cowe (szprychowe) z wydłużoną piastą, podobne do dzisiejszych kół poleskich. Obok małych kół o średnicy około 40 cm. z cbodem jednolitym, giętym z jednego kawałka drewna z czterema tylko stpicami (szprychami) używano też kół większych z obodem złożonym z kilku, zapewne pięciu oddzielnych dzwon, zaopatrzonych w większą ilość (zapewne 10) stpic. Oś od wozu, znaleziona w Gnieźnie, była 1,60 m długa, z czego połowa -wypada na część środkową, dźwigająca podwozie, wóz gnieźnieński był więc nieco szerszy od współczesnego wozu poleskiego. Części koła i wozu mają nazwy rdzennie rodzime, dopiero w okresie historycznym-wyparte częściowo przez pożyczki niemieckie (np. dyszel zamiast oji, szprychy zamiast stipic i in.), a częściowo uzupełnione obcymi nazwami pewnych drobnych ulepszeń (np. orczyk, luśnia, lon). Typowym narzędziem kołodziejskim był ośnik, znany z kilku osad wczesnopia-stowskich w Wielkopolsce i na Śląsku, Zapewne kołodzieje wyrabiali początkowo nie tylko wozy, lecz i sanie.
Wykopaliska dostarczyły nam też wyrobów bednarskich z omawianego okresu, mianowicie klepek i den od wiader drewnianych oraz żelaznych ich okuć, mianowicie obręczy, udh i kabłąków. Oprócz wiader do wody wyrabiano cebry do przechowywania zapasów mięsa, sądki do piwa czy miodu z wronką (czopem) do wypuszczania zawartości, dzieże do zakwaszania ciasta, dzbany i inne naczynia. Nasza terminologia bednarska sięga częściowo jeszcze okresu prasłowiańskiego, jakkolwiek później została ona zachwaszczona wyrazami germańskimi jak bednia, łagiew, kubeł, beczka (zamiast sąda, sądka), czop (zamiast wrony, wronki), węborek (zamiast wiadra), tak że nawet pierwotną nazwę samego rzemieślnika, zwanego spądowni-kiem (od spąd = korzec) wyparła obca nazwa bednarza wzgl. łagiewnika, podobnie jak polskiego kołodzieja zastąpił niemiecki stelmach. Stosunkowo licznie spotykamy też naczynia i inne wyroby drążone z jednego kawałka drzewa, np. czerpaki, nieraz z bogato zdobioną rękojeścią, talerze, miski, półmiski, łyżki itd. Talerze i miski były też nieraz obtaczane dodatkowo na prymitywnych tokarniach. Niektóre wyroby toczone z Opola mają na dnie znaki fabryczne, co wskazuje na istnienie większej ilości współzawodniczących z sobą pracowni. Do wyrobów drążonych należą też niecki, stępy, barcie, czółna itd. Mało dotąd mo-żerny powiedzieć o wyrobach z kory, z której wytwarzano m. in. pływaki do sieci, torby, kosze, pochwy do łuków (łubie) a zapewne i obuwie (łapcie). Tak samo niewiele wiemy o koszykarstwie wczesnopiasłowskim. Sądząc jednak z jednej strony z istnienia płotów plecionych z chróstu, budynków z plecionymi ścianami, rogóżek, pokrywających czasem podłogi domów (np. w grodzie 3 w Santoku) oraz odcisków plecionek na dnach niektórych naczyń wczesnohistorycznych, a z drugiej strony z obfitego, przeważnie prasłowiańskiego słownictwa rodzimego, odnoszącego się do koszykarstwa, rzemiosło to było niewątpliwie bardzo rozwinięte u naszych przodków prapolskioh. Uprawiano je zapewne niemal w każdym domu, podobnie jak tkactwo.
Tkactwo
0 wielkim rozpowszechnieniu tkactwa świadczy ogromna ilość ciężarków do wrzecion, tzw. przęślików (tabl. XXIV, 15), znajdowanych w osadach wczesnohistorycznych, których w samym Gnieźnie wykopano przeszło 250, a w Biskupinie ponad 100 sztuk. Wyrabiano je przeważnie z gliny, rzadziej z kamienia (wapienia czy piaskowca), wyjątkowo zaś z ołowiu. Oprócz tych wyrobów miejscowych używano też przęślików z TÓżowego łupku, sprowadzanych z okolicy Owrucza na Wołyniu. Drewniane wrzeciono, obciążane takimi przęślikami, znaleziono w Gnieźnie, przęślicę czyli drążek do nawijania włókna (kądzieli) wykopano w Opclu. Wąskie tkaniny, np. pasy i wstęgi tkała ludność prapolska na deseczkach tkackich, zwanych: bardo, jakie znamy z Niestronna, w pow. mogileńskim. Do wyrobu starszych tkanin służyły krosna, odkryte np. w Opolu, różniące się od dawniej używanych warsztatów tkackich tym, że osnowę rozpinano tu, podobnie jak dzisiaj, poziomo a nie pionowo. W Opolu znaleziono też kilka cewek czyli szpul do nawijania nici wątku oraz czółenko tkackie, w którym te cewki umieszczano, natomiast Gniezno dostarczyło drewnianej kleszczki, używanej do wiązania nicielnic, ważnej części składowej krosien. Ludność prapolska wyrabiała dwa rodzaje płótna: grube zwane parcianym, zgrzebnym lub pa-cześnym i cienkie. Wytwarzała też tkaniny wełniane, które przez spilśnienie (folowanie) przerabiała na sukno. Szczątki tkanin płóciennych i wełnianych znamy z wykopalisk wczesnohistorycznych, pierwsze przede wszystkim ze skarbów
251