Wszyscy mówili, że Galilejczycy to grzesznicy, jakby gorsi.