I
I
I
I
w prawacli i instytucjach, gdy wskutek zmienionych warunków lub głębszej wiedzy rodzi się chęć takiej zmiany. Wszystko, co wzmaga intensywność życia politycznego, ma również tendencję budzenia zainteresowań pokojowych tego samego typu, co zainteresowania rodzące i pragnienie wojny. A w społeczeństwie demokratycznem zagadnienie polityki daje każdemu wyborcy poczucie inicjatywy, odpowiedzialności i wywieranego wpływu, co w pewnym stopniu uchyla ograniczoność i monotonję jego życia. Celem pacyfistów powinno być, aby ludzie posiadali coraz więcej wpływu politycznego na kształtowanie własnego życia, i aby w szczególności życie gospodarcze rządzone było również na zasadach demokratycznych, jak tego pragną syndykaliści.
Dla myślącego pacyfisty istnieje zagadnienie podwójne: jak utrzymać pokój w jego własnym kraju, i jak zapewnić pokój światu. Utrzymanie powszechnego pokoju jest niemożliwe, dopóki narody poddają się nastrojom takim, z jakiemi Niemcy wstępowały w wojnę — chyba że jakiś jeden naród byłby w sposób oczywisty o tyle silniejszy od wszystkich pozostałych narodów razem wziętych, że wojna byłaby dlań niepotrzebna, a dla innych — beznadziejna. W miarę, jak obecna wojna przedłużała się coraz bardziej nieznośnie, wielu ludzi mu-• siało zadawać sobie pytanie, czy niepodległość naro
dowa warta jest ceny, jaką trzeba za nią zapłacić. Czy nie byłoby może lepiej zabezpieczyć pokój powszechny przez supremację jednego państwa? Do zapewnienia po-’ koju przez porozumienie całego świata — mógłby dowo-
' | dzić w pierwszych latach wojny jakiś poddający się oko
licznościom pacyfista — potrzeba pewnych, choćby słabych przebłysków rozumu wśród rządów i narodów,"
6 zatetn o^tej drodze nie może być mowy; natomiast łatwo jest osiągnąć pokój, jeśli pozwoli się Niemcom łlyktować ich warunki Europie. Ponieważ niema innego sposobu — dowodziłby nam zwolennik pokoju za wszel* ką cenę — przyjmijmy ten, który w tej chwili jest dla nas dostępny. Warto zastanowić się nad tym poglądem bardziej uważnie, niż to się zwykle czyni.
Istnieje jeden, wielki przykład historyczny pokoju, osiągniętego tą drogą: Imperjum Rzymskie. My w Anglji chełpimy się naszą „P a x B r i t a n n i c a“ którą narzuciliśmy w ten sposób wojowniczym rasom i szczepom religijnym Indyj. Ale jeżeli mamy prawo chwalić się tem — jeżeli istotnie wyświadczyliśmy Indjom dobrodziejstwo, narzucając im pokój — wówczas i Niemcy mogliby być dumni, gdyby udało im się narzucić „P a x Germanie n“ Europie. Przed wojną ludzie mogliby powiedzieć, że nie są to przykłady analogiczne, ponieważ Indje są mniej cywilizowane od Europy; teraz już jednak nikt, mam nadzieję, nie będzie miał czelności dowodzić czegoś równie niedorzecznego. W dziejach nowożytnych pojawiała się już niejednokrotnie możliwość zjednoczenia Europy przy pomocy hegemonji jednego z mocarstw; ale zawsze Anglja, posłuszna doktrynie „równowagi sił“, nie dopuszczała do tego i broniła „swobód europejskich“, jak to nazywają nasi mężowi# stanu. Utrzymanie tego stanu rzeczy jest i obecnie celem naszych wysiłków; nie wydaje mi się jednak, by nasi politycy, lub wogóle ktokolwiek w naszym kraju zadawał sobie trud zbadania, czy cel ten wart'jest tyle, ila kosztuje.
W jednym wypadku postąpiliśmy z pewnością fałszywie i— gdy mianowicie stawialiśmy opór rewolucyj-